Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ludzie chowają się w podziemiach kościoła na Ukrainie. Ks. Tomasz Czopor: "Czujemy, że Europa nas po prostu zostawiła" [ZDJĘCIA + FILM]

Łukasz Cichy
Łukasz Cichy
W miejscowości Korzec na Ukrainie znajduje się polska parafia rzymskokatolicka, której proboszcz ks. Tomasz Czopor zorganizował schronienie dla wielu osób. Po kilka razy dziennie zmuszeni są oni chować się do podziemi przed atakami. Sytuacja jest bardzo napięta, a podczas rozmowy z księdzem było słychać zmęczenie i strach.

Kolejny dzień trwa inwazja Rosji na Ukrainę. Strzały i wybuchy słychać już niemal na całej Ukrainie. W Korcu, w obwodzie rówieńskim, który znajduje się zaledwie 230 kilometrów od polskiej granicy znajduje się rzymskokatolicka parafia pw. św. Antoniego, w której proboszczem jest ks. Tomasz Czopor. Miejscowość znajduje się ok. 70 kilometrów od Równego w kierunku Żytomierza. Ks. Tomasz Czopor, proboszcz parafii rzymskokatolickiej pw. św. Antoniego w Korcu pełni posługę na Ukrainie od 2004 r., a w tej parafii już czwarty rok. Pochodzi z parafii Brzozów w diecezji przemyskiej. Mimo trudnej sytuacji, udało nam się z nim porozmawiać.

Ukrainka z Krotoszyna: Wszyscy chętnie idą, bo muszą bronić ...

Jak wygląda sytuacja obecnie?
Na dzień dzisiejszy kilka razy chowaliśmy się do podziemi z osobami, które mieszkają na plebanii, które przyjechały z różnych miejsc, bo był i alarm, i później było słychać wybuchy.

Są jakieś ofiary w ludności cywilnej.
Tutaj, gdzie mieszkamy nie.

A czy były jakieś uszkodzenia budynków lub infrastruktury?
Na razie to jest tak, że były rano wystrzały w Równym i w Żytomierzu, więc w tych większych miasta. A teraz jest panika wśród ludzi. Ludzie się boją. Ludzie masowo wykupują wszystko ze sklepów.

Dużo osób z tej miejscowości się ewakuowało?
Jak z każdych innych, chociaż ewakuacja to jest trudne do powiedzenia, dlatego, że te osoby, które wyjeżdżają w stronę Europy, to nie jest żadną tajemnicą, że kolejki są takie, że stoją nie po kilka, nie po kilkanaście, tylko po kilkadziesiąt godzin.

Mówił ksiądz o podziemiach. Jakie to są podziemia? Wiem, że w większych miastach, jak Kijowie ludzie chowali się w metrach, ale w takich mniejszych miastach metr chyba nie ma.
Tutaj mamy ciekawą sytuację, bo są ruiny zamku i kościół,, który jest z XVI w. i przy tym kościele są podziemia.

I one nadają się do bezpiecznego schronienia?
To są podziemia, w których się chowamy, bo jest tam bezpieczniej, niż po prostu siedząc w pokoju na plebani.

PONIŻEJ FILM MODLĄCYCH SIĘ W PODZIEMIACH KOŚCIOŁA W KORCU!

od 16 lat

Jak nastroje tych osób, które tam przebywają? Jest panika, czy oczekiwanie na to, co ma niby nadejść?
Gdyby pan kilka razy w ciągu dnia uciekał właśnie do podziemi i siedział tam, pół godziny, godzinę, półtorej, czekając na to, czy będzie atak, czy ataku nie będzie, no to… Mamy, to co mamy. Dziwne to jest, kiedy np. rano wystawiliśmy Najświętszy Sakrament, kiedy zaczęliśmy się modlić na prośbę znajomej w intencji jednego z żołnierzy, z którym przepadł kontakt i w tym momencie słyszeliśmy latające samoloty… Więc jest to sytuacja taka emocjonalnie trudna.

Ile jest takich osób w tej miejscowości? Czy to są mieszkańcy, czy osoby napływowe?
Ci którzy u mnie są, to osoby z różnych terenów. W tej chwili są to osoby z sąsiedniego miasta, w którym jest jednostka wojskowa, więc atak jest tam planowany, bo wojska już idą w tamtą stronę. Z resztą, przy tym, jak zaczęliśmy rozmowę, to właśnie usłyszałem, że zbliżają się wojska w tym kierunku, że jest to kwestia 30 kilometrów. Z Kijowa w tej chwili też osoby jadą.

Czy ma ksiądz kontakt ze swoją rodziną?
Cały czas, po kilka razy dziennie dzwoni mama przerażona, bo też widzi w telewizji, co się tutaj dzieje. Z resztą mama dzisiaj była świadkiem, kiedy rozmawialiśmy i mówię: „Mamuś, nie martw się. Jest spokojnie…” i w tym momencie, ja tylko powiedziałem: „Muszę kończyć”, a mama z płaczem: „Boże, syreny!”...

Czy jest jakaś szansa na ratunek? Czy te osoby, które ksiądz „gości” planują wyjechać na zachód, czy ksiądz z tymi osobami planuje tam zostać?
Wszystkie te osoby, które są u mnie, to są osoby, które mają Karty Polaka. Osoby, które tutaj, na ukraińskiej ziemi bardzo angażują się dla polskości, ale to są osoby, które mówią: „My tutaj mieszkamy i my tutaj jesteśmy potrzebne”.

Korzec to tereny byłej Polski, dawnej II Rzeczpospolitej.
Korzec to jest miasto, gdzie była kiedyś polska granica, natomiast te osoby to są np. z Nowogrodu, gdzie już Polski nie było, ale to są osoby, które są całym sercem z Polską, które kochają Polskę, mieszkają tutaj na tej ziemi, ale cały czas robią coś dla polskości na tych ziemiach. Ale też są patriotami Ukrainy, dlatego nie wyjeżdżają.

Czy Ukraińcy, czy mieszkańcy Ukrainy liczą na jakąś pomoc militarną, czy na jakieś kolejne sankcje na Rosję, że to się zatrzyma albo cofnie?
A czy te sankcje coś zmieniają?

Jak mam być szczery, to te sankcje nic nie zmieniają, poza tym, że są.
Tutaj słychać wystrzały, już któryś dzień, więc te sankcje zmieniają w życiu pewnego pana tyle samo chyba, co i w moim, czyli nic. Co ja mogę powiedzieć? To, co my czujemy w tym momencie, że po prostu Europa nas zostawiła.

Czy macie jako ludność dostęp do jedzenia i picia?
Jeżeli chodzi o żywność, to w sklepach jest coraz mniej żywności. Są puste półki, natomiast my zapas żywności zrobiliśmy, jak to się zaczęło. Oczywiście to co można dłużej jakoś przechować.

Na długo to wystarczy?
Zobaczymy, ile osób jeszcze dojedzie…

Dziękuję za rozmowę i życzę, żeby ta sytuacja się ustabilizowała, a najlepiej cofnęła, do tego stanu, w jakim była jeszcze parę dni temu.
Musiałby się zdarzyć cud.

Chyba tyle mogę życzyć.
Dziękuję bardzo.

ks. Tomasz Czopor

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto