Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Repatrianci z Kazachstanu znaleźli nowy dom w Szamotułach [ZDJĘCIA]

Magda Prętka
Magda Prętka
Mieszkanie przy ulicy Sportowej w Szamotułach stało się nowym domem dla Józefa i Walentiny Jasiniewiczów – repatriantów z Kazachstanu. Potomkowie zesłanych na Syberię Polaków wrócili do swojej Ojczyzny

Zakończył się trwający od 2 lat proces repatriacji Józefa i Walentiny Jasiniewiczów – emerytów z Kazachstanu, będących potomkami Polaków, których system represji stalinowskich zesłał na Syberię. W miniony poniedziałek, 4 listopada państwo Jasiniewiczowie odebrali klucze do mieszkania w Szamotułach, przekazanego i wyremontowanego przez gminę, dzięki dofinansowaniu ze środków rządowych. Tym samym wrócili do rodziny – do mieszkającej tu córki, zięcia oraz wnuka. Wrócili do „Domu”, za którym tak bardzo tęsknili ich rodzice.

W trakcie poniedziałkowego spotkania w Urzędzie Miasta i Gminy Szamotuły Jasiniewiczowie z trudem powstrzymywali wzruszenie. Mówili, że spełnili nie tylko swoje marzenie, ale i marzenie rodziców, którym powrót do Ojczyzny niestety nie był już dany. Chwila, w istocie, była zatem historyczna.

Marian Płachecki, przewodniczący Rady Miasta i Gminy Szamotuły z dumą odczytał treść uchwały w sprawie zaproszenia i zapewnienia warunków do osiedlenia rodziny narodowości polskiej, repatriantów z Kazachstanu, jaką samorządowcy podjęli już na początku roku. Szczegółowo określono w niej zasady wsparcia państwa Jasiniewiczów przez samorząd. Oprócz zapewnienia lokum, udzielenia wsparcia socjalnego na samym początku pobytu, a także zapewnienia opieki medycznej, gmina nie ponosi żadnych kosztów związanych z repatriacją.

– Z radością i wielką przyjemnością podejmowaliśmy tą uchwałę. Ludzie, którzy ileś lat byli na wygnaniu... Rodzice nie doczekali tego, ale dzieci i wnuczka wrócili do Ojczyzny. Bardzo z tego się cieszymy i gratulujemy – mówił z przejęciem Marian Płachecki.

Uzasadniając podjętą przez radnych decyzję, burmistrz Szamotuł, Włodzimierz Kaczmarek zaznaczał, że powrót państwa Jasiniewiczów do kraju w dużej mierze był możliwy dzięki nowelizacji ustawy o repatriacji z 2017 roku. Zmniejszyła ona bowiem zakres zawiłych formalności, jakich należało dokonać w tej kwestii, pozwalając na skuteczne i znacznie szybsze sfinalizowanie procesu repatriacji. Uch-wała ta, jak podkreślał burmistrz, staje się okazją do naprawienia niesprawiedliwości dziejowej.

Jako, że chwila rzeczywiście była historyczna, w uroczystym akcie przekazania kluczy do mieszkania, udział wzięła również wicewojewoda wielkopolski, Aneta Niestrawska. Reprezentując rząd w terenie z dużą satysfakcją mówiła o zawartym z gminą Szamotuły porozumieniu, na mocy którego z budżetu państwa samorząd otrzymał dofinansowanie w wysokości 137 tys. zł na remont, adaptację oraz zakup wyposażenia do mieszkania Józefa i Walentiny Jasiniewiczów. Niestrawska pokusiła się przy tym o kilka osobistych refleksji.

– To szczególny moment dla nas wszystkich, dla Państwa, którzy wróciliście do Polski, do swojej Ojczyzny. Ojczyzny, z której Państwa rodzinę wyrwano, Państwa rodziców. Dla nas – przedstawicieli rządu w terenie jest to ogromny zaszczyt, że dzisiaj możemy wystąpić w takiej roli i wspomagać ten Państwa powrót do Polski – mówiła wicewojewoda. – Jest to dla mnie tym bardziej moment niezwykły i podniosły, ponieważ obserwuję to z bliska, a historia lubi zataczać koło i właśnie dzisiaj jesteśmy świadkami tego, że historia zatacza koło. Państwa rodzice zostali zesłani na północ Kazachstanu, do Syberii. Dzisiaj, 30 lat po tym, jak mieliśmy do czynienia z transformacją ustrojową możecie Państwo wrócić do Ojczyzny, która bardzo mocno o was pamięta – dodała.

