Od 7 lat w Ostrzeszowie toczy się sprawa młodego mężczyzny, który zmarł kilka godzin po wypadku drogowym. Tymczasem niedawno jego ojciec dowiedział się, że jest oskarżonym, choć sam od początku stara się ujawnić prawdę o tragedii syna.
W października 2000 roku Jacek Ślęzak uległ wypadkowi jadąc motocyklem. Poszkodowany ze złamaną nogą trafił do ostrzeszowskiego szpitala. Gdy stan się pogorszył, po 3 godzinach został przewieziony do Kalisza. Wysłano go w drogę bez lekarza, bez kroplówki i bez unieruchomienia złamanej kończyny. Nad ranem zmarł z powodu wstrząsu pokrwotocznego.
Ojciec zmarłego - Włodzimierz Ślęzak jest oburzony przeciągającym się postępowaniem sądowym. Przypomina, że już na początku sprawy omal nie umorzono z powodu zaginięcia zdjęć RTG. Potem sąd dopuścił dowód z opinii biegłego, który sam przyznał się do pomyłki, a potem wytłumaczył, że w całym zdarzeniu maczał palce Duch Święty. W końcu Ślęzak wystosował oficjalną skargę i zwrócił się o pisemne sprawozdania z rozpraw. Z jednego z pierwszych dowiedział się, że sam jest oskarżony o spowodowanie śmierci syna.
Więcej w jutrzejszym wydaniu [
](http://prasa24.pl)
Policja z Kenii kontra gangi terroryzujące Haiti
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?