Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pleszewianin w Moskwie pomiędzy Leninem i Putinem

Irena Kuczyńska
Pleszewianie w świecie - Sławomir Kowalski w Moskwie
Pleszewianie w świecie - Sławomir Kowalski w Moskwie Archiwum
Wszyscy, którzy mieszkają w Moskwie, określają się jako ,,Moskwiczanie’’. To może i ja po 13 latach życia w tym mieście nim jestem - zastanawia się Sławomir Kowalski, kiedyś pleszewianin

Pleszewianin Sławomir Kowalski z Moskwy do ,,Gazety Pleszewskiej''
Pobyt w Rosji miał być krótkim epizodem. Tymczasem minęło trzynaście lat, ja nadal spędzam ponad 300 dni w roku w tym „ dziwnym” kraju – tak rozpoczyna swoją opowieść o życiu codziennym w stolicy Rosji pleszewianin Sławomir Kowalski. Pierwsze spotkanie z Moskwą nie należało do przyjemnych i ciepłych. Padający śnieg, temperatura -35 stopni Celsjusza i kilometrowe korki na drogach. Moja firma buduje na terenie Rosji markety, hale magazynowe, biurowce w większości dla zamawiających z Niemiec i Francji. Robimy wszystko „ pod klucz” . Z roku na rok konkurencja na rynku budowlanym jest większa, ale mamy przewagę, bo jesteśmy „ Słowianami – pisze z Moskwy pan Sławomir.

Anglicy nie potrafią ,,znakomitsja''
Wiekowe kontakty z „ Ruskim Narodem” nauczyły Polaków, jak przetrwać w niestandardowych sytuacjach. Anglicy budowali pod Moskwą hutę szkła, jedną z największych w Europie. Przyjechali do Moskwy samochodami z kierownicą nie z tej strony. Pobudowali domki dla personelu, ogrodzili teren budowy i co? Koniec. Zima, wszystko zasypane śniegiem, z ruskimi podwykonawcami trzeba na spotkaniach biznesowych ,,znakomitsja’’.
A ile taki Anglik wypije? Po dwóch miesiącach połowa ich samochodów poszła do kasacji, część kadry miała zabrane prawo jazdy, a ci co „ przeżyli”, uciekli na Wyspy ze słowami że :”..w tym kraju nie będą pracować za żadne pieniądze ..” I tak kończyła się kariera większości firm z Francji, Anglii i Niemiec . Nasze organizmy pozwalają na krótkotrwałe „ poznakomianie” się z Rosjanami. Nie jesteśmy, co prawda, w tej samej ,,lidze’’ co oni, ale potrafimy wytrwać do końca „negocjacji”.

Polacy potrafią ,,znakomitsja''
Jako Firma mamy bardzo dobre notowania na rynku. Właśnie oddaliśmy do użytku obiekt w Puszkino ( 30 km od Moskwy) dla niemieckiej firmy Globus. Otwarcie, jak zwykle z pompą. Szef niemieckiej firmy przyleciał helikopterem, ,,ruskije czinowniki” ( władze rejonu) w czarnych limuzynach z ochroną. Przemówienia, medale. ,,Gołowa Rajona’’( taki nasz burmistrz ), dziękuje za nowe inwestycje i nowe miejsca pracy na rynku rosyjskim. Po części oficjalnej dalej trzeba się było „znakomitsia”…..lubię to słowo.
I ta propaganda. Rosjanie są mistrzami świata w praniu mózgów. ( Chyba tylko u skośnookich jest ona bardziej rozwinięta – KRLD). Putin, na zmianę z Miedwiediewem, przewijają się we wszystkich telewizyjnych i radiowych wiadomościach. Po kilkanaście razy ,,nawijają’’ o wielkości Rosji. I co? Większość Rosjan wierzy w te brednie. Najgorsze jest to, że młodzi ludzie są też za…Moskwa – to państwo w państwie. Wg statystyk żyje tutaj od 10 – 14 milionów ludzi. Wszyscy chcą pracować w Moskwie. Przybysze z Tadżykistanu, z Kirgizji, z Ukrainy. Okupują moskiewskie metro, które przewozi codziennie prawie 8 milionów ludzi. Aktualnie jest już prawie 200 stacji metra i kilkanaście nowych w budowie. Wielki kocioł, tłok i zapach wszystko leczącego czosnku i wszystko leczącej wódy.

Zwolnienie lekarskie z targu staroci
Jaka jest Moskwa ? Inna, ciekawa i co najważniejsze, nieprzewidywalna. Kupisz tutaj wszystko i to „ prawie legalnie’’. W internecie zamówisz zwolnienie lekarskie, podpisane przez 10 specjalistów, które w pół godziny będzie dostarczone przez kuriera, egzamin na prawo jazdy to też nie problem.
Na rynku staroci w Izmai-łowo możesz trafić na prawdziwe perełki : Kałasznikowa, granacik, prochy. Wszystko możesz mieć, jak masz kasę. Łapówki to też choroba Rosji. Od małych policjantów, którzy „przymkną oko” za jazdę po pijanemu, za przekroczenie prędkości, za dwie linie ciągłe. Do tych dużych, których czasami pokazują w telewizji. Ostatnio pewna pani od mienia wojskowego ( sprzedawała ziemię pod inwestycje na lewo ) została aresztowana. W piwnicy w skrzynkach po Pepsi trzymała drobne 10 milionów dolarów. Prawo działa natychmiast, pokazują delikwenta i od razu wiadomo jak się nazywa, gdzie mieszka, a do sprawy sądowej jeszcze daleko. On już ma wyrok. W 2010 roku zostawiłem torbę z dokumentami, pieniędzmi i biletem na samolot pod sklepem w samochodzie. Jak wróciłem, drzwi od auta były otwarte, oczywiście torba zniknęła. Zgłosiłem kradzież na policję. Na drugi dzień przyszli do mieszkania ( dwóch śledczych), dokumenty i bilet się znalazły, kasa wyparowała. Zadowoleni zabrali pokwitowanie w wysokości 400 euro ( „dobrowolne podziękowanie” ) i poszli. Policja działa sprawnie, podobno są w spółce z włamywaczami, ale tego lepiej nie udowadniać.

Lenin i galeria z czasów KatarzynyII
Bajkowy Kreml z Placem Czerwonym jest wisienką na torcie. W tym centrum Moskwy czujesz epokę carów i epokę Lenina. Facet jeszcze leży w swoim domku, którego architektura mało pasuje do błyszczących i kolorowych kopuł kremlowskich cerkwi. Lenin raz do roku przechodzi przegląd - przebierają go w nowy garnitur, dostaje nowe kapcie, twarz uzupełniają jakimś lepiszczem. Kiedy chciałem zrobić mu zdjęcie, dostałem po łapach od ochrony.
Centrum Handlowe GUM ( Gosudarstviennyj Universalnyj Magazin), zbudowane w stylu klasycznym przez Katarzynę II w XVIII wieku, przepychem powala. Dzierżawi ten kompleks firma Bosco di Ciliegi, która, (jak mówią Moskwianie) sprzedaje artykuły rozkoszy. Nazwa została chyba z czasów komunistycznych, w tamtych czasach nawet szampan ( sowiecki ) był rozkoszą. Teraz rozkoszne zostały ceny. Najdroższe firmy świata mają tam swoje stoiska, złoto kapie ze ścian i z żyrandoli. Kupiłem tam lody, tylko na tym stoisku cena towaru była w miarę zamrożona. Bogaci Rosjanie, chętnie robią tam zakupy. Przyjemnie wydać kilka tysięcy dolarów na jakąś zdyszaną torebkę od Tiffaniego. Albo dorzucić parę drobnych i kupić żonie Ferrari ( salony samochodowe Ferrari i Bugatti znajdują się przy GUM ). Po Katarzynie II zostały pewnie toalety, piękne lustra, żyrandole, kolorowe kafelki i kibelek w podłodze dla pozycji „na Małysza” …skomplikowane ( ale da się trafić ).

Kto to są Rosjanie
Jacy są Rosjanie? Po pierwsze, jest ich mało. Historia i wielkie podboje przewróciły wszystko do góry nogami. Rosjaninem jest Ukrainiec, który przyjechał 20 lat temu na studia i ma już obywatelstwo RF. Rosjanin to Kirgiz, który ożenił się Rosjanką ( której rodzice są Białorusinami). Jest nim Tadżyk, którego trudno zrozumieć, bo prawie nie zna rosyjskiego, ale dziadek mieszka w Moskwie i on też dostał papiery RF. Dużo jest ludzi z Armenii, Gruzji i co ciekawe, jak spytasz, kim są, wszyscy odpowiadają, że ,,Moskwiczami’’. Może dlatego, że mieszkają w Moskwie? To ja chyba też?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto