Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

KROTOSZYN: Stanęli w obronie polskiego rolnictwa [ZDJĘCIA + FILM]

Redakcja
W środę, 19 lutego w kinie 3D "Przedwiośnie" Krotoszyńskiego Ośrodka Kultury w Krotoszynie odbyło się spotkanie pn. "Manipulacja informacją - zagrożeniem dla polskiego rolnictwa".

Wydarzenie zostało zorganizowane przez Radę Powiatową Wielkopolskiej Izby Rolniczej w Krotoszynie oraz Fundację "Polska Ziemia". Celem spotkania było przedstawianie mechanizmów działania spotów informacyjnych i przekazów medialnych, które mają za zadanie skłonić opinię publiczną do ograniczania działalności sektora rolno-spożywczego. Spotkanie poprowadzili Sławomir Szyszka - prezes Rady Powiatowej WIR w Krotoszynie oraz Szczepan Wójcik - prezes Fundacji "Polska Ziemia".

TYLKO WSPÓŁPRACA NAS RATUJE, BO OBWINIANI JESTEŚMY DZIŚ O WSZYSTKO

Jak podkreślano na początku spotkania to własnie samorządy winne stanowić prawo. To właśnie samorządowcy są odpowiedzialni za rolników, za gospodarstwa i za to żeby przyczyniać się do rozwoju rolnictwa na danym terenie. - Wszyscy borykamy się z problemami i zagrożeniami. Często dziś jesteśmy oskarżani o gwałcenie krów, o mordowanie zwierząt, o ocieplanie klimatu, o topnienie lodowców i tak naprawdę, jako rolnicy jesteśmy obwiniani o wszystko. I tylko współpraca pomiędzy nami może przyczynić się do tego, że nie przegramy - mówił Szczepan Wójcik.

Jak dodawał, główne ataki na rolników odbywają się w Warszawie. - Dzisiaj niestety musimy zmagać się z grupami aktywistów, dziewczyn po 15-16 lat, np. ze Szwecji. Musimy zmagać się z osobami, którzy są studentami europeistyki. Te osoby, nam rolnikom próbują wmówić, jak mamy hodować, czy uprawiać ziemię - kontynuował Szczepan Wójcik.

DEZINFORMACJA CORAZ POWSZECHNIEJSZA

Jak dodawali adwersarze, na przełomie lat 2012-2013 rozpoczęły się wielkie problemy dla powiatu krotoszyńskiego. Rozpoczęły się wielkie problemy od zmiany ustawy o ochronie zwierząt. - Chcemy to państwu uzmysłowić, że ubranie w słowa informacji, która mając na swoim celu jeden podstawowy element - uzyskanie wartości dodanej, wartości finansowej, dla tych, którzy tę informację przekazują, wprowadzając państwa w świadomy błąd. Bo to jest świadome wprowadzenie w błąd. I to w 2013 r. mi wydawało się oczywiste, że zmiana ustawy i możliwość prowadzenia hodowli bydła mięsnego, w ogóle bydła w powiecie krotoszyńskim z dobrym skutkiem finansowym jest takie proste i oczywiste, że nie trzeba tego komentować. Niestety głosowanie w czerwcu 2013 r. pozbawiło mnie złudzeń, że nie ten kto ma racje, tylko ten kto głośniej krzyczy, ale ten kto skutecznie wprowadzi drugą osobę w błąd, a co najgorsze zastraszy. Bo to ze strachu parlamentarzyści zmienili tę ustawę. Na szczęście Trybunał Konstytucyjny doprowadził do sytuacji, w której przywrócił normalność. W przestrzeni prawnej - tak, ale nie w przestrzeni finansowej naszych gospodarstw - tłumaczył Sławomir Szyszka, prezes Rady Powiatowej WIR w Krotoszynie.

