Nafty w Pile już nie ma. Choć, dla niektórych jasne to było już w kwietniu, kiedy oficjalnie zapowiedziana została zmiana nazwa drużyny. Po niedawnym walnym zgromadzeniu przestało istnieć Pilskie Towarzystwo Piłki Siatkowej Nafta Piła. Miejsce ostatniego członu zajął Farmutil.
Strategiczny sponsor obsadził też własnym człowiekiem funkcję prezesa klubu, powierzając ją Markowi Barabaszowi, rzecznikowi prasowemu, należącego do Henryka Stokłosy, holdingu.
– To nie jest żadna rewolucja! – zastrzega Radosław Ciemięga, wiceprezes Farmutilu Piła. – Od dwóch lat nie mieliśmy sponsora strategicznego i od dwóch lat nie mieliśmy prezesa – twierdzi.
Faktycznie wakat na funkcję prezesa pilskiej Nafty czekał długo. Stanowisko zwolnił były senator Tadeusz Rzemykowski. Dlaczego? Bo strategiczny sponsor klubu ograniczył sponsoring i postanowił zdjąć ,,swojego” prezesa ze stanowiska.
Odporny na ataki
Teraz nowy strategiczny sponsor obsadził funkcję prezesa klubu również swoim zaufanym człowiekiem. W pracy dla Henryka Stokłosy Barabasz niejednokrotnie miał okazję się sprawdzić, jako rzecznik prasowy firmy, atakowanej z każdej strony, głównie jednak przez urzędników. Przez co stał się osobą znaną nie tylko w lokalnym środowisku. To z pewnością ułatwi mu pracę na rzecz klubu. Pytanie tylko, jak bardzo będzie się chciał w nią angażować. Do tej pory nie wiadomo bowiem nawet, czy nowy prezes będzie urzędował w siedzibie klubu w Pile, czy w siedzibie Farmutilu w Śmiłowie.
Więcej w dzisiejszym wydaniu Głosu Wielkopolskiego
Głos Wielkopolskidostępny także w wersji elektronicznej - [
ZAMÓW TERAZ SMS-em!](http://www.prasa24.pl)
Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?