18 grudnia Muzeum Zamkowe w Malborku zorganizowało konferencję online „Straty wojenne zamku w Malborku w świetle źródeł na przykładzie >>Sprawozdań Zarządu Towarzystwa Odbudowy i Upiększania Zamku Malborskiego<<”.
Spotkanie, które z powodu epidemii musiało się odbyć w formie zdalnej, było zwieńczeniem tegorocznej edycji projektu „Badania strat wojennych w zakresie zbiorów artystycznych zamków w Malborku i Kwidzynie – kontynuacja”.
Zespół pracowników Muzeum Zamkowego od 2018 roku bada tzw. straty wojenne miejscowej instytucji, czyli poszukuje zbiorów, które po II wojnie światowej trafiły do innych muzeów, bibliotek w kraju i za granicą albo też znajdują się w prywatnych rękach. W 2020 r. zamkowi „śledczy” zaplanowali sobie pięć dużych kwerend krajowych i zagranicznych (te drugie w Hanowerze i Berlinie). Udało się odwiedzić tylko Muzeum Krakowa i Muzeum Etnograficzne w Krakowie, a potem wybuchła epidemia koronawirusa.
"Opus magnum" zamkowego projektu w tym roku
Przetłumaczony został inwentarz przedwojennych militariów zamku malborskiego (publikacja jest planowana na 2021 r.), ale jak powiedziała Aleksandra Siuciak, kierownik zespołu badawczego, „opus magnum” tegorocznej edycji projektu było przetłumaczenie i opracowanie krytyczne „Sprawozdań Zarządu Towarzystwa Odbudowy i Upiększania Zamku Malborskiego” pod redakcją Janusza Trupindy i Artura Dobrego. Na język polski przełożył je Aleksander Masłowski.
„Sprawozdania” to nie jest dzieło zupełnie nieznane. Korzystali z niego wszyscy badacze, którzy zajmowali się i zajmują restauracją zamku w drugiej połowie XIX i w pierwszej połowie XX w. Sięgali po nie także ci, którzy odtwarzali historię kolekcji zamkowych przed wojną, i ci nieliczni, którzy odtwarzali historię samego towarzystwa. Ale trzeba powiedzieć, że to źródło jest słabo znane szerokiej publiczności, stąd te nasze działania, które mają znamiona i naukowe, ale przede wszystkim popularyzatorskie – wyjaśniał dr hab. Janusz Trupinda, dyrektor Muzeum Zamkowego w Malborku
Dyrektor muzeum i współautor publikacji przybliżył m.in. kontekst historyczny utworzenia towarzystwa. W 1872 roku odbyła się w Malborku wielka uroczystość wmurowania kamienia węgielnego pod pomnik Fryderyka Wielkiego.
- To pomnik, który w swojej formie legitymizował władzę Hohenzollernów na tych terenach. Trzeba uświadomić sobie znaczenie tej uroczystości i moment historyczny, w jakim ona miała miejsce. To było 100-lecie wydarzenia, które my z polskiej perspektywy nazywamy pierwszym rozbiorem Polski, ale z perspektywy pruskiej to 100-lecie „sprawiedliwości dziejowej”, powrotu Prus Królewskich pod berło Hohenzollernów, powrót ziem „odwiecznie germańskich” w ręce niemieckie - mówił Janusz Trupinda.
To jest też czas budowy państwa pruskiego, II Rzeszy z dominującą rolą pruską. I Malbork stanie się ikoną tego całego procesu, który w Prusach wywołał zjawisko entuzjazmu, czegoś, co badacze nazywają mianem teutomanii, takiego zachwytu nad możliwością stworzenia pod egidą Prus nowoczesnego państwa niemieckiego. I w tym momencie wywodzi się powołanie komitetu, który zajmie się odbudową Zamku Wysokiego, który w przeciwieństwie do Zamku Średniego był bardzo zaniedbany - kontynuował dyrektor Muzeum Zamkowego.
Komitet przekształcił się później w Towarzystwo Odbudowy i Upiększania Zamku Malborskiego.
- Kiedy zrozumiemy ten kontekst narodzin towarzystwa, to nie będzie już nas dziwiła treść apelu, jaki wystosowało w 1892 r., określając Malbork jako „wspaniały pomnik niemieckiej historii”. To jest efekt tych działań entuzjastycznych, jednocześnie bardzo ukierunkowanych i wspieranych przez oficjalne władze państwowe. W paragrafie 1 statutu czytamy, że wszystkie te zadania będą realizowane w uzgodnieniu z królewskimi władzami – mówił Janusz Trupinda.
"Marienburg Baujahr" plus "Sprawozdania" równa się synteza
W trakcie konferencji o kondycji warowni i przebudowach, począwszy od 1817 roku i tzw. restauracji romantycznej, szeroko mówił Artur Dobry. Współautor najnowszego wydawnictwa przypomniał m.in. dwa najważniejsze nazwiska związane z Królewskim Zarządem Odbudowy Zamku.
- Człowiek, który dla naszych czasów i naszego wydawnictwa, jest osobą najważniejszą, to Conrad Steinbrecht. W1882 r. przyjechał do Malborka i od tego czasu przez 40 lat prowadził badania architektoniczne, archeologiczne, a przede wszystkim był konserwatorem zamku. Dzięki jego pomysłom, a także wsparciu przez Ministerstwo Robót Publicznych w Berlinie oraz Towarzystwo Odbudowy i Upiększania Zamku Malborskiego zamek przez 40 lat był poddawany bardzo interesującym i szerokim pracom konserwatorskim – mówił m.in. Artur Dobry.
Po 1922 r. następcą Steinbrechta został Bernhard Schmid, który współpracował już wcześniej z Zarządem Odbudowy Zamku i ze Steinbrechtem, a w latach 1922-1945 przejął po nim funkcję kierownika.
- Co prawda, niewiele się już wówczas zmieniało, bo zamek był już w dużej mierze po pracach konserwatorskich, restauracyjnych, ale w okresie międzywojennym jeszcze rekonstruowano wieże, basztę i Bramę Nową na tzw. wale Plauena, a także od strony Nogatu tzw. mur nabrzeża – wyjaśniał Artur Dobry.
Zarząd Odbudowy Zamku dokumentował swoją pracę w rocznikach znanych jako „Marienburg Baujahr”. Natomiast towarzystwo przygotowywało najpierw w trybie 3-, a później 2-letnim swoje sprawozdania.
- Ciekawostką jest ostatni tom, z którego żaden z badaczy nie miał okazji korzystać. Nam udało się dotrzeć do tego egzemplarza z 1942 roku. Generalnie rozbudowa, odbudowa zamku - to jest ta część, z której najczęściej dotychczas korzystali badacze, która przynosi nam skrótowy, ale precyzyjny opis tego, co się na zamku działo. Nie chodzi tylko o prace budowlane, ale wszelkie wydarzenia z tym związane. Jeżeli to sobie zestawimy z albumami fotograficznymi, albumami odbudowy zamku znanymi pod nazwą „Marienburg Baujahr”, to otrzymamy naprawdę syntetyczny obraz pokazujący wszystkie przedsięwzięcia budowlano-konserwatorskie, które były wówczas na zamku podejmowane – mówił Janusz Trupinda.
Towarzystwo środki na swoją działalność czerpało z czterech podstawowych źródeł: składek członkowskich, darowizn, subwencji państwowych i loterii. Dochód był przeznaczany na odbudowę i wyposażenie zamku. Tym drugim zagadnieniem zajęli się Bartłomiej Butryn i Joanna Czarnowska. Podczas konferencji przybliżyli zawartość „Sprawozdań” pod kątem prac dekoratorskich i aranżacyjnych oraz tworzenia zamkowych kolekcji. Z kolei Aleksander Masłowski mówił o pracy i dylematach tłumacza.
Ministerstwo szuka strat także w domach aukcyjnych
W spotkaniu wzięła też udział Małgorzata Zając z Ministerstwa Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu. W Wydziale Restytucji Dóbr Kultury w Departamencie Dziedzictwa Kulturowego za Granicą i Strat Wojennych zajmuje się m.in. bazą strat wojennych stworzoną i aktualizowaną przez resort. Podkreśliła znaczenie takich projektów, jak malborskim. Baza strat pozwala działać szybko w nagłych sytuacjach, gdy nie ma czasu na wielotygodniowe analizy źródeł historycznych. A warto wiedzieć, że pracownicy ministerstwa śledzą informacje np. z domów aukcyjnych pod kątem wystawiania na sprzedaż dzieł, które powinny wrócić do zasobów państwowych. To jest jeden z tych przypadków, gdy trzeba błyskawicznie podejmować decyzje.
Małgorzata Zając zaapelowała również do muzealników i pracowników innych instytucji, by nie wstydzili się poinformować resortu, że "w magazynie natknęli się na eksponat", który figuruje w bazie jako okaz utracony przez inną jednostkę.
Malborski projekt uzyskał dofinansowanie z programu MKDNiS pt. „Badanie polskich strat wojennych”. Muzeum Zamkowe już złożyło kolejny wniosek do przyszłorocznej edycji.
WARTO WIEDZIEĆ
Oni dostali się do Europarlamentu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?