Rajd po życie córki
4-miesięczna Marysia z Brenna, niewielkiej miejscowości położonej w powiecie leszczyńskim zmaga się z SMA-1, czyli rdzeniowym zanikiem mięśni. Na terapię genową trzeba zebrać 9 milionów złotych. Zdeterminowany w walce o życie córki Mikołaj Drożdżyński, aby nagłośnić sprawę, zdecydował się na 400-kilometrowy rajd z Brenna do Warszawy. Podczas swojej rowerowej podróży zawitał również do Pleszewa. Dzięki uprzejmości Restauracji Podmiejska mógł odpocząć i zjeść ciepły posiłek. Wszystko po to, aby nabrać sił na dalszą jazdę.
Ciężko uwierzyć w to, że ludzkie życie można mierzyć w pieniądzach
Pan Mikołaj ma za sobą już ponad 100 kilometrów w pełnym słońcu i w deszczu.
- Zostało nam do przejechania około 280 kilometrów. Mam nadzieję, że nie będzie już tak źle. Najgorsze chyba mamy już za sobą. Planujemy przejechać jeszcze dzisiaj około 100 kilometrów - tłumaczy pan Mikołaj i dodaje, że mocno we znaki dają mu podjazdy, ale nie ma dla niego rzeczy niemożliwych.
Jutro z samego rana chce wyruszyć w dalszą drogę do stolicy. Do Warszawy planuje zawitać w piątek.
To właśnie ojcowska miłość do córki daje mu siłę do tego by pokonywać kolejne kilometry. „Nie mogę się poddać” - mówi sobie w myślach, choć czasem bywa ciężko. Niestraszne jest dla niego palące słońce, ani jazda podczas ulewy. Kiedy na trasie spotkał go deszcz, nie zsiadł z roweru, aby przeczekać burzę, tylko jechał dalej. Na swoim rowerze pedałuje, ile sił w nogach, by jak najwięcej osób dowiedziało się, że jego córka jest w potrzebie.
Rajd po życie córki. Mikołaj Drożdżyński jedzie na rowerze do Warszawy
W Warszawie pan Mikołaj zamierza dojechać do telewizji śniadaniowej i tam zadać nurtujące go pytanie – dlaczego życie jego córki musi kosztować ponad 9 mln zł? Jak informuje ma już zaproszenia do dwóch programów. Jednak jego głównym celem jest wizyta w "Pytaniu na Śniadanie". - W jaki sposób ciężko pracujący człowiek ma zebrać tak ogromną sumę pieniędzy. To jest nierealne, ale mocno wierzę w to, że się uda! Życie i zdrowie mojej córki jest dla mnie najważniejsze i zrobię wszystko, żeby ją ratować - podkreśla.
Dodajmy, że Tata Marysi nie jest sportowcem, nie ma także wypasionego roweru, ale wierzy, że uda się zebrać pieniądze na uratowanie córki. Przypomnijmy, że Marysia może zostać poddana terapii, dopóki nie osiągnie wagi powyżej 13kg.
Historia Marysi
Marysia urodziła się 9 stycznia 2021 roku. W pierwszych dniach życia wydawało się, że wszystko będzie dobrze, uzyskała 10 punktów w skali Apgar. Gdy wraz ze swoją mamą powoli szykowały się do opuszczenia szpitala w Wolsztynie, jedna z pielęgniarek zauważyła, że napięcie mięśniowe Marysi jest słabsze niż u innych dzieci. Rozpoczęły się dodatkowe badania, a każdy kolejny dzień był ubrany w strach, smutek, niedowierzanie oraz bezsilność. 2 lutego zadzwonił telefon z potwierdzeniem diagnozy, która brzmiała jak wyrok: SMA1- najcięższa postać rdzeniowego zaniku mięśni. Tylko terapia genowa może sprawić, by Marysia mogła cieszyć się życiem jak inne zdrowe dzieci.
- Wciąż nie mogę przestać płakać, bo to wszystko dzieje się teraz. Narodziny córeczki, chwila szczęścia przerwana strachem, a potem diagnoza, która najpierw zabrzmiała jak wyrok śmierci, rozrywając moje serce na strzępy… SMA1 - choroba odebrała nam pierwsze tygodnie życia Marysi, zamieniając je na szpital. Rozpoczęliśmy walkę o zdrowie i przyszłość córeczki. Pragniemy dać jej wszystko, co oferuje współczesna medycyna, by powstrzymać chorobę – mówi Alicja Brach, mama Marysi.
Jak można pomóc Marysi?
- dokonując wpłaty tutaj;
- wystawiając przedmiot lub usługę tutaj;
- udostępniając link do zbiórki Marysi www.siepomaga.pl/maria w social mediach - każde udostępnienie pozwala dotrzeć do kolejnych darczyńców.
Reportaż o Marysi możecie obejrzycie TUTAJ.
Trasa Mikołaja Drożdżyńskiego:
START: 10.06.2021, godz. 6:00 z Brenna.
META: 12.06.2021, ok. godz. 9:00 - ul. Woronicza - Warszawa
Trasa: Brenno – Leszno – Gostyń – Borek Wielkopolski – Pleszew – Turek – Łęczyca – Sochaczew – Warszawa
Tata Marysi wyruszył w samotną walkę do Warszawy! Nie zostawiajmy go samego. Kibicujmy! 400 km sam po życie córki!
Polub nas na FB
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?