Pomóżmy Dominikowi z Sulejowa stanąć na nogi. Chłopca czekają jeszcze trzy operacje, konieczne są też turnusy

Karolina Januszewska z Sulejowa, mama Dominika od momentu jego narodzin, nie poddawała się i szukała dla synka pomocy u najlepszych specjalistów. Dopiero po pół roku postawiono diagnozę - mózgowe porażenie dziecięce i w konsekwencji wzmożone napięcie mięśniowe. Ze względu jednak na słabe serduszko, lekarze zezwoli na rehabilitację Dominika dopiero wte-dy, kiedy miał 1,5 roku. Od tego czasu pani Karolina najpierw jeździła z synem na ćwiczenia do przychodni w Tychach, a potem również na turnusy rehabilitacyjne w oddziale rehabilitacji neurologicznej w Centrum Pediatrii w Sosnowcu.

W styczniu 2015 roku Dominik przeszedł udaną operację wszczepienia rozrusznika serca. Dzięki temu stał się silniejszy, bardziej wytrzymały i można było zintensyfikować rehabilitację - jeździł na turnusy, ćwiczył w domu, zaczął uczęszczać do niepublicznego przedszkola we Włodzimierzowie. Obecnie jest uczniem SP nr 1 w Sulejowie. Uczy się gry na gitarze, a mimo, że nie może grać w piłkę, to jego idolem jest Robert Lewandowski.

Rehabilitacja, nawet intensywna i specjalne wkładki do butów były niewystarczające - konieczna okazała się operacja obu nóg. W lipcu 2017 r. przeprowadził ją dr Zbigniew Lipczyk w prywatnym szpitalu Salve w Łodzi. Jej koszt wyniósł 6 tys. zł, ale na szczęście pani Karolinie udało się zdobyć te pieniądze, bo gdyby zmuszona była skorzystać z refundacji w ramach NFZ, to Dominik musiałby przejść cztery operacje, by zrobiono to, co w trakcie jednej. W grudniu 2018 r. dr Lipczyk przeprowadził jeszcze operację usprawnienia kolan.

- W kolejnych kilku latach lekarz planuje co najmniej trzy kolejne operacje mające usprawnić stopy i umożliwić synowi samodzielne chodzenie - mówi sulejowianka dodając, że każda z tych operacji kosztować będzie po kilka tysięcy złotych, dlatego też już stara się gromadzić pieniądze na ten cel. Na razie Dominik korzysta z balkonika, specjalistycznego wózka, ale także potrafi już poruszać się o kulach.

Dominik jest podopiecznym Ośrodka Rehabilitacji dla Dzieci Niepełnosprawnych „Szansa” w Piotrkowie i korzysta z prywatnej rehabilitacji, która miesięcznie pochłania ok. 1.300 zł. Pani Karolina musiała zrezygnować z pracy i na utrzymanie syna ma tylko świadczenie pielęgnacyjne, 500 plus i alimenty w wysokości 500 zł miesięcznie z Funduszu Alimentacyjnego. Tymczasem już latem Dominik powinien wziąć udział w turnusie rehabilitacyjnym, którego koszt to ok. 7,5 tys. zł.

- Mam nadzieję, że Dominik będzie chodził, żył i funkcjonował samodzielnie, a to wszystko co teraz dla niego robię zaprocentuje w przyszłości. Walczę każdego dnia, problemem są tylko pieniądze - mówi pani Karolina.