Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śrem - Były szef jednostki usłyszał 27 zarzutów

Łukasz Cieśla
Śledczy uważają, że żołnierze i sprzęt z jednostki w Śremie były wykorzystywane do remontu domu  dowódcy
Śledczy uważają, że żołnierze i sprzęt z jednostki w Śremie były wykorzystywane do remontu domu dowódcy fot. Eliza Mączka
Dwadzieścia siedem zarzutów usłyszał płk Mirosław Z., były dowódca jednostki wojskowej w Śremie. Jest podejrzewany o przekroczenie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Grozi mu za to do 10 lat więzienia.

Trudno przypuszczać, by w przypadku skazania dostał tak surową karę, co nie znaczy, że sprawa jest błaha. Bo dotyczy nadużywania stanowiska służbowego, a konkretnie wykorzystywanie podwładnych i sprzętu armii do remontu własnego domu. Do przestępstw miało dochodzić w latach 2002-2007.
Sprawa rzekomego przekraczania uprawnień wyszła na jaw dopiero po odejściu Mirosława Z. na emeryturę. Ze śledztwa prowadzonego przez Wojskową Prokuraturę Garnizonową w Poznaniu wynika, że jego dom mieli odnawiać przede wszystkim pracownicy Wojskowej Administracji Koszar. Chodziło o malowanie czy tynkowanie oraz wykorzystywanie podczas prac wojskowych ciężarówek i koparkoładowarki.

Łącznie w skład ekipy remontowej, która za darmo miała prowadzić prace w domu dowódcy, wchodziło kilkanaście osób. Wśród nich byli żołnierze oraz cywilni pracownicy zatrudnieni w śremskiej jednostce.

– Podejrzany nie przyznaje się do winy. Składa wyjaśnienia i przedstawia linię obrony, która w tej chwili jest weryfikowana – mówi ppłk Marcin Jaruszewicz, zastępca wojskowego prokuratora garnizonowego w Poznaniu. Mirosław Z. ma między innymi przedstawiać faktury, które miałyby potwierdzać jego niewinność. Bo jak przyznaje, do remontów rzeczywiście dochodziło, ale płacił za wykonane prace.

Prokuratorskie śledztwo powoli dobiega końca. Śledczy dysponują opinią biegłego, który wycenił wartość powstałej szkody. Jak wyliczył ekspert, wyniosła ona ok. 7,5 tysiąca zł. Natę kwotę składają się robocizna oraz koszty użytkowania wojskowego sprzętu. Mniej więcej tyle musiałby zapłacić były dowódca, gdyby chciał przeprowadzić remont przy pomocy prywatnej firmy.

Wartość powstałej szkody nie jest wysoka, ale jak podkreśla prokuratura, istotny jest już sam fakt wykorzystania podwładnych do prywatnych celów. W tym czasie powinni bowiem pracować na rzecz jednostki, a nie przy remoncie domu swojego byłego przełożonego.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto