Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ŻUŻEL - Niezapomniany rok naszych żużlowców

Jacek Portala
Janusz Kołodziej czeka na stałą dziką kartę w cyklu GP 2011
Janusz Kołodziej czeka na stałą dziką kartę w cyklu GP 2011
Polska stała się suwerenem światowego speedwaya. Po raz pierwszy w karierze - Tomasz Gollob został mistrzem, a Jarosław Hampel wicemistrzem świata. Biało-czerwoni - Gollob, Hampel, Janusz Kołodziej, Adrian Miedziński i Rune Holta , na torze w duńskim Vojens po raz drugi z rzędu stanęli na najwyższym stopniu podium Drużynowego Pucharu Świata. Maciej Janowski wywalczył srebrny medal w finałach indywidualnych mistrzostwach świata juniorów, a drużyna narodowa w tej kategorii wiekowej zdobyła brązowy krążek w angielskim Rye House. Nasi juniorzy młodsi (kategoria U-19) są najszybszą drużyną narodową na Starym Kontynencie.

Dziś oceniamy "piętnastkę" z Grand Prix 2010

Tomasz Gollob (Polska - 166 punktów). Stał na podium siedem razy. Cztery zwycięstwa (Praga, Toruń, Vojens, Terenzano) dwa drugie i jedno trzecie miejsce w finałowych wyścigach. - Tomek jeździł w innej lidze - komplementował mistrza świata Jarosław Hampel. "Chudy" jest jak wino. Kapitan reprezentacji zamierza ścigać się jeszcze cztery, pięć lat. Uwolnił się wreszcie od presji. To komfortowa sytuacja. Mauger, kiedy w Chorzowie sięgał po szóstą koronę mistrza świata, był starszy od Golloba - miał 39 lat i 11 miesięcy.

Jarosław Hampel (Polska - 137). Przez ostatnie dwa lata "Mały" był za burtą cyklu Grand Prix. Za to powrót kapitana Byków na salony był triumfalny. Został nawet liderem tegorocznej klasyfikacji generalnej. Po raz pierwszy stanął na najwyższym stopniu podium. Na Parken, w Kopenhadze, wygrał finałowy wyścig o Wielką Nagrodę Danii. Pierwsza odsłona wyścigu po tytuł króla światowego speedwaya była wręcz perfekcyjna. Drugi na podium w Lesznie. Trzy razy stanął na jego najniższym stopniu. Srebrny medal jest nagrodą za wielki hart ducha. W najbliższej przyszłości może skopiować triumf Golloba i Jerzego Szczakiela w IMŚ.

Jason Crump (Australia - 135). Najwybitniejszy żużlowiec mijającej dekady i jeden z najlepszych w historii. Od dziesięciu lat "Ginger" nie schodzi z podium. Trzykrotny mistrz świata zawsze miał charakter zwycięzcy. Już myśli o wielkim rewanżu za rok. - Polacy byli szalenie szybcy - przyznał wielki sportowiec z antypodów. Brązowy medal dla wielu byłby spełnieniem marzeń, ale nie dla Crumpa.

Rune Holta (Polska - 109). Jeszcze niedawno zamierzał wycofać się z wyścigu o złoty medal. Przyczyna? Horrendalne koszty związane z inwestycjami w sprzęt i utrzymaniem teamu. Na szczęście zmienił zdanie. Efekt? Najlepszy rok w karierze cierpliwego Norwega z polskim paszportem. Już potrafi zaśpiewać Mazurka Dąbrowskiego. - To prawdziwy walczak i dobry duch reprezentacji. Gdy otrzymywał powołanie, zostawił serce na torze - twierdzi Marek Cieślak, selekcjoner reprezentacji.

Greg Hancock (USA - 107). W czerwcu "Herbie", uwielbiany przez kibiców i dziennikarzy, świętował czterdzieste urodziny. Prawdziwy dżentelmen owalnego toru. Wygrał ósmą rundę - turniej o Grand Prix Chorwacji w Gorican. Rozpoczął słabo, ale w drugiej odsłonie odzyskał energię i... młodzieńczą fantazję. Rekordzista wszech czasów - startował w 133 turniejach GP.

Chris Harris (Wielka Brytania - 107). "Bomber" wykonał wielki skok. Był czternasty przed rokiem. Teraz szósty na mecie. Zmienił całkowicie logistykę i styl przygotowań. Opłaciło się i zebrał dorodne owoce. Zaprzestano drwin, że regularne starty w finałach IMŚ zawdzięcza tylko pozasportowym układom (brytyjskie konsorcjum BSI posiada prawa organizacji Speedway Grand Prix).

Kenneth Bjerre (Dania - 106). Po dwóch turniejach był liderem. Nie potrafił ustabilizować formy na najwyższym poziomie. "Kenio" poczynił jednak postępy. - Będę mistrzem świata - deklaruje od lat.

Chris Holder (Australia - 96). Triumfował na Millennium Stadium w Cardiff, co jest marzeniem każdego żużlowca. Nieprzeciętnie utalentowany. Do wielkiej gry wniósł ożywczy powiew wiatru. Zdecydowanie silniejszy w ofensywie, jak w obronie czołowych pozycji.

Andreas Jonsson (Szwecja - 95). Od wymarzonego ósmego miejsca na mecie kapitana Szwedów dzielił zaledwie punkt. Otrzyma nominację od włodarzy, choć dwaj rodacy Antonio Lindbaeck i Fredrik Lindgren awans do GP 2011 mają już w kieszeni. Na wyrost został ogłoszony następcą Tony’ego Rickardssona.

Nicki Pedersen (Dania - 91). Dziesiąte miejsce trzykrotnego mistrza świata jest... klęską. Zmiany w teamie spowodowały utratę mocy w silnikach jego motocykli. Frustracja. Jednak zostanie w GP.

Fredrik Lindgren (Szwecja - 87). "Fredka" niestety postępów nie czyni, choć w elitarnym towarzystwie jest od trzech lat. Solidny. I nic więcej.

Magnus Zetterstroem (Szwecja - 74). Debiutanta (rocznik 1971) zwyczajnie nie było stać na lepszy wynik.

Tai Woffinden (Wielka Brytania - 49). Śmierć ojca w styczniu zahamowała jego rozwój. Rozczarował w debiucie.

Emil Sajfutdinow (Rosja - 33). Największy pechowiec. Brązowy medalista sprzed roku odniósł dwie ciężkie kontuzje. Startował tylko w czterech turniejach. Na pewno Rosjanin wystąpi za rok.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto