Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Mchów pożegnali proboszcza, którego biskup przeniósł do parafii w Dusznikach. Jaki jest powód tej zmiany?

Dominika Górna
Dominika Górna
Mieszkańcy Mchów pożegnali proboszcza, którego biskup przeniósł do parafii w Dusznikach. Jaki jest powód tej zmiany?
Mieszkańcy Mchów pożegnali proboszcza, którego biskup przeniósł do parafii w Dusznikach. Jaki jest powód tej zmiany? fot. Dominika Górna
W poniedziałkowy wieczór w parafii pw św. Marcina Biskupa w Mchach odbyła się msza dziękczynna proboszcza. Ksiądz Stanisław Łopuszański po 9 latach posługi opuszcza parafię i decyzją biskupa przenosi się do parafii w Dusznikach. Był i śmiech i łzy wzruszenia. Jednak odejście proboszcza odbywa się w cieniu skandalu. Część parafian jest rozczarowana decyzją biskupa. Nie rozumieją dlaczego zabiera im tak dobrego gospodarza parafii. Drudzy sugerują, że jest to skutek afery, która miała miejsce kilka tygodni temu. Wśród mieszkańców okolicznych wsi pojawiła się plotka mówiąca, że ksiądz uderzył dziecko.

O tym, że proboszcz szykuje się do zmiany parafii poinformowali nas mieszkańcy Mchów podczas tegorocznych dożynek. Parafianie nie byli tym faktem specjalnie zaskoczeni. Anonimowo sugerują, że jest to skutek konfliktu, który powstał pod koniec roku szkolnego. Nie chcą podać nazwisk, ponieważ Mchy to mała społeczność i boją się oskarżeń o pomówienia. Dopowiadają jednak, że ksiądz źle potraktował dziewczynkę, która przed mszą napiła się wody. Zrobiła to w kościele. Co bardzo nie spodobało się proboszczowi, który jak sam przyznaje zapytał ją czy ma jej jeszcze podać pizzę.

Poprosiliśmy księdza Stanisława Łopuszańskiego o komentarz w tej sprawie. Proboszcz zaprzecza, że uderzył dziecko. Jego zdaniem to było pomówienie. Ksiądz przyznał, że podczas zakończenia roku szkolnego zaskoczył dziewczynę, która przed mszą piła napój.

Ksiądz potwierdza, że tylko ją dotknął i położył na jej głowie rękę. Dziewczynka się przestraszyła. Była mocno zaskoczona. Jak się okazuje choruje na padaczkę, o czym ksiądz nie miał bladego pojęcia. Swoje odejście tłumaczy w następujący sposób. - Przeniesienie kapłana z parafii do parafii jest rzeczą całkowicie naturalną i jednocześnie suwerenną decyzją ks. Biskupa, któremu ślubujemy posłuszeństwo. Przeniesienie księdza proboszcza z Mchów do takich należy. Nie jest prawdą to, że ma to związek z zaistniałą sytuacją, jaka miała miejsce wcześniej – tłumaczy ksiądz Stanisław Łopuszański, który jednoznacznie zaprzecza jakoby konflikt z końca roku szkolnego miał przełożenie na decyzje biskupa. - Tutaj żadnych podtekstów głębszych nie ma. Taka jest kolej rzeczy. Są nowe czasy. Już nie można się zasiedzieć. Czasy kiedy proboszcz jest kilkadziesiąt lat w parafii minęły. Trzeba dokonać rotacji. W Dusznikach jest dużo więcej pracy. Biskup stawia przede mną nowe wyzwania – dodaje ksiądz Łopuszański.

Tymczasem parafianie dziwią się, że ksiądz odchodzi 1 września i wciąż, podejrzewają, że za wszystkim stoi wyraźna decyzja biskupa. Bowiem zmiany na probostwach zazwyczaj odbywają się z dniem 1 lipca. Jednak proboszcz zaznacza, że już w kwietniu były pierwsze rozmowy o zmianie parafii. To wszystko działo się w bliskiej odległości, kiedy zaproponowano mi zmianę – tłumaczy proboszcz. Zatem jaka jest przyczyna takiej decyzji biskupa?

- Ks. Sergiusz Borszczow, proboszcz parafii w Dusznikach skończył 75 lat. Prosił biskupa o przedłużenie posługi o jeden rok. Za rok kończy bowiem 50 lat kapłaństwa. Biskup się nie zgodził i zaproponował mi przejście na parafię w Dusznikach – wyjaśnia ksiądz Łopuszański.

Proboszcz potwierdza także, że o wszystkim dowiedziała się kuria. My także zapytaliśmy ją o komentarz. - Wspomniana zmiana na stanowisku proboszcza na pewno nie ma charakteru zwolnienia dyscyplinarnego. Akurat ta zmiana spowodowana jest przejściem proboszcza w Dusznikach na emeryturę od 1 września – zapewnia ks. Maciej Szczepaniak, rzecznik Kurii Metropolitarnej w Poznaniu.

To nie pierwsza kontrowersja wokół proboszcza Stanisława Łopuszańskiego. Podczas 9-letniej posługi zasłynął już z tworzenia rankingu parafian. Było też głośno o dokumentach parafialnych, które wypłynęły na Allegro.

Jednak duża część mieszkańców z dużym wzruszeniem żegnała swojego proboszcza. Były kwiaty i drobne podarunki. Parafianie bardzo serdecznie podziękowali także pani Joli, gosposi, która dbała nie tylko o wikt i opierunek proboszcza, ale również o wystrój kościoła. Proboszcz z kolei bardzo serdecznie podziękował wszystkim parafianom, którzy skupieni byli blisko wokół kościoła. Wyraził wdzięczność wszystkim rodzinom, na których pomoc zawsze mógł liczyć. Liczył także, że doczeka późnej starości w tutejszej parafii i tutaj zostanie pochowany.

Na koniec spotkania proboszcz gorąco zaapelował, by parafianie serdecznie przyjęli nowego proboszcza. Już wkrótce w Mchach pojawi się ks. Artur Kosior, dotychczasowy wikariusz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Grodzisku Wlkp. - Pomóżcie mu. Otwórzcie swoje serca – apelował proboszcz Łopuszański.

- Warto być dobrym, bo dobro powraca. Przepraszam tych, których zawiodłem – zakończył ksiądz Łopuszański.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na srem.naszemiasto.pl Nasze Miasto