Zabójstwo w Zadowicach w podkaliskiej gminie Godziesze Wielkie miało miejsce 2 września 2019 roku. Dramat rozegrał się na terenie jednego z gospodarstw. Sprawca usłyszał w sumie cztery zarzuty. Pierwszy z nich dotyczy zabójstwa. Krzysztofowi K. zarzucono, że działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia oddał dwa strzały z pistoletu TT w głowę swojego 34-letniego pracodawcy.
- W trakcie śledztwa ustalono, że ofiara wraz z oskarżonym podjęli prace przy naprawie jednego z paszociągów. W trakcie doszło do kłótni, która przerodziła się w szarpaninę. Oskarżony wyszedł i udał się do sąsiedniego pomieszczenia skąd zabrał pistolet wraz z magazynkiem. Po powrocie oddał dwa strzały w kierunku poszkodowanego – mówi prokurator Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
Po zastrzeleniu swojego pracodawcy, mężczyzna zabrał z szyi ofiary złocony łańcuszek wraz z zawieszką w postaci krzyża wartości 15 tysięcy złotych. 54-latek odpowie również za usiłowanie zabójstwa żony swojej ofiary. Mężczyzna domagał się od niej 120 tysięcy złotych i wycelował pistolet w jej stronę. Broń jednak zacięła się i nie wypaliła. Kobieta uciekła i schroniła się w domu. Morderca porzucił broń i uciekł. Policja zablokowała drogi wokół wsi. Sprawcy udało się jednak przedostać do Kalisza i ukryć w jednym z pustostanów w centrum miasta.
Zarzuty usłyszał również 58-letni kaliszanin, który pomógł sprzedać w jednym z kaliskich lombardów skradzionego łańcuszka. Mężczyzna zawarł na własne nazwisko umowę lombardową opiewającą na 600 złotych.
- Przeprowadzona w toku postępowania analiza wykazała, że broń użyta w trakcie czynu pochodzi z okresu II wojny światowej. Została wyprodukowana w 1941 roku. Nie zarejestrowano informacji, aby było użyta przy innych przestępstwach – wyjaśnia prokurator. - Przesłuchany w charakterze podejrzanego mężczyzna przyznał się do oddania strzałów w kierunku pokrzywdzonego i mało to wynikać z nieporozumienia między nimi. Nie przyznał się natomiast do żądania wydania pieniędzy i biżuterii.
Sprawca dopuścił się czynów w warunkach recydywy kwalifikowanej, czyli po odbyciu w ciągu pięciu lat kary co najmniej jednego roku pozbawienia wolności, orzeczonej za podobne umyślne przestępstwo. 54-letniemu Krzysztofowi K. grozi dożywotnie więzienie.
Polub nas na FB
Widzisz wypadek? Coś cię zaniepokoiło? Chcesz się czymś pochwalić?
Pisz do nas na: [email protected]
lub zostaw nam wiadomość na facebooku
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?