Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Małgorzata Nowak, po ponad 42 latach pracy na stanowisku sekretarki w Urzędzie Gminy w Sierakowie, przeszła na emeryturę

Redakcja
Małgorzata Nowak z Urzędu Gminy w Sierakowie przechodzi na emeryturę (30.07.2019).
Małgorzata Nowak z Urzędu Gminy w Sierakowie przechodzi na emeryturę (30.07.2019). Krzysztof Sobkowski
Nowaków w powiecie międzychodzkim jest całe mnóstwo, ale akurat ta Pani Nowakowa jest jedyna w swoim rodzaju. Dlaczego? Przepracowała trzech ostatnich naczelników i dwóch ostatnich burmistrzów gminy Sieraków, którzy zarządzali nią przez ostatnie 40 lat. Wie kiedy się denerwują, kiedy uderzają pięściami w stół, i kiedy z zadowoleniem siadają w swoim fotelu. Wie co zrobić, kiedy naczelnik, czy burmistrz zapomniał o tym, że umówił się na spotkanie, a rozmówca już stoi pod drzwiami. Wie także, jak rozładować emocje, kiedy mieszkaniec kategorycznie domaga się wykrzyczenia sprawiedliwości burmistrzowi, czy innemu urzędnikowi. Kilka dni temu na emeryturę, po 42 latach i siedmiu miesiącach pracy, przeszła Małgorzata Nowak. Całe swoje zawodowe życie przepracowała jako sekretarka, z czego ponad 42 lata w Urzędzie Gminy w Sierakowie.

- Swoją pracę zawodową zaczynałam w sekretariacie Technikum Rybackiego w Sierakowie, gdzie przepracowałam dwa lata. Zatrudniał mnie jeszcze dyrektor Benon Jelinowski. Tam jednak nie było na stałe etatu, a chwilę później okazało się, że szukają kogoś do sekretariatu w Urzędzie Gminy w Sierakowie. Więc poszłam i jak to się wówczas mówiło - „załatwiłam” - mówi Małgorzata Nowak. - Do pracy w urzędzie przyjmował mnie naczelnik Stefan Sobieralski. Zaczynałam 2 stycznia 1977 roku – dodaje.

Małgorzata Nowak pracowała z naczelnikiem Stefanem Sobieralskim krótko, bo do 1978 roku. Później jego miejsce zajął naczelnik Mieczysław Buda, który zarządzał miastem w latach 1978 – 1984, a następnie Józef Kubanek, który był naczelnikiem w latach 1984 – 1990. Po zmianach ustrojowych w kraju, burmistrzem gminy Sieraków został Mieczysław Trafis (1990 – 2010), a od 2010 roku miastem rządzi Witold Maciołek.

- Wszyscy to bardzo fajni ludzie, choć różni od siebie. Niektórzy byli spokojni, niektórzy wybuchowi. Niemniej cały okres mojej pracy w urzędzie wspominam bardzo dobrze. Nigdy nie miałam tak, że wstawałam rano z łóżka z myślą „O Boże… znów trzeba iść do pracy” – mówi Małgorzata Nowak.

Z uśmiechem na ustach wspomina czasy PRL.

- To były naprawdę fajne czasy. Była bieda, to prawda, ale ludzie się bardziej szanowali – mówi.

W pamięci Małgorzaty Nowak utkwiły skargi, na które przychodzili wówczas do naczelników mieszkańcy Sierakowa. W szczególności, jak jeden z nich skarżył na to, że po otwarciu torebki cukru znalazł w niej ususzoną mysz; czy na sznurek w chlebie; albo wystaną w kolejce kiełbasę, która okazała się być zielona w środku.

- Czasem te skargi musiałam przerabiać po dwa razy, bo jak mieszkaniec nie wskórał nic u naczelnika, to szedł z tym samym do pierwszego sekretarza, a za każdym razem wszystko przeze mnie przechodziło – mówi. - Do mnie należało także zadanie wydawania kartek na cukier, czy paliwo, przez co w Sierakowie znam wszystkich – dodaje.

Po zmianie systemu ustrojowego w Polsce – przyznaje Pani Gosia – w urzędach w całym kraju panował chaos. Nie było przepisów prawa, wszystko się zmieniało, ale ludzie byli dla siebie życzliwi. Z tego czasu najbardziej zapamiętała, co dziś jest już zakazaną praktyką, sprzedaż odzieży w urzędzie.

- Przyjeżdżali przedsiębiorcy, którzy zaczynali swoje biznesy na początku lat 90-tych. Przywozili na przykład skarpetki, których wcześniej na rynku nie można było kupić. Wówczas zwoływałam cały urząd do sekretariatu, który zamieniał się w mały bazar – wspomina.

Po latach pracy Pani Gosia potrafi z pamięci wyrecytować wszystkie numery wewnętrzne w sierakowskim magistracie. Pamięta też numery wielu instytucji, z którymi najczęściej współpracowała gmina. Nic w tym dziwnego, bo Pani Gosia to także lokalne biuro informacji. Sierakowianie przywykli do tego, że jak potrzebny jest numer telefonu do jakiejś instytucji, to najłatwiej wykonać najpierw telefon właśnie do urzędowego sekretariatu.

- Jestem sierakowianką z urodzenia, ale od 16 lat mieszkam w Kwilczu, więc mieszkańcy „łapią” mnie często na ulicy i pytają o sprawy zawodowe. Pytają o to, jak załatwić sprawę w Urzędzie Stanu Cywilnego, jak złożyć deklarację śmieciową itp. Przychodzą także czasem do mnie do domu, bym im pomogła. No i pomagam, bo dlaczego nie? – śmieje się.

W 2018 roku zdecydowała, że przechodzi na emeryturę z dniem 30 lipca 2019 roku. Czym bliżej było tej daty, tym więcej łez wylewała. Nie łatwo było się rozstać z miejscem, w którym pracowało się całe zawodowe życie.

- Uświadomiłam to sobie, jak różni ludzie zaczynali przynosić kartki i kwiaty na pożegnanie. Z natury jestem bardzo emocjonalna, więc nie potrafiłam powstrzymać płaczu – mówi Pani Gosia.

Świeżo upieczona emerytka większych planów na emeryturze nie ma.

- Mam dom do uporządkowania i będę się wnuczętami zajmować przez wakacje – śmieje się. - Ale niech się Pan nie boi… ja już taki charakter mam, że na pewno coś za chwilę wymyślę – dodaje.

Witold Maciołek, burmistrz Sierakowa mówi, że sekretarkę Małgorzatę Nowak będzie miło wspominał.

- Pani Gosia to dla Sierakowa żywa historia, bo w urzędzie była zawsze. Następczyni będzie usiała się zmierzyć z legendą. Nie będzie to łatwe – mówi.

W sierakowskim sekretariacie urzędowym stanowisko Pani Gosi zastąpiła Kamila Jarysz. Do dzisiaj jednak to głos Pani Gosi wita wszystkich mieszkańców, którzy wykonają telefon do Urzędu Gminy w Sierakowie. I może niech tak pozostanie?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na miedzychod.naszemiasto.pl Nasze Miasto