MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Siatkarze mają jeszcze dwie szanse na Pekin

Wojciech Koerber
O tym, że z węgierskiego Szombathely do turnieju kontynentalnego w Izmirze awansują i Polska, i Finlandia, wiedzieliśmy już przed wczorajszym finałem. Dobre wieści napłynęły bowiem z zakończonego w niedzielę Pucharu ...

O tym, że z węgierskiego Szombathely do turnieju kontynentalnego w Izmirze awansują i Polska, i Finlandia, wiedzieliśmy już przed wczorajszym finałem. Dobre wieści napłynęły bowiem z zakończonego w niedzielę Pucharu Świata w Japonii.

Stamtąd do Pekinu przebili się Brazylijczycy, ale przede wszystkim dwie drużyny europejskie: Bułgaria i Rosja. To oznaczało jedno: z trzech turniejów prekwalifikacyjnych awansują nie tylko zwycięzcy, ale też dwie ekipy z drugich miejsc, mogące się pochwalić najlepszym bilansem zwycięstw i setów. Zatem jeszcze przed decydującymi rozstrzygnięciami było wiadomo, że pewne gry są Polska i Finlandia (Szombathely) oraz Włochy i Holandia (Katania).
Najważniejsze, że w Izmirze zabraknie i Bułgarii, i Rosji. O mały włos, a Sborna musiałaby jednak rezerwować bilety lotnicze na tę imprezę. W decydującym spotkaniu przegrywała już z USA 1:2, by koniec końców zwyciężyć 3:2. Uff!
Kto więc w styczniu stanie nam na drodze do Pekinu? Siedem drużyn: gospodarze – Turcja, mistrzowie Europy – Hiszpania, brązowi medaliści z Moskwy – Serbia, a także prekwalifikanci: Finlandia, Włochy, Holandia i Czesi bądź Niemcy. Chętnych jest ośmiu, olimpijska przepustka tylko jedna. Jeśli nie trafi w nasze ręce, drugą i ostatnią szansę dostaniemy podczas majowego turnieju interkontynentalnego w Japonii.
Wczorajszy mecz z Finami miał już więc tylko prestiżowe znaczenie. Po dwóch stronach siatki stanęli m.in. koledzy z bełchatowskiej Skry – Daniel Pliński i Piotr Gruszka z jednej oraz Janne Heikkinen z drugiej.
Czy przed spotkaniem padł jakiś zakład, np. o butelkę dobrej... Finlandii? – Nie, nic z tych rzeczy. Janne jest w porządku gościem. Mógł podworować sobie z nas trochę po mistrzostwach Europy, ale tego nie robił – przekonywał nas Pliński.
– Ja powiedziałem tylko Jankowi w żartach, że dostaną od nas w łeb – dodał z kolei Gruszka.
Spotkanie było także pojedynkiem małych wzrostem, włoskojęzycznych szkoleniowców. Lozano to półtora metra charyzmy. Berruto z kolei to filozof i poeta. Wczoraj gra jego drużyny nie przypominała jednak poezji. Porażka 0:3 była starciem z prozą życia. Mimo że w szóstce naszej ekipy, i w ogóle w hali, zabrakło Mariusza Wlazłego, który w sobotnim półfinale z Węgrami skręcił staw skokowy.
– Zdjęcia wykluczyły złamanie – uspokaja lekarz kadry Grzegorz Adamczyk. – Nim Mariusz zszedł z boiska, zdążył wybić Węgrom z głowy przyjęcie – chwalił kolegę Pliński, który stał się swego rodzaju ambasadorem drużyny. Półfinały: Węgry – Polska 1:3 (14:25, 18:25, 25:20, 17:25). Węgry: Koch, Veres, Kovacs, P. Nagy, Gelencser, Meszaros, libero Geiger oraz Csala, Nemeth, Mozer. Polska: Winiarski (12 pkt), Pliński (7), Zagumny (3), Grzyb (6), Wlazły (11), Świderski (9), libero Ignaczak oraz Jur-kiewicz (1), Szymański (7), Bąkiewicz (1).
Finlandia – Belgia 3:0 (25:21, 25:22, 26:24)
Finał:Polska – Finlandia 3:0 (25:20, 25:18, 27:25). Polska: Szymański (15), Żygadło, Pliński (6), Grzyb (3), Winiarski (16), Świderski (10), libero Ignaczak oraz Bąkiewicz, Gruszka.Finlandia: Esko, Sammelvuo, Heikkinen, Kunnari, Oivanen, Szumow, libero Kangasniemi oraz Siltala, Olli, Hietanen.

Głos Wielkopolskidostępny także w wersji elektronicznej - [

ZAMÓW TERAZ SMS-em!

](http://www.prasa24.pl)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto