Piła - Kosmatka punktuje przeciwników

Prezydent Zbigniew Kosmatka odsłonił wczoraj swoje karty i swoich ludzi.
- Nie nazywałbym kandydatów z komitetu "Razem dla Piły" moją ekipą czy drużyną - poprawia prezydent. - To raczej grupa ludzi o zbliżonych poglądach. I to właśnie nas łączy.

Już za kilka dni do rąk pilan powinna trafić ulotka przygotowana przez sztab wyborczy prezydenta. Wyborców, a z pewnością także konkurentów do fotela z pewnością zainteresuje dość nietypowy kwestionariusz Zbigniewa Kosmatki. W rubryce "Miejsce zamieszkania", które nieprzypadkowo ma być jednym z atutów prezydenta, przewidziano trzy pola wyboru: Oborniki Wlkp, Chrustowo i Piła. Krzyżyk widnieje oczywiście przy Pile. Krzysztof Paszyk, kandydat PSL musiałby go postawić przy Obornikach, a kandydat PO, Piotr Głowski, przy Chrustowie.

Kosmatka wytyka również konkurencji m.in. małe doświadczenie w samorządzie, przynależność partyjną oraz źródła finansowania kampanii - do kandydatów wystawianych przez partie dopłacają bowiem podatnicy. Przy okazji pochwalił się również, że za jego ostatniej kadencji miasto nie zasypywało gruszek w popiele, przeprowadzając inwestycje za ponad 250 mln złotych, na które pozyskało z Unii ponad 50 mln złotych.

- Nie zasypywałem gruszek w popiele, ale też nie zamierzam obiecywać gruszek na wierzbie - mówi prezydent Zbigniew Kosmatka. - Może w moim programie nie ma za dużo haseł, ale są to rzeczy, które zrealizuję. Tak jak dotrzymałem słowa tym, którzy wybrali mnie cztery lata temu.

Tegoroczną kampanię oparł na czterech hasłach: inwestycje, gospodarka komunalna, edukacja i kultura. W każdej z tych dziedzin ma być jeszcze lepiej, choć inwestycje niekoniecznie będą tak widowiskowe jak aquapark czy obwodnica.
- Teraz jest czas, żeby rozwijać Piłę od środka - mówi Zbigniew Kosmatka.