MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Na huśtawce nastrojów

Mariusz Kurzajczyk
Nieprawdopodobną huśtawkę nastrojów przeżyli kaliscy kibice podczas wczorajszego meczu Ligi Mistrzów. Kaliszanki w fatalnym stylu przegrały dwa sety, by wznieść się na szczyt możliwości i doprowadzić do remisu.

Nieprawdopodobną huśtawkę nastrojów przeżyli kaliscy kibice podczas wczorajszego meczu Ligi Mistrzów. Kaliszanki w fatalnym stylu przegrały dwa sety, by wznieść się na szczyt możliwości i doprowadzić do remisu. W tie-breaku lepsze były Rosjanki, ale mistrzynie Polski nie przyniosły wstydu.

Trzon podmoskiewskiej ekipy stanowią reprezentantki Rosji, w tym najlepsza zawodniczka mistrzostw świata w 2006 roku Lubow Szaszkowa. Przy siatce grają prawdziwe gigantki – mierząca 2 metry Julia Mierkułowa i tylko o centymetr niższa Tatiana Gorszkowa. Z kolei libero to sprowadzona w tym sezonie z Lipiecka mistrzyni świata Swietłana Kriuczkowa. Teoretycznie Winiary nie miały więc żadnych szans.
Mecz rozpoczął się zgodnie z oczekiwaniami. Przyjezdne górowały nad kaliszankami w każdym elemencie gry i trudno było oprzeć się wrażeniu, że przyjechały tylko po szybkie 3:0. W pierwszej partii ostatni remis to było 5:5. Podopieczne Igora Prielożnego grały słabo, za słabo jak na takiego rywala.
Drugi set wyglądał już nieco lepiej. Gospodynie walczyły o każdy punkt i niesione dopingiem trzech tysięcy kibiców nawet prowadziły 16:14. Po drugiej przerwie technicznej znów coś się popsuło w grze naszych zawodniczek. Lekkie, plasowane ataki nie robiły wrażenia na przeciwniczkach.
W tym momencie niewielu widzów w Winiary Arena wierzyło, że kaliszanki stać jest choćby na zdobycie seta. Nic też nie wskazywało na to, że w następnych dwóch odsłonach pierwsze skrzypce na boisku zagra dotąd przeciętnie się spisująca Horka. W trzecim secie Winiary prowadziły od początku do końca. Rozluźnione Rosjanki oddały im inicjatywę, a one skrzętnie to wykorzystały. Podobnie przebiegała czwarta partia, choć w końcówce mistrzynie Rosji zbliżyły się na dwa punkty. Niestety, tie-break był jednostronny, ale tym razem na boisku było widać tylko Lubow Szaszkową.
– Rosjanki niczym nas nie zaskoczyły. Pierwsze dwa sety to było jeszcze echo ligowego pojedynku z Farmutilem Piła. Potem dziewczyny zagrały bardzo dobrze i trudno mieć do nich pretensje o tę porażkę – podsumował mecz II trener Winiar Mariusz Pieczonka.

Głos Wielkopolskidostępny także w wersji elektronicznej - [

ZAMÓW TERAZ SMS-em!

](http://www.prasa24.pl)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zgadnij kto to? Sportowe gwiazdy jako dzieci

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto