Przy polsko - ukraińskiej granicy w Medyce pojawili się tuż po zbrojnej napaści Rosji na Ukrainie, dzień po wybuchu wojny. Wtedy do Przemyśla i okolic, jak zresztą do całej przygranicznego regionu, ściągały tysiące wolontariuszy z różnych stron świata. A z drugiej strony granicy ciągnęły setki tysięcy uchodźców wojennych, głównie kobiet z małymi dziećmi. Dzisiaj wolontariuszy jest już niewielu. Jedną z nielicznych organizacji działających w Przemyślu i okolicach jest Russians for Ukraine. A uchodźcy, choć oczywiście dużo mniej niż dawniej, nadal przyjeżdżają do Przemyśla. Obecnie znacznie częściej są to ludzie wracający z zachodu na Ukrainę.
- Do Polski przyjechałem 10 lat temu, do Warszawy. Do Przemyśla pierwszy raz trafiłem 25 lutego 2022 roku (drugi dzień wojny rosyjsko-ukraińskiej-przyp.red) jako wolontariusz. Postanowiłem w jakiś sposób zorganizować pracę innych wolontariuszy. (- mówi Gieorgij Normanov. Pochodzi z dalekiego Omska na Nizinie Zachodniosyberyjskiej.
Wojna na Ukrainie. W Przemyślu i okolicach uchodźcom pomagają Rosjanie
- Nasza praca polega głównie na odbieraniu ludzi z okolic przejścia granicznego i dowożeniu ich jeszcze niedawno do punktu w obiekcie po byłym Tesco, a teraz do naszego schroniska w Przemyślu. W jednym z biurowców mamy do dyspozycji całe piętro, kilka pokoi. Uchodźcy, którymi się zajmujemy, nie przebywają długo w Przemyślu. Pomagamy im dotrzeć dalej na zachód, do innych miast w Polsce i za granicę - tłumaczy pan Grigorij.
Pracuje razem z żoną Anastazją oraz 13-letnim synem Andrijem. Chłopiec, pomimo swojego młodego wieku, też pomaga jako wolontariusz. Doskonale zna język polski, dlatego często jest tłumaczem.
- Ludzie proszą mnie o pomoc w różnych sytuacjach. Często trzeba im wytłumaczyć drogę np. do banku, coś przetłumaczyć - opowiada Andrij.
Od początku w organizacji działa również Janina Sierowa z Moskwy. Do Polski przyjechała kilka tygodni przed wybuchem wojny.
- Mam polskie korzenie, dlatego przyjechałam do Polski. Chciałam podróżować, uczyć się języka polskiego, historii. Po wybuchu wojny postanowiłam, że nie wracam do Rosji, lecz chcę się zajmować pomocą uchodźcom - mówi pani Janina.
- Jestem w Medyce już od 11 miesięcy. Spotykam ludzi na granicy i dworcu kolejowy i rozwożę ich na lotnisko, a także dalej do Krakowa, Katowic, Warszawy. Pracuję również w schronisku. Nie jest to praca ciężka fizycznie, ale psychicznie wyczerpuje - opowiada Nikołaj Kuźniecow, który przyjechał z Nabiereżnyje Czełmyj w Tatastanie.
W tym miejscu w Medyce wolontariusze działają nadal. Dołączają do nich inni, także Ukraińcy
Spotykamy się w domu wynajmowanym przez organizację. W kuchni na ścianie kolekcja kilkuset zdjęć polaroidowych. Na nich uśmiechnięte twarze i wypisane imiona.
- To ludzie, którzy u nas byli jako wolontariusze. Skąd przyjechali? Tu Niemcy, tu Francja, Białoruś, o tu USA, a tu Kanada. Z różnych państw. Łącznie przewinęło się ok. 330 wolontariuszy - precyzuje pani Janina.
W zdecydowanej większości wolontariuszami są rozsiani po całym świecie Rosjanie. Działacze Russians for Ukraine z jednej strony dostają informacje o uchodźcach z Ukrainy potrzebujących z pomocy, a z drugiej o ich rodakach, którzy chcą im pomóc.
- Nie obnosimy się z tym, że jesteśmy Rosjanami. Po prostu pomagamy, a większość ludzi nawet nas nie pyta ,kim jesteśmy. Nie spotkaliśmy się z postawami niechęci wobec nas - mówi pan Gieorgij.
Współpracują z nimi również Ukraińcy.
- Urodziłem się w Kijowie w Ukrainie. Wiele lat temu wyjechałem do Szwajcarii, studiować muzykę, jestem wiolonczelistą. Organizowaliśmy tam koncerty charytatywne i zbieraliśmy pieniądze na pomoc dla Ukraińców. Jednak czułem, że muszę tu przyjechać, w pobliże Ukrainy. Z początku miałem pewien dyskomfort i było to niezwykłe, że pracuję z Rosjanami. Jednak przekonałem się, że jest wielu Rosjan, którzy nie popierają polityki obecnego rządu rosyjskiego. Dla nich człowiek jest najważniejszy - mówi Anton Strasznow-Pyrski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?