GÓWNIARZERIA Z DUŻYCH MIAST

Sławomir Szyszka informował w dalszej części, że manipulacje, których być może nie dostrzegają wszyscy, bo są zapracowanymi samorządowcami lub rolnikami są domeną tych właśnie ludzi. Jeżeli dzisiaj rolnictwo będzie skupiało się na kwestiach dopłat, walk z ASF, ale nie będzie dostrzegało tej "gówniarzerii" z dużych miast, która próbuje mówić, jak rolnicy mają hodować, jak mają doić i kiedy mają coś robić, to naprawdę polskie rolnictwo zostanie rozłożone. Za przykład podano Holandię. - Kraj zlaicyzowany bez żadnych zasad, bez reguł i bez Boga, gdzie w kościołach są centra handlowe, teatry i kina. Ludzie, którzy są pozbawieni kręgosłupa dzisiaj są oddani na pastwę tych właśnie organizacji. To jest bardzo dobry przykład. My będziemy małpowali. Polska jest małpą narodów i będziemy to małpowali. W Holandii dochodzi do sytuacji, gdzie jedna z organizacji występuje przeciwko holenderskiemu rządowi mówiąc, że doprowadza do ocieplenia się klimatu. Co się dzieje dalej? Sprawa trafia do sądu w Hadze. Haski sąd rozpatruje i przyznaje rację ekologom. Mówi więc, że o 25 proc. musi zrezygnować z emisji gazów, wszelakich, żeby ratować tonące lodowce itd. Teoria, bo nikt tak w zasadzie nie udowodnił, że człowiek ma na to wpływ. A tam nie ma huty, żadnego węgla, nie ma przemysłu ciężkiego, więc gdzie się zwrócili? W kierunku rolnictwa! Odbyły się ogromne protesty. Zostaliśmy razem z prezesem Wójcikiem zaproszeni na nie. Pojechaliśmy tam z chęcią. Nie, żeby nas interesował zbytnio los holenderskich rolników. To jest nasza konkurencja, ale chcieliśmy wiedzieć, jak to się tam na miejscu odbywało. Wszechpotężne protesty, blokowanie wszystkich dróg dojazdowych do Hagi, do stolicy administracyjnej tego kraju. Dlatego, że rząd lewicowy połączony z partią zielonych wpadł na pomysł, aby ograniczyć produkcję rolną o 50 proc.Przecież to jest jakaś aberracja. Czy ktoś z państwa zdaje sobie sprawę, że w pewnym momencie przychodzi do państwa polityk, np. pan Biedroń i mówi: "Będziemy ograniczali, bo jesteśmy nowocześni. To nie jest zaścianek i nie będą mi tu chłopy, jeden z drugim, smrodzić. Idziemy do Europy, to nie jest średniowiecze". To są bardzo ważne elementy, na które trzeba zwracać uwagę, bo to są kwestie nie tylko finansowe, ale to jest też kwestia ideologizmu - tłumaczył Marek Miśko z Fundacji "Polska Ziemia".

GŁÓWNY ŁOWCZY Z ROLNIKAMI

- Jestem orędownikiem współpracy z rolnikami oraz leśnikami, gdyż bez waszej ciężkiej pracy gospodarka łowiecka nie miałaby racji bytu. Nienawiść i przebiegła manipulacja informacjami obserwowana w ostatnim czasie, dotycząca tych, którzy natury są najbliżej, czyli myśliwych, rolników, leśników - jest czymś głęboko przerażającym. Niszczone rolnictwo, z dnia na dzień, pod pretekstem walki o lepszy klimat, niszczone łowiectwo pod pretekstem ochrony zwierzyny, to następstwa ideologi, która doprowadzi do spustoszenia, jeśli nie zadziałamy w porę razem - odczytała list łowczego krajowego Polskiego Związku Łowieckiego Pawła Lisiaka - Dominika Szczotka z WIR.

STAROSTA: MUSIMY WSZYSCY SIĘ ZJEDNOCZYĆ!

Na temat manipulacji głos zabrał również starosta krotoszyński Stanisław Szczotka, który podał przykład z własnego doświadczenia. - Na moją posesję, nie po moje, ale po syna pieski, przyjechała organizacja na niebieskich kogutach, z bronią jak na bandytów. Odebrali synowi dwa pieski, bo miały za krótkie łańcuchy. Tych piesków żeśmy nie odzyskali. I psów nie mamy po dzień dzisiejszy. Jednak nie o psach chciałem mówić - zaczął starosta.

Jak twierdzi większego absurdu, jak to, że krowy są gwałcone i później dają mleko nie słyszał. - Urodziłem się w rodzinie rolników, pracowałem w rodzinie rolników, a później założyłem swoje gospodarstwo. Byłem właścicielem gospodarstwa przez 35 lat i to gospodarstwo objął po mnie ten syn, któremu te dwa pieski zabrali. Powiem szczerze, że głupszego stwierdzenia, jak to, że krowy są gwałcone nie słyszałem. Starostą jestem dzięki wyborcom, dzięki wam, natomiast rolnikiem jestem od urodzenia i tak umrę. Jednak ta funkcja, którą mam jest bardzo zaszczytna, ale będę robił wszystko, aby zjednoczyć. To co zostało tu powiedziane, że rolnicy powinni się jednoczyć i wspierać, od tego najmniejszego do tego największego. Powinniśmy się wspierać, bo takie organizacje i w zasadzie te dzieci, które się wypowiadają, mają tak wpojone i nie wiedzą co mówią - tłumaczył starosta krotoszyński Stanisław Szczotka.

Później głos zabrali m.in. wicedyrektor Monika Przeworska, czy dyrektor Jacek Podgórski z Instytutu Gospodarki Rolnej.



emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: KROTOSZYN: Stanęli w obronie polskiego rolnictwa [ZDJĘCIA + FILM] - Krotoszyn Nasze Miasto

Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto