Pleszew. W mieście powstanie nowe rondo? Mieszkańcy długo na to czekali

Projekt na budowę nowego ronda na skrzyżowaniu ul. Armii Poznań i ul. 70 Pułku Piechoty w Pleszewie na biurku starosty Macieja Wasielewskiego jest już od dłuższego czasu. Podobnie jak pozwolenie na budowę. Niestety, jak zwykle w takich przypadkach wszystko rozbija się o pieniądze. W budżecie powiatu pleszewskiego trudno szukać dodatkowych środków, które pozwoliłyby na realizację długo wyczekiwanej przez mieszkańców inwestycji. Pojawiła się jednak szansa na pozyskanie środków finansowych z zewnątrz. Jak udało się nam dowiedzieć, władze powiatu pleszewskiego planują złożyć wniosek o dofinansowanie inwestycji – w ramach programu „Polski Ład”.

Skrzyżowanie ul. Armii Poznań i ul. 70 Pułku Piechoty w Pleszewie to jeden z newralgicznych punktów w mieście. Od lat mówiło się o konieczności budowy ronda w tym miejscu. Decyzję z roku na rok jednak przekładano. Pod koniec 2019 roku oddano do użytku nową trasę w kierunku Kowalewa. Prace prowadzone w tym rejonie wchodziły już w obręb wspomnianego skrzyżowania. Wielu mieszkańców dziwiło się, dlaczego przy okazji remontu drogi, nie zdecydowano się budowę ronda. Jak podkreślał jednak starosta Maciej Wasielewski, wówczas inwestycja była realizowana z Funduszu Dróg Samorządowych. Warto podkreślić, że przebudowa ul. 70 Pułku Piechoty pochłonęła wówczas ponad 5 mln złotych.

- Zdecydowaliśmy się podzielić prace – oczywiście ze względu na koszty – mówił nam Maciej Wasielewski

Mieszkańcy Pleszewa już od kilku lat mówili o konieczności budowy ronda w tym miejscu. Głosy te mocno się nasiliły, kiedy przy ulicy Armii Poznań powstało nowe osiedle mieszkaniowe oraz galeria handlowa. Korki stały się prawdziwym utrapieniem mieszkańców.

- To skrzyżowanie jest jednym z najdziwniejszych i najniebezpieczniejszych w Pleszewie. Kiedyś równać się z nim mogło tylko to na Słowackiego i Targowej, ale tam w końcu zrobili rondo - podkreśla jeden z mieszkańców i dodaje, że wyjechanie od strony Kowalewa w stronę centrum, zwłaszcza w godzinach szczytu graniczy niemal z cudem. Podobnie jest z ulicą Malińską. Bywają sytuacje, że kierowcy stoją nawet po kilka dobrych minut w miejscu, bo nie idzie wyjechać - zaznacza

POLECAMY RÓWNIEŻ