Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Małgorzata Lang - jej podopieczne zdobyły mistrzostwo Europy

Alicja Durka
Alicja Durka
Małgorzata Lang, wśród mieszkańców Rogoźna, jest najczęściej kojarzona z zespołem Pa-Mar-Sze. Nic w tym dziwnego, bo współpracuje z nim już dwadzieścia trzy lata. W 1996 roku, w wakacje zaczęto szukać kogoś do zespołu. Małgorzata chciała prowadzić aerobik dla pań, ale przystała na propozycję prowadzenia zespołu.

Po siedmiu latach istnienia zespołu, zaczęła przygotowywać czternaście dziewcząt w wieku szkoły średniej do występów w Grodzisku Wielkopolskim. Orkiestra zdobyła wtedy wyróżnienie.

- Po niecałym roku stwierdziłam, że muszę tu stworzyć coś swojego. Chciałam, żeby przyszły nowe osoby. Przyjęłam wtedy do zespołu dziewczynki w wieku około 12 lat - wspomina Małgorzata Lang.

W tej chwili istnieje już sześć grup wiekowych. Decyzja o stworzeniu tylu grup była podyktowana potrzebą. Tancerki miały młodsze siostry, kuzynki i koleżanki, które również chciały występować. W związku z tym, stworzono ku temu warunki.

Wszystkie grupy prezentują coraz wyższy poziom i są podzielone ze względu na wiek. Jest to konieczne, by móc występować w poszczególnych konkursach. Młodsze dzieci mogą występować w starszych grupach, ale w drugą stronę jest to utrudnione.

Ciężka praca już się opłaciła. W zeszłym roku dziewczęta zdobyły Mistrzostwo Polski Federacji IAM w Leżańsku, a w tym roku Mistrzostwo Europy IAM. Zespół, który w tym roku osiągnął tak wiele złożony jest z dziewcząt, które były pierwszymi Iskierkami, czyli najmłodszym zespołem, które na samym początku tylko się bawią i skaczą.

Treningi wszystkich zespołów odbywają się dwa razy w tygodniu. Wyjątek stanowi zespół mam mażoretek. Jest to najnowsza inicjatywa Małgorzaty Lang.

- Wiele miast miało już wcześniej takie zespoły. Miałam wiele obaw, np. że nie będzie zainteresowania. Stało się jednak inaczej. Praktycznie od razu zgłosiło się osiemnaście pań, więc stworzyła się silna grupa. W międzyczasie kilka osób odeszło, kilka z nich wróciło i przyszło kilka nowych. Obecnie jest dziewiętnaście osób - opowiada kobieta.

Mamy tańczą już wspólnie od sześciu lat. Niestety wiele zespołów z innych miejscowości się już rozpadło. W Rogoźnie cały czas działa to bardzo dobrze. Nie chodzi tutaj o rywalizację, a bardziej o dobrą zabawę, żeby zrobić coś ciekawego dla siebie i swojego ciała.

Zgranie z orkiestrą

Mażoretki są najczęściej widziane w towarzystwie orkiestry, dlatego można wyobrazić sobie, że trzeba to wszystko zgrać ze sobą. Juniorki i kadetki mają ze sobą niektóre treningi, a cała reszta ćwiczy osobno.

- Na początku, jak nie było jeszcze tak zaawansowanej techniki, to musieliśmy wychodzić na zewnątrz z orkiestrą i wspólnie maszerować. Teraz schodzę na dół i nagrywam, a później ćwiczymy same. To jest dużo wygodniejsze, bo możemy sobie wszystko powtarzać, cofać i ćwiczyć same. Jeśli jest taka potrzeba, to ćwiczymy razem, np. jak przygotowywaliśmy się do Szamocina albo do Sławy. Musieliśmy zobaczyć jak to wszystko razem wygląda - opowiada Małgorzata Lang.

Poza wszystkimi nagrodami, osiągnięciami i koncertami, najważniejsze jest dla kobiety to, że dużo tancerek przychodzi i świetnie się bawi. Wielu z nich przyprowadza swoich znajomych, czy młodsze rodzeństwo, bo też chcą spróbować swoich sił w tańcu, zwłaszcza, gdy widzą efekty ćwiczeń i jak dobrze wszyscy się odnajdują w zespole. Przekrój wiekowy jest dosyć szeroki, najmłodsza tancerka ma dziś cztery latka, jednak nie jest to rekord. Najmłodszą zawodniczką w historii zespołu była dwuipółletnia siostrzenica Magdaleny, która w tym roku zdobyła mistrzostwo Europy. Można powiedzieć, że taniec odziedziczyła w genach po cioci. Niestety zespół, w swoich szeregach, nie ma już chłopców, ale kto wie, może w przyszłości to się zmieni i podobnie jak na całym świecie, zespół będzie mieszany.

Szkoła

Poza mażoretkami, Małgorzata zajmuje się też nauczaniem. Od ponad trzydziestu lat pracuje w szkole, a od dwudziestu pięciu cały czas w tej samej Szkole Podstawowej im. Jana Pawła II w Pruścach. Uczy wychowania fizycznego. Ukończyła najpierw studia przygotowującej do pracy w nauczaniu początkowym, ale później odnalazła się w sporcie. Kiedyś uczyła też muzyki, ale jak sama twierdzi, było to bardziej z zamiłowania, bo nie ma ku temu odpowiednich kwalifikacji.

Poza tradycyjnym w-fem, prowadzi też ćwiczenia dla dzieci z niepełnosprawnością ruchową. Pracuje na małej salce w szkole, na nieco większym boisku szkolnym, na jeszcze większym boisku wiejskim i w lesie.

- Staram się korzystać z zasobów jakie mam, wykorzystuję wszystko, co jest możliwe. Oczywiście muszę realizować program, ale myślę też, co można zrobić dodatkowo, żeby zachęcić dzieci do ruchu. Uważam, że wielkim sukcesem jest to, że u nas w szkole nie ma dzieci, które mają zwolnienie z W-fu bez powodu. Jeśli mają, to jest to kwestia np. złamanej nogi, ale później normalnie wracają na zajęcia - opowiada nauczycielka.

Czas wolny

W wolnym czasie Małgorzata uwielbia czytać książki. Najczęściej zaczytuje się w kryminałach, ale lubi też literaturę dotyczącą II wojny światowej. Woli jednak, gdy główna historia dotyczy czegoś innego, a wojna jest w te. Ulubionymi autorami są: Paulo Coelho i Remigiusz Mróz, którego książki teraz często czyta. Jest to naturalna forma rozrywki, ponieważ wychowuje swoje dzieci bez telewizora. Poza tym, wielką pasją są podróże. Była już w Indiach, Chinach, Japonii, Tajlandii i na Bali. Chce też jechać do Kolorado, a w najbliżej przyszłości do RPA lub na Sri Lankę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto