Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PIŁA - Ciechanowski wyjaśnia: pomagałem Stokłosie tylko ratować firmę. ZOBACZ FILM

TR
Jacek Ciechanowski: moje spotkanie ze Stokłosą nie miały związku ze śledztwem
Jacek Ciechanowski: moje spotkanie ze Stokłosą nie miały związku ze śledztwem Fot. Agnieszka Świderska
Kto napisał, a kto powiedział prawdę? Wczoraj znów było głośno o książce Stokłosów "W szponach władzy", a to za sprawą jednego z jej głównych bohaterów - Jacka Ciechanowskiego, działacza PiS, który wydał w tej sprawie oficjalne oświadczenie.

Nie było w nim knujących na sejmowych korytarzach spisek posłów PiS, szykujących się do rozmontowania imperium Stokłosy. Był za to były senator Krzysztof Horodecki w poważnych tarapatach finansowych i jego plany przejęcia firmy Stokłosy. I te właśnie plany miał mu pokrzyżować Ciechanowski.

Jego jedyną motywacją do prowadzenia rozmów ze Stokłosą miała być ochrona miejsc pracy w Farmutilu.
- Nie ostrzegałem Henryka Stokłosy przed aresztowaniem, bo niby skąd miałbym to wiedzieć - zarzekał się wczoraj Jacek Ciechanowski.

Zupełnie inną wersję przedstawili w swojej książce Stokłosowie. Według niej Ciechanowski miał ich ostrzegać nie tylko przed aresztowaniem, ale także przed próbą przejęcia firmy, a wymierzoną w nich akcją miała sterować sama centrala PiS.

- Mam świadków tych rozmów i nie boję się konfrontacji z panem Ciechanowskim - oświadczyła już wcześniej Anna Stokłosa.
W jego wersję wydarzeń nie wierzy również poseł Maks Kraczkowski, który chce poddać pod głosowanie wniosek o wykluczenie go z partii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto