MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Załatwione zagrywką i morderczą serią

Radosław Patroniak
W spotkaniu na szczycie lepsze okazały się bielszczanki. Winiary Bakalland miały swoje szanse, ale zabrakło sił i koncentracji. Kaliszanki prowadziły w pierwszym secie 14:10.

W spotkaniu na szczycie lepsze okazały się bielszczanki. Winiary Bakalland miały swoje szanse, ale zabrakło sił i koncentracji.

Kaliszanki prowadziły w pierwszym secie 14:10. Jednak gospodynie doprowadziły do remisu, a od stanu 19:19 zdecydowanie dominowały. W końcówce zafunkcjonował blok Aluprofu. Ostatni punkt seta zdobyła zagrywką Karolina Ciaszkiewicz.
W drugiej partii było również 14:10 dla Winiar i znów w sukurs gospodyniom przyszła zagrywka, ale dopiero w końcówce bezpieczna przewaga mistrzyń Polski zaczęła topnieć.
W trzecim secie przyjezdne znów prowadziły (15:10) i znów nie potrafiły tego wykorzystać. Na drugiej przerwie technicznej było już 16:15 dla gospodyń, które wszystkie punkty zdobyły po błędach gości. Do stanu 2:1 doprowadziła specjalistka od zdobywania decydujących punktów, czyli Ciaszkiewicz, która także skończyła ostatni atak w sobotnim pojedynku.
– Bielszczanki zagrały dziś bardzo dobry mecz. My zaczynaliśmy dobrze, ale później rywalki naciskały nas zagrywką i to nas ,,załatwiło’’ – przyznał trener kaliszanek, Igor Prielożny.
Z kolei kapitan Winiar, Anna Barańska, przyczyn porażki doszukiwała się w częstotliwości gier. – Nie zagrałyśmy tak, jak potrafimy. Trochę nie wytrzymałyśmy tej morderczej serii pojedynków w ostatnich dniach. Mam nadzieję, że przełamiemy się już w najbliższym meczu w Azerbejdżanie – pocieszała się skrzydłowa kaliskiej drużyny.
Po drugiej stronie barykady nie było może euforii, ale na pewno miejscowym spadł kamień z serca, bo w tym sezonie ,,ciśnienie’’ na wynik w Bielsku-Białej jest ogromne. – Teraz tak naprawdę zaczyna się liga. Byłoby nam trudno walczyć o najwyższe cele, gdybyśmy pojedynek z kaliszankami przegrali. Dlatego postawiliśmy na zagrywkę, a przyjęcie zgubiło rywalki. Muszę się przyznać, że miałem pewne obawy, aby na boisko wpuścić Edytę Kucharską, bo to nominalna środkowa. Na szczęście była to dobra zmiana – podkreślił trener Aluprofu, Wiktor Krebok.
Tak pozytywnie jak o Kucharskiej nie mógł się wypowiedzieć trener Prielożny o Brazylijce Fernandzie, która po raz pierwszy zagrała w wyjściowej szóstce. Natomiast kolejny raz z dobrej strony pokazała się Czeszka Helena Horka.
Na meczu w Bielsku gościł coach żeńskiej reprezentacji, Marco Bonitta. Dziś ze swoimi asystentami włoski trener będzie obecny w poznańskiej hali AWF na spotkaniu akademiczek z Gedanią (początek o godz. 18.30, wstęp bezpłatny, relacja w Polsacie Sport).

Głos Wielkopolskidostępny także w wersji elektronicznej - [

ZAMÓW TERAZ SMS-em!

](http://www.prasa24.pl)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto