Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Urszula Filoda - świetna zawodniczka, trenerka i matka

Alicja Durka
Grała w ekstraklasie, jako siedemnastolatka wyjechała do Szczecina, by rozwijać się jako piłkarka ręczna, zawsze wytrwale broniła kobiecej piłki ręcznej w Obornikach - taka jest doskonale wszystkim znana Urszula Filoda.

Urszula Filoda zaczęła swoją przygodę już w czwartej klasie szkoły podstawowej. Niedługo będzie obchodziła 33 urodziny, więc łatwo policzyć, że na boisku spędziła 23 lata. Pierwszą jej trenerką była Danuta Drewicz, która to zaszczepiła młodej Uli miłość do sportu, jakim jest piłka ręczna. Później poszła do gimnazjum i rozpoczęła treningi pod okiem Tomasza Konitza.

Jak wiemy, ich współpraca nie zakończyła się wraz z końcem trzeciej klasy, bo trener Konitz w następnych latach prowadził również zespół seniorek, który od wielu lat gra w pierwszoligowych rozgrywkach piłki ręcznej. W Obornikach Urszula grała do 17 roku życia. To właśnie wtedy Mariusz Dobrzyniecki zaproponował jej grę w Szczecinie. Zaczęła od tzw. juniorki starszej i gry w drugiej lidze kobiet.

- To było dla mnie ogromne wyzwanie, szłam wtedy do trzeciej klasy liceum, byłam tuż przed maturą, a ja nie dość, że zmieniłam szkołę, to jeszcze profil klasy. W liceum w Obornikach uczęszczałam na zajęcia w klasie humanistycznej z angielskim jako językiem obcym. W Szczecinie dostałam się do klasy z rozszerzoną matematyką, fizyką i niemieckim, ale jakoś dałam radę - wspomina Ula.

Po dwóch latach starań młoda zawodniczka rozpoczęła treningi i grę w ekstraklasie. 19latka pod okiem Grzegorza Gościńskiego reprezentowała barwy klubu KS Łącznościowiec Szczecin. Równolegle rozpoczęła też studia na kierunku Wychowanie Fizyczne, o specjalności nauczycielskiej na Uniwersytecie Szczecińskim. Oborniczanka nie zapomniała jednak o swoich korzeniach, bo swoją pracę dyplomową oparła na szczegółowych badaniach cyklu treningowego i rozgrywkowego drużyny Spartanek.

DZIECI
Na drugim roku studiów Urszula dowiedziała się, że jest w ciąży ze swoją pierwszą córką - Wiktorią. W tym czasie musiała oczywiście zaprzestać trenować i grać, a zadbać o zdrowie swoje i swojego jeszcze nienarodzonego dziecka. Podczas krótkiej nieobecności zawodniczki, obornicka drużyna awansowała do pierwszej ligi, a zespół ze Szczecina spadł do pierwszej ligi. Dlatego wybór, gdzie wrócić po przerwie był dla Uli dosyć oczywisty. Powróciła do swojego klubu macierzystego i pozostała w nim do dzisiaj. Dzięki temu kibice mogli obserwować jej poczynania przez wiele kolejnych lat.

POCZĄTKI KARIERY TRENERSKIEJ
W pewnym momencie bycie zawodniczką było dla Uli niewystarczające. Z racji ukończonego studiów (Wychowanie Fizyczne) i własnych zainteresowań postanowiła zająć się trenowaniem innych osób. Przez wzgląd na swoje doświadczenia chciała zacząć od treningów dziewcząt w klasach gimnazjalnych. Wcześniej miała wielokrotnie okazję przeprowadzać treningi dla młodszych koleżanek z klubu, ale tym razem miała poprowadzić całą drużynę od początku do końca.

Pierwsze próby nie były łatwe i okazały się nie do końca udane. Nie było to winą ani młodych zawodniczek, ani tym bardziej Urszuli. Tym razem zabrakło nieco środków, zapału i prawdopodobnie doświadczenia - Te dziewczyny swoje pierwsze doświadczenia z piłką miały dopiero w gimnazjum, ich rówieśniczki z innych miast miały już 3-letnie doświadczenia boiskowe. W tym wieku to jest przepaść i niestety się nie udało - wspomina Urszula Filoda. Niedługo później nadarzyła się jednak kolejna okazja. Wraz z Kingą Olenderek podjęły próbę utworzenia drużyny z rocznika 2005. To też nie zakończyło się powodzeniem, ale już w kolejnym roczniku znalazła się grupa dziewcząt, które chciały trenować i grać.

Po wielu doświadczeniach trenerka wiedziała jak ułożyć treningi i dopasowywać wszystko tak, by dziewczęta mogły się odpowiednio rozwijać. Drużyna przez cały czas ciężko trenuje i stara się cały czas polepszać swoje umiejętności. Wszystkie wspierają się wzajemnie i zagrzewają do walki. Poza boiskiem również tworzą zgrany zespół, który trenuje pod okiem swojej mentorki - Urszuli Filody. Mają już nawet pierwsze sukcesy, bo w tym roku zdobyły drugie miejsce w Wielkopolsce w swoim roczniku

- To wszystko by się nie udało, gdyby nie pomoc pani dyrektor Doroty Stypuły. Bardzo nas wspierała i nadal to robi. Dzięki niej mogliśmy otworzyć klasę sportową w Rożnowie, bo w żadnej innej szkole dziewczęta nie miały ta
kiej możliwości
- dodaje trenerka.

ŻYCIE POZASPORTOWE
Znaczną część swojego życia Urszula poświęca na wychowanie swoich dzieci - 12-letniej Wiktorii i10-letniego Dawida. Często bawi się też ze swoim ukochanym psem. Pasjonują ją również podróże. Jakiś czas temu odwiedziła swoją przyjaciółkę Dominikę w Australii, gdzie spędziła kilka niezapomnianych tygodni. Bardzo lubi również polskie góry i nie tylko. Uwielbia Karpacz i Rysy. Marzy o tym, by w przyszłości zdobyć wiele szczytów na świecie, między innymi Kilimandżaro i Mount Everest.

Gdy znajdzie chwilę spokoju Ula sięga po literaturę. Najbardziej lubi spędzać czas przy książkach psychologicznych. Pozwala jej to zrozumieć wiele aspektów życia i daje ogromną przyjemność oraz satysfakcję. Zapytana o największe sportowe marzenie, śmieje się, że jej kariera ma się już ku końcowi, ale chciałaby zobaczyć kiedyś Spartanki w ekstraklasie. Teraz skupia się jednak bardziej na celach trenerskich. Stara się oprowadzić swój zespół do najlepszego poziomu i wytrenować je na zawodniczki grające na najwyższym, światowym poziomie. W swoich poczynaniach stara się podążać drogą znanego trenera Dujszebajewa.

- Wszystko co zrobiłam jest dla mnie bardzo ważne, ale jestem przede wszystkim spełnioną mamą dwojga małych piłkarzy ręcznych. Mam poczucie, że przekazałam im moją miłość do tego sportu - dodaje na koniec Urszula Filoda.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oborniki.naszemiasto.pl Nasze Miasto