Chwilę później, w obecności gospodyni powiatu szamotulskiego – starosty, Beaty Hanyżak, posłanki na Sejm RP, Marty Kubiak, szamotulskich radnych, dyrektora Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych w Szamotułach, Leszka Klijewskiego, a także rodziny Jasiniewiczów – państwa Masłowskich, Józef i Walentina uroczyście odebrali klucze do domu na polskiej ziemi.

– Nasza rodzina jest państwu bardzo wdzięczna. Dziękujemy Województwu Wielkopolskiemu za zjednoczenie naszych rodaków na jej historycznej ziemi (…) W naszych sercach Polska i miasto Szamotuły na zawsze pozostaną drugą Ojczyzną – podkreślał z niemałym wzruszeniem Józef Jasiniewicz dziękując wszystkim osobom, które przyczyniły się do wsparcia powrotu do Polski jego i jego żony. Jak sam mówił – dzięki temu znów będą mieli obok siebie córkę, ale i zięcia, ukochanego wnuka – będą mieli rodzinę. Do tej pory dzielił ich dystans ponad 5 tysięcy kilometrów.

Po zakończeniu części oficjalnej, państwo Jasiniewiczowie w towarzystwie osób uczestniczących w uroczystym finale procesu repatriacji, udali się do nowego domu – na ulicę Sportową. Pan Józef z drżącymi rękoma, a przede wszystkim zaś – z głośno bijącym sercem otwierał drzwi do mieszkania. I znów – z trudem powstrzymywano wzruszenie. Po przekroczeniu progu lokalu, który Józef i Walentina zobaczyli po raz pierwszy, na ich twarzach malowało się ogromne zaskoczenie.

– Jak tu pięknie – mówili – nie spodziewaliśmy się, że będzie aż tak pięknie – wyznawali.

Mieszkanie, choć nieduże (składa się z pokoju, kuchni oraz łazienki; usytuowane jest na parterze w bloku przy ulicy Sportowej) w pełni zaspokoi potrzeby nowych lokatorów. Zostało już wyposażone we wszystkie niezbędne sprzęty oraz meble. Dzięki generalnemu remontowi – jak podkreślał Leszek Klijewski – stało się bardziej przestronne i nowoczesne.

– Pracownicy ZKZL – u wykonali kawał dobrej roboty – komentowali „zwiedzający”. Potwierdziła to także córka państwa Jasiniewiczów oraz jej mąż, którzy doglądali lokum w trakcie remontu.

Pani Walentina z uwagą przyglądała się kuchni, w której niebawem zadomowi się na dobre. W końcu będzie mogła gotować dla całej rodziny. Co na pierwszy obiad? Uśmiechem odpowiadała na nasze pytanie. – To będzie jakieś tradycyjne danie – zdradzała.

Józef i Walentina Jasiniewiczowie urodzili się w latach 50. w Kazachstanie. Józef był wójtem kazachstańskiej gminy i 3 lata temu przeszedł na emeryturę. Walentina z kolei pracowała w gospodarstwie rolnym i w tym roku osiągnęła wiek emerytalny. Małżeństwu przysługują już polskie świadczenia emerytalne, a dzięki wsparciu ze strony rodziny, nie będą mieli problemów z utrzymaniem się. Zresztą, jak sami przyznają, do życia niewiele im teraz potrzeba. – Mamy rodzinę, to wystarczy – mówili spoglądając na córkę i zięcia.

Państwo Jasiniewiczowie są drugą rodziną, która w ramach repatriacji zamieszkała w Szamotułach, powracając do swojej Ojczyzny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szamotuly.naszemiasto.pl Nasze Miasto