Jak ktoś ma poczucie własnej wartości i swojej drużyny, to nie lubi robić hałasu wokół jednego zwycięstