Nawet lokalnie można odkrywać to, co bardzo dalekie...

W innym przypadku zresztą świat o Thompsonie pewnie nigdy by nie usłyszał, a on sam nie stworzyłby tak niezwykłego stylu dziennikarskiego, jakim jest gonzo (z drugiej strony wpływ na jego popularność niewątpliwie miały doświadczenia z przeróżnymi używkami). W twórczości Thompsona ważną rolę odgrywał akt podróży. Nie było to co prawda odkrywanie mało znanych zakątków świata w stylu Cejrowskiego (choć on też uprawia gonzo), lecz podróże o wymiarze bardziej lokalnym, czy krajowym. Mimo to sposób w jaki pisał sprawiał i z pewnością nadal sprawia, że te podróże razem z nim – na kolejnych stronach materiałów sygnowanych jako Hunter S. Thompson, przypominają odkrywanie jakiegoś nieznanego lądu, jednak dużo bardziej cywilizowanego. Wyobrażam sobie, że projekt SzOKTravel będzie przynajmniej w małej części właśnie taką podróżą – mniej skandaliczną i bardziej kulturalną co prawda, ale w ten sam sposób pociągającą i inspirującą – odkrywającą lokalnie to, co dalekie. Tak naprawdę chodzi o sam pomysł, o niezwykłość formuły, dzięki której przeciętny mieszkaniec będzie mógł zobaczyć świat stanowiący dotąd dla niego wielką tajemnicą. Oczywiście nie odda to klimatu prawdziwej podróży, ale – w moim odczuciu – może przyczynić się do czegoś ważniejszego, a mianowicie (choć zabrzmi to banalnie) do rozbudzenia wyobraźni, a ta – w odróżnieniu od świata – pozbawiona jest granic. Fascynacje i pragnienia wyrosłe z wyobraźni mogą przecież tworzyć rzeczy genialne – np. idee realnych, ciekawych wyjazdów, które być może staną się kiedyś domeną szamotulan. Kto wie... Ja w każdym razie podróży z SzOK–iem nie odpuszczę!