- Tańsze są karnety i wprowadziliśmy ulgi dla emerytów, rencistów i inwalidów. W sumie za jedno wejście na basen przed południem mogą zapłacić tylko 4 złote - tłumaczy Krzysztof Kijak, dyrektor pilskiego MOSiRu.
Dodaje, też że trudno tu mówić o programie naprawczym, bo po ponad pół roku działania spółki to trochę za mało, a plan naprawczy realizuje się w firmach, które po 5 latach działalności przynoszą straty. Ale, działania poprawiające kondycję spółki trzeba podejmować już tu i teraz. W przeciwnym razie, miast będzie wpompowywało w spółkę coraz więcej pieniędzy z kasy podatników, a przecież nie wszy pilanie chcą korzystać z tego basenu. MOSiR, więc już teraz wprowadza zniżki i stosuje promocje.
- Chcemy wprowadzić system nauki pływania dla uczniów klas 2,4 i 6 szkół podstawowych, Miasto mogłoby u nas opłacić takie zajęcia - dodaje Kijak. Pilski Aqaupark ma zacząć żyć także przed południem. Ma to być czas właśnie dla emerytów i szkół, wówczas bilety mają też być tańsze. Do tego promocje dla dzieci na czas ferii i wakacji.
- Musimy zmienić wizerunek tej spółki z drogiej, na taką, która oferuje dobre usługi za przystępną cenę. Nie możemy dopuścić do tego, aby spółka upadła, w związku z tym mamy, nie tylko obowiązek moralny, ale i instytucjonalny, aby pomóc naszemu dziecku i zapełnić ten obiekt - dodaje Piotr Głowski.
Problem w tym, że nawet jeśli klientów jest wielu, to i tak, trudno mówić o zyskach.
- Przez ostatni długi weekend przewinęło się około 1300 osób, w kolejce za biletami czekali nawet po 40 minut, ale to nie wystarczy. Średnio miesięcznie nasz koszt utrzymania to około 300 złotych, podczas gdy nasz dochód w dobrym miesiącu sięga 200 tysięcy - wylicza Krzysztof Kijak.
Ale plan naprawczy Aqaparku to nie tylko obniżki. To też obsługa, na którą czasem słychać narzekania. A to, nieuprzejmie traktują klientów, a to nie chcą kogoś wpuścić w szortach na basen.
- Nie możemy wpuszczać nikogo w szerokich spodenkach, bo już mieliśmy przypadek, że w niecce basenowej znaleźliśmy kawałek ostrza od noża introligatorskiego. Był też piasek, a zjeżdżalnia została porysowana cekinami. Nie możemy na takie nieprzyjemności narażać pozostałych klientów, ponadto regulamin pisał biegły sądowy i nie chce z tymi przepisami polemizować - dodawał Krzysztof Kijak, szef MOSiR.
Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?