Tłusty czwartek w Pleszewie
Z marmoladą, powidłami, budyniem, z lukrem czy z cukrem pudrem – rodzajów pączków jest mnóstwo i każdy znajdzie dziś coś dla siebie. Idealny pączek jest lekko zapadnięty i ma białą obwódkę – to znak, że został usmażony na świeżym oleju - twierdzą cukiernicy.
Pleszewianie chyba chcą być szczęśliwi, bo sklepy cukiernicze nie nadążają z pieczeniem pączków. Na ulicach widać osoby obładowane paczkami z pączkami. Kupują pączki do domu, do pracy. - Bez pączka nie ma tłustego czwartku - powiedziała nam pani z wnuczkiem.
W sklepach cukierniczych ruch. Nie nadążamy z wykładaniem pączków, od rana jest wielki ruch - usłyszeliśmy w cukierni TBM Vogtów przy ul. Poznańskiej. Tam są pączki z toffi, z różą, koktailowe, z jagodą, ale najchętniej pleszewianie wybierają tradycyjne pączki z powidłami.
W cukierni Miko przy ul. Bogusza także kolejka. I tu najlepiej się sprzedają tradycyjne pączki. W cukierni Vogtów przy ul. Kraszewskiego najlepiej schodzą pączki żółtkowe ze skórką pomarańczową, nadzieniem śliwkowym lukrowane. Kosztują 2 złote za sztukę.
W cukierni Michała Vogta na Kaliskiej też pleszewianie kupują pączki tradycyjne z nadzieniem śliwkowy.
Cena pączka waha się od 0.90 zł w marketach do 2,00 zł. Ale nikt nie kupował dziś jednego pączka, tylko po kilka.
Skąd te pączki? Jaki mają związek z Wielkanocą? Sprawdziliśmy!
Tłusty Czwartek rozpoczyna ostatni tydzień karnawału, czas zabaw i jedzenia bez umiaru. Jak podaje polska tradycja każdy musi w tłusty czwartek zjeść choć jednego pączka, by zapewnić sobie szczęście na następny rok.Tłusty czwartek był także nazywany mięsopustem. Nazwa ta wiąże się z Wielkim Postem, podczas którego obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów i umartwianie ciała. To był ostatni dzień, w którym można było sobie pozwolić na obżarstwo, tańce i zabawę. I chętnie z tego przywileju korzystano ku oburzeniu duchowieństwa - pisał Zygmunt Gloger.
Ciekawą tradycją tłustoczwartkową może się poszczycić Wielkopolska. Dzień ten nazywano „pomyjką”. Wierzono, że każdy, kto zmyje naczynia lub przygotuje gorącą potrawę, będzie cieszył się dobrym zdrowiem.
W Małopolsce tłusty czwartek zwany combrowym czwartkiem od nazwiska XVII–wiecznego burmistrza Krakowa - Combra. Ów Combr utrudniał handel krakowskim przekupkom i karał je okrutnie za najmniejsze przewinienia. Zmarł on, według legendy, w ostatni czwartek przed Wielkim Postem, dlatego co roku handlarki urządzały zabawy i tańce.
W dawnej Polsce także wyrabiano pączki z ciasta chlebowego i nadziewano słoniną, a następnie smażyło na tłuszczu. Kilka pączków zawsze nadziewano migdałem lub orzechem. Szczęśliwiec, który trafił na takiego pączka, mógł liczyć na błogosławieństwo losu.
op. na źródłach z Internetu
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?