Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zostałyśmy postawione w sytuacji bez wyjścia – Iza Rekowska z poznańskiego zespołu Izzy and the Black Trees o nierównej walce kobiet

Sebastian Gabryel
Sebastian Gabryel
Nie spodziewałam się, że Trybunał Konstytucyjny – właśnie teraz, gdy cały kraj walczy z pandemią – podejmie uchwałę uderzającą w miliony kobiet w Polsce. Rząd cały czas stara się odwracać uwagę od nieumiejętnego radzenia sobie z sytuacją pandemiczną, przy okazji cofając nas coraz bliżej średniowiecza mówi Iza Rekowska, wokalistka poznańskiego zespołu Izzy and the Black Trees, jednej z gwiazd tegorocznego festiwalu Spring Break.
Nie spodziewałam się, że Trybunał Konstytucyjny – właśnie teraz, gdy cały kraj walczy z pandemią – podejmie uchwałę uderzającą w miliony kobiet w Polsce. Rząd cały czas stara się odwracać uwagę od nieumiejętnego radzenia sobie z sytuacją pandemiczną, przy okazji cofając nas coraz bliżej średniowiecza mówi Iza Rekowska, wokalistka poznańskiego zespołu Izzy and the Black Trees, jednej z gwiazd tegorocznego festiwalu Spring Break. Mariusz Dojs
To nierówna walka, bo nie wpłyniemy od razu na zmianę uchwały, ale możemy pokazać, że obecna władza godzi w naszą godność i w końcu będzie musiała odejść – mówi Iza Rekowska, wokalistka poznańskiego zespołu Izzy and the Black Trees, jednej z gwiazd tegorocznego festiwalu Spring Break.

To chyba banalne pytanie, ale co poczułaś 22 października?

Na początku to był szok, zaskoczenie. Nie spodziewałam się, że Trybunał Konstytucyjny – właśnie teraz, gdy cały kraj walczy z pandemią – podejmie uchwałę uderzającą w miliony kobiet w Polsce. Rząd cały czas stara się odwracać uwagę od nieumiejętnego radzenia sobie z sytuacją pandemiczną, przy okazji cofając nas coraz bliżej średniowiecza. Potem poczułam złość i strach, strach o siebie i inne kobiety, które będą postawione przed sytuacją bez wyboru, skazane na wyjazd za granicę, aby dokonać aborcji, a nie każdego na to stać. Właściwie w obecnej sytuacji sama nie wyobrażam sobie urodzić dziecka w Polsce.

Protesty trwają i wygląda na to, że ludzie nie rozejdą się jeszcze długo – jak twoim zdaniem może skończyć się ta walka?

Myślę, że protesty kobiet w Polsce można przyrównać do sytuacji na Białorusi. To nie będzie kwestia jednego, dwóch zgromadzeń, to będzie cały proces, który może trwać tygodnie, może nawet miesiące. Chodzi też o to, by poczuć, że nie jesteśmy w tym same. Na ulicach w Poznaniu widzę masę młodych dziewczyn, które chcą walczyć o swoje prawa i niezależność, wspierane przez swoich partnerów, chłopaków. To nierówna walka, bo nie wpłyniemy od razu na zmianę uchwały, ale możemy pokazać, że obecna władza godzi w naszą godność i w końcu będzie musiała odejść.

Zdaniem wielu osób kwestią czasu jest również zakaz aborcji w przypadku gwałtu, co zresztą Kaja Godek zdążyła już zapowiedzieć. Twoim zdaniem to może być dopiero początek coraz śmielszego cofania się do czasów – dosłownie – średniowiecznych?

A my tam już nie jesteśmy? Oczywiście ta granica może być i pewnie będzie przesuwana, ale nie można się na to zgodzić. Rozmawiając z przyjaciółmi, z osobami z innych krajów, to jest mi po prostu wstyd, gdy tłumaczę, co się u nas dzieje. Oni otwierają szeroko oczy z niedowierzania. Mieszkałam przez pięć lat za granicą, w Londynie, w Paryżu i wiem, że byliśmy coraz bardziej postrzegani jako ludzie zaradni, wykształceni, otwarci na innych – teraz znowu trzeba będzie o to mocno powalczyć.

Jakaś część osób solidaryzuje się z protestującymi, ale jakby połowicznie. Pytają: „Ale po co te wszystkie wulgaryzmy?”. Nie wiem, czy się ze mną zgodzisz, ale dla mnie to zwykła próba odwracania uwagi od istoty sprawy. Mając na uwadze społeczne nastroje, to chyba nie najlepszy moment na lekcje języka polskiego…

Czasami trzeba nazwać rzeczy po imieniu. Ja na co dzień nie używam wulgaryzmów, chyba że już zupełnie mnie coś wytrąci z równowagi, a zdarza się to raczej rzadko. Tutaj jest podobnie, miarka się przebrała, poprawne słowa już nie wystarczą.

A skoro już jesteśmy przy lekcjach – dowiedziałaś się czegoś nowego o Polsce w ciągu ostatnich dni?

Dowiedziałam się, że potrafimy się bardzo szybko mobilizować i wspierać – to daje nadzieję, że wyjdziemy z tego dołka. Dużo ludzi jest też zmęczonych, zirytowanych obecną sytuacją związaną z pandemią, boją się o swoje zdrowie, pracę, przyszłość. Bardzo bym chciała, aby władze naszego kraju pomagały nam przejść ten bardzo ciężki czas, a nie podkładały co chwilę nowe kłody pod nogi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto