Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Motorowodny mistrz świata myśli już o sezonie

Radosław Patroniak
Marcin Mucha (z lewej)  chce za pół roku udowodnić, że nieprzypadkowo zdobył tytuł MŚ
Marcin Mucha (z lewej) chce za pół roku udowodnić, że nieprzypadkowo zdobył tytuł MŚ Waldemar Wylegalski
We wrześniu 18-letni Marcin Mucha (Posnania) niespodziewanie zdobył w Zbąszyniu złoty medal motorowodnych MŚ w klasie T-550. W pokonanym polu zostawił dużo bardziej doświadczonych rywali. Przez dwa miesiące nie mógł uwierzyć w to, co się stało. W sporcie nie zostaje się jednak dożywotnim mistrzem. Na kolejnych zawodach trzeba potwierdzić klasę, żeby zostać w przyszłości nie tylko złotym chłopcem, ale też utytułowanym zawodnikiem.

- Nie przewróciło mi się w głowie. Bardziej myślę o przyszłym sezonie niż o delektowaniu się tamtym sukcesem. Dowodem na to ostatnie treningi. Tuż przed falą mrozów byłem z moim teamem w Błażejewku. Testowaliśmy silniki w klasie T-400, która ma być dla mnie w przyszłym roku tak samo ważna jak T-550 - tłumaczył nastoletni motorowodniak.

O tym, że mocno stąpa on po ziemi, świadczy fakt, iż ma już wyznaczone cele na najbliższy sezon. - Wiadomo, że priorytetem będzie obrona mistrzowskiego tytułu na zawodach w Tallinie. Nie odpuszczę też ME w maju, w Niemczech. Ponadto zamierzam startować w MP i ME w klasie T-400. Ta ostatnia impreza planowana jest w Polsce, w Śremie lub Zbąszyniu, więc na pewno potraktuję ją bardzo poważnie. Terminarz startów byłby bardziej rozbudowany, gdybym miał dwie łódki. Mam jedną, a to wymaga rozsądnego szafowania siłami - przyznał Mucha.

Zapytany o to, w której klasie będzie mógł osiągać lepsze wyniki, unikał jednoznacznej deklaracji. - W T-400 mamy do rozwiązania problem z gaźnikami. Jak będziemy mieli go za sobą, to z czystym sumieniem stwierdzę, że w obu klasach mogę liczyć na wysokie miejsca - przekonywał zawodnik Posnanii.

Jego marzeniem jest udział w motorowodnej Formule 1. W przyszłym sezonie w cyklu tych zawodów wystartuje Bartłomiej Marszałek z Warszawy. - Pewnie, że mu zazdroszczę, ale zdaję sobie też sprawę, jakich nakładów wymaga Formuła 1. Bez sponsora i budżetu na poziomie 4-5 mln zł nie ma sensu myśleć o tak poważnych wyzwaniach. Lepiej realizować się w innych klasach - dodał Mucha.
Zimowe miesiące poświęci on fizycznemu przygotowaniu do sezonu. Dużo czasu spędzi na siłowni, na scieżkach biegowych i... przy biurku. Wiadomo, że realizowanie pasji sportowych nie może przeszkadzać w nauce, która dla młodego mistrza świata jest wciąż najważniejsza. Z rzeczy mniej ważnych warto wymienić mały sukces 18-latka na MP amatorów w pool-bilardzie. - To moja druga sportowa pasja. Chyba nieźle wychodzi mi to operowanie kijem bilardowym, skoro w Łodzi zająłem 17. miejsce na 1500 zawodników - śmiał się Mucha.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto