To były 84 ligowe derby JKS-u z Polonią. Przed meczem minutą ciszy uczczono zmarłych niedawno Waldemara Czajkę, działacza jarosławskiego klubu i Ferdynanda Pająka, byłego pięściarza oraz hokeistę czarno-niebieskich.
Gospodarze od pierwszego gwizdka ruszyli bardzo zdecydowanie, spychając przemyską drużynę do szesnastki i w 5 minucie mogli objąć prowadzenie. Po zagraniu z rogu Sebastiana Pawlaka, z kilku metrów niecelnie główką strzelał Radosław Sobolewski. 60 sekund później piłka zatrzepotała już w siatce Polonii. Tym razem po zagraniu Pawlaka z rzutu rożnego futbolówka leciała tak blisko słupka, że przy próbie jej wybicia Piotr Kuźniar niefortunnie odbił ją do środka bramki.
JKS nie przestawał cisnąć i gdyby był tylko odrobinę skuteczniejszy, to prawdopodobnie mógłby zamknąć ten mecz jeszcze w pierwszej połowie. Idealnych sytuacji nie brakowało. W 9 minucie setkę miał Kamil Bała, który po kontrze huknął po ziemi, ale obrok bramki. Polonia dopiero w 13 minucie przesunęła się trochę do przodu. Wówczas bramkarza JKS-u z ostrego kąta zaskoczyć próbował Emilio da Costa Abreu, ale golkiper jarosławian przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 29 minucie kolejną stuprocentową okazję dla gospodarzy zmarnował Pawlak, którego strzał w ostatniej chwili zablokował Krystian Solarz.
W 32 minucie kapitalną okazję na podwyższenie rezultatu miał Rafał Dusiło, ale przestrzelił z kilku metrów. W 33 minucie Karol Ptasznik zagrał dokładnie do Bały, jednak napastnik JKS-u zbyt długo się zastanawiał i został zablokowany przez obrońcę. W 39 minucie po kontrze Bałę znowu tuż przed bramką powstrzymał Kuźniar. Polonia praktycznie tylko się broniła, ale miała swoją szansę. W 43 minucie Hubert Błahuciak przedarł się prawą stroną w pole karne JKS-u, wyłożył piłkę Abreu, jednak ten fatalnie spudłował. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy Abreu wyleciał z boiska za drugą żółtą kartkę, po faulu na Grzegorzu Baranie i Polonia była zmuszona drugą część spotkania grać w osłabieniu.
Tuż po zmianie stron lunął rzęsisty deszcz, który utrudniał poczynania boiskowe. Tempo meczu trochę siadło, ale wciąż stroną dominującą byli jarosławianie. W 54 minucie w słupek trafił Ptasznik, a w 59 minucie na placu gry siły się wyrównały, bo drugi żółty kartonik ujrzał Bała. W 78 minucie bardzo blisko drugiego gola dla JKS-u był Maksymilian Szakiel, który strzelał główką po długim roku. Niestety dla miejscowych obok słupka. W 87 minucie w jeszcze lepszej sytuacji znalazł się Pawlak, po indywidualnym rajdzie strzelił jednak bardzo niecelnie. Wreszcie w 90 minucie sam na sam z bramkarzem Polonii znalazł się Oliwier Pilch, jednak też nie zdołał podwyższyć wyniku. Arbiter doliczył jeszcze do regulaminowego czasu 5 minut, ale z wynikiem nic już się nie zmieniło.
JKS Jarosław - Polonia Przemyśl 1:0
BRAMKA: 1:0 Kuźniar 6 (samob.).
**JKS: Guridov - Drozd żk, Ptasznik żk (86. Świecarz), Szakiel, Baran - Chrupcała (81. Krzyczkowski), Dusiło (78. Stankiewicz), Sobolewski, Pawlak żk (90+2 Nowogrodzki), - Pindak (66. Pilch żk), Bała żk,żk czk [59]. Trener: G. Baran.
Polonia: Kuźma - Solarz, H. Błahuciak żk (83. Walczyszewski), Kuźniar, Syhevskyi -, Jasiński (90+2 Czuryk), Kazek, R. Błahuciak - Abreu żk,żk czk [45], Buteraa (60. Chatora), Janas żk (78. Bacza). Trener: W. Warchoł.
Sędziowali: S. Godek oraz G Pytko i D. Wilczak (Rzeszów).
Widzów: 1000.
Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?