O lokalnej polityce, o tradycjach rodzinnych mówi Mirosław Kuberka

Ma Pan 42 lata, od trzech kadencji jest radnym Powiatu, w dwóch kolejnych przewodniczy Radzie. Mówi się, że to rodzinne. Czy w domu rodzinnym Kuberków rozmawiało się z dziećmi o polityce?
Tak, tak jak w wielu pleszewskich rodzinach. Ponieważ ojciec był w latach 70 i 80. działaczem Solidarności było to nieuniknione. Był też w tym okresie zatrzymywany i przesłuchiwany. Wiedzieliśmy dlaczego. Dzisiaj kiedy można się swobodnie wypowiadać brzmi to odlegle, ale to było zaledwie 30 lat temu. Taką historię ma wielu Pleszewian. Dzisiaj mamy swobodę wypowiedzi, portale społecznościowe. Wówczas w latach 90 . ojciec tworzył w Pleszewie, razem z samą anią redaktor, Barbarą Paluszczak, Krystyną Tuczyńską, Martą Stecką, bratem Kryspinem Kuberką, Waldemarem Nawrockim, Romanem Wróblewskim, Leopoldem Lisem, Edwardem Karnickim, Leszkiem Bierłą, Edwardem Kubiszem oraz nieżyjącymi już: Tadeuszem Włodarczykiem, Stanisławem Antczakiem „Gazetę Pleszewską”. Pierwszą niezależną gazetę lokalną. Rozmów o sprawach lokalnych, społecznych trudno było uniknąć. „Razem” to już Stowarzyszenie pokoleniowe. Powstało z prawdziwej potrzeby wolności i demokracji.
Sądzę, że nie zmarnowaliśmy pracy i zaangażowania jego założycieli.

W ratuszu klub ,,Razem’’ się posypał. W tych wyborach Tomasz Kuberka już nie startuje, Tadeusz Żychlewicz wybrał PiS, dwaj inni Wasi radni już dawno wyszli z ,,Razem’’. Czy teraz lepiej dobieraliście kandydatów na radnych
„Razem dla Ziemi Pleszewskiej” jest stowarzyszeniem, u którego podstaw leży rozwój demokracji lokalnej. Nie ma u nas przymusu i dyscypliny partyjnej. Powstaliśmy z założeń wolnościowych, trudno abyśmy tę wolność ograniczali.
Nie komentuję wyborów, każdy ma swoje wartości. Stowarzyszenie jest otwarte dla wszystkich. W przypadku ojca, nie mógłby sprawować mandatu bez zaangażowania się i prezentowania swoich opinii w imię interesu społecznego np.: targu rolnego, wody, podatków itd. Po tylu latach działalności czas zadbać o siebie.
Sądzę, że zaproponowaliśmy wyborcom dobrych kandydatów, którzy mogą zrobić wiele dobrego dla lokalnej społeczności.

W powiecie nadal liczy się liczba głosów oddanych na listę. Efekty wyborów są bardziej przewidywalne. Czy będzie po wyborach rewolucja w powiecie? Czy ,,Razem’’ jest gotowe ,,być razem’’ z każdym?
Jaki będzie układ głosów w radzie zdecydują wyborcy. Ten wybór trzeba uszanować. Rada musi się ukonstytuować, musi wybrać zarząd. Do tego potrzebny jest kompromis. W Radzie potrzebna jest współpraca i widzenie nadrzędnych interesów. To pozwala na koncepcyjną pracę, na podejmowanie dobrych, wypracowanych decyzji. Pozwala urzędnikom realizować te decyzje i spokojnie pracować. Nie mamy ambicji na sprawowanie władzy absolutnej i udowodniliśmy, że potrafimy współpracować.

Niektórzy pleszewianie twierdzą, że w starostwie jest bardzo rozbudowana administracja: kancelaria starosty, biuro rady, wydział promocji, wydział organizacyjny. Czy w sytuacji finansowej powiatu tak rozbudowana administracja nie jest po prostu rozrzutnością?
Jeżeli chodzi o administrację, to nie ma bez niej państwa. Powiatowa administracja jest bardzo sprawna. W ciągu minionych lat na pewno się nie rozrosła ale za to ciągle przybywa zmian w przepisach i nowych zadań.
Mamy cyfryzację państwa, ale dokumentów wymaga się coraz więcej, te wymogi wymusimy spełniać inaczej będę o nas pisali w gazeta.Jeżeli ma Pani Redaktor na myśli zadłużenie powiatu to wynika ono nie z kosztów administracji, ale z wykonanych inwestycji. Na każdą kredytową złotówkę pozyskaliśmy kolejne ze środków zewnętrznych. Niestety Powiat nie posiada takich dochodów własnych z nakładanych podatków jak gmina.
To wygląda inaczej. Jest nam trudniej. Każda Rada miała ten dylemat, czy remontować drogi i się zadłużać, czy unikać tych decyzji, aby nie zostać źle ocenionym. Wybierano remonty, drogi, termomodernizacje.