Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Choczu opozycja walczyła o każdą złotówkę w budżecie

Irena Kuczyńska
Chocz - siedmiu radnych było za budżetem, siedmiu wstrzymało się od głosu
Chocz - siedmiu radnych było za budżetem, siedmiu wstrzymało się od głosu Damian Cieślak
Opozycja w chockim magistracie nie zaakceptowała projektu budżetu na 2015 rok. Siedmiu radnych było ,,za'', siedmiu wstrzymało się od głosu. Najaktywniejsza w krytykowaniu budżetu była radna Małgorzata Wróblewska

Chocz.Po ponad godzinnej dyskusji radni uchwalili budżet na 2015 rok. Walka toczyła się niemal o każdą złotówkę.
Nie wszyscy rajcy byli przekonani, co do słuszności zaproponowanego przez wójta podziału pieniędzy.

- Podjęcie uchwały budżetowej jest trudne, kontrowersyjne. Na plan dochodów nie mamy większego wpływu. Potrzeby w gminie zawsze przewyższają wpływy do kasy. Ale to rada musi ważyć, na jakie cele przeznacza pieniądze nadając priorytet najważniejszym, tak aby wskazywały wizję rozwoju gminy, zaspokajały potrzeby mieszkańców i podnosiły poziom ich życia. Wszelkie zadania powinny być więc wykonywane w obowiązującym zakresie, jednakże gospodarnie i oszczędnie

- tłumaczyła Małgorzata Wróblewska.

Zaproponowała wprowadzenie kilku korekt, dzięki którym gmina miała zaoszczędzić. Radna podkreślała, że zmiany nie zagrażają funkcjonowaniu jednostek, których dotyczą. Pieniądze przez pierwsze półrocze znajdowałyby się w rezerwie budżetowej, a po dokonaniu oceny i podsumowaniu wydatków za pierwsze sześć miesięcy zapadłyby decyzje, jak dalej nimi rozporządzać.

W sumie do rezerwy budżetowej trafić miało 192 000 zł. Ostatecznie udało się zaoszczędzić jedynie 17 000 zł (12000 zł zdjęto z dotacji na zakup samochodu policyjnego, 5 tysięcy złotych mniej niż planowano przeznaczono na utrzymanie gimnazjum). Nie wszyscy byli zwolennikami takich rozwiązań.

Proponuję przyjąć budżet w proponowanej formie. Jeżeli w niektórych przypadkach plan zakłada większe wydatki, niż będzie to mieć miejsce w rzeczywistości, to sama sytuacja zmusi nas do przenoszenia tych pieniędzy.

– mówiła Ewa Wojciechowska.

Jak dzisiaj zatwierdzimy wzrost środków oświatowych o 300 000 zł. to już nam nikt tych pieniędzy nie odda–

ripostowała Małgorzata Wróblewska.

Na proponowanych zmianach najwięcej straciłby dział oświaty i wychowania, z którego do rezerwy trafić miało 150 000 zł. Kontrowersje wzbudziła kwota o jaką w porównaniu z poprzednim rokiem wzrosły wydatki na szkołę w Choczu.

- Na utrzymanie placówek w Kwileniu i Kuźni, które za dwa miesiące mają zostać przekazane stowarzyszeniom gmina wyda ponad 1 320 000 zł. W porównaniu z rokiem poprzednim ta kwota spadła o 82 000 złotych. Nakłady pieniężne na oświatę wzrosły o ponad 200 000. Dlatego można wysnuć wniosek, że wydatki na szkołę w Choczu zwiększyły się o 300 000, a placówki w Kuźni i Kwileniu traktowane są jak kula u nogi

- mówiła Anna Koniewicz-Kruk. -

Nie chcę wchodzić w poszczególne paragrafy, zdejmijmy z oświaty 150 000, a pani dyrektor sobie wszystko poukłada wg. swojego planu

– proponowała radna Wróblewska.

Wątpliwość wzbudził też wzrost nakładów na przedszkole o ponad 172 000 zł. Wczoraj tłumaczono nam że w tę kwotę wliczono pensję pani dyrektor. Tyle, że na pewno nie jest to 14 tysięcy miesięcznie, dlatego spokojnie można przenieść połowę tej sumy do rezerwy budżetowe j - komentowała Małgorzata Wróblewska. Czym jeszcze spowodowane jest zwiększenie nakładów na przedszkole? – Choćby awansami zawodowymi – tłumaczył wójt Marian Wielgosik. A jaka to jest kwota? - nie dawała za wygraną Małgorzata Wróblewska.

- Jeśli w każdym dziale zaciskamy pasa, to dlaczego tutaj wszystko ma być podane na tacy, i ma być rozproszone tyle funduszy. Jeśli nie damy tych pieniędzy szkoły będą szukać oszczędności gdzie indziej

– uzasadniała radna.

Jan Kostanowicz zwracał uwagę, że już w tym roku brakowało pieniędzy na pensje, a przewodniczący Woldański pytał, jaki sens ma teraz zabieranie pieniędzy, jeśli za chwilę będzie trzeba je dołożyć? -

Wrzućmy te pieniądze do rezerwy, zrobimy audyt i jeśli będzie taka konieczność to po 6 miesiącach te pieniędzy zwrócimy – mówiła Małgorzata Wróblewska.

Wniosek stosunkiem głosów 8:6 został odrzucony.

W kilku głosowaniach taka sama liczba radnych była „za” i „przeciw”. W tej sytuacji ostateczny głos należał do Przewodniczącego Rady Jana Woldańskiego. W ten sposób odrzucone zostały wnioski o przeniesienie 10 000 z administracji i 10 000 z działu Kultury i Ochrony Dziedzictwa Narodowego do rezerwy budżetowej. Szczególnie żarliwa dyskusja dotyczyła spraw kultury.

- Te 10 000, które chcemy odjąć to nie jest jakaś duża kwota i liczę, że dyrektorka GOK sama ją wypracuje. Poza tym projekt finansowy GOK potwierdza tylko to, że utrzymujemy budynki i wynagrodzenia, a działalności kulturalnej, która mogłaby przynieść dochody nie widzimy. Musimy to jakoś zreformować, bo w takiej formie to nie ma sensu – mówiła radna Wróblewska. - Jest za mało kultury w naszej kulturze – dodawała Anna Koniewicz – Kruk.
- Gdyby było z czego ściągnąć, sam chętnie bym to zrobił, ale przed nami dożynki powiatowe, a w planach mamy zakup nowego pieca - tłumaczył Jan Kostanowicz. Marian Wielgosik usprawiedliwiał również wydatki na administrację. - Ja wydaję 400 decyzji akcyzowych. Koszt jednej przesyłki wynosi ponad 6 zł. To są wydatki, które staramy się ciąć dzięki życzliwości naszych mieszkańców, którzy odbierają korespondencję w Urzędzie Gminy. Wysyłamy tylko to co jest naprawdę konieczne. To nie jest tak, ze w ramach tych środków mamy luksus funkcjonowania – mówił wójt.

Na skutek toczącej się dyskusji część wniosków została wycofana. Tak było chociażby w przypadku działu bezpieczeństwa publicznego. Jednostki OSP mają w planach zakup sprzętu i wyposażenia dla strażaków. Do odpowiednich instytucji zostały już złożone wnioski o 50% dofinansowanie - Zabranie tych pieniędzy sprawi, że straż nie będzie mogła się ubiegać o zakup tego sprzętu. Oni muszą mieć zabezpieczony wkład własny – przekonywał skutecznie radnych Wójt Marian Wielgosik. - Zabieranie pieniędzy policji i straży tylko negatywnie wpłynie na poziom naszego bezpieczeństwa – wspierała włodarza Maria Welke.

Małgorzata Wróblewska miała pretensje, że do uchwały budżetowej nie zostały dołączone zapotrzebowania poszczególnych jednostek i organizacji, oraz informacje gdzie zostały złożone wnioski. - Wtedy nie mielibyśmy problemu – mówiła radna. Zgodnie z umową wszystkie załączniki dostępne są w biurze rady – odpowiadał Jan Woldański. -

Wiadomo, że my tych kwot nie dajemy komuś, bo tak nam się podoba. Czasami trzeba dać jednemu mniej, żeby drugi mógł w ogóle dostać jakieś wsparcie finansowe

– komentowała Iwona Andrzejczak, skarbnik gminy.

Budżet ostatecznie został przyjęty. „Za” było zaledwie 7 radnych, tylu samo rajców wstrzymało się od głosu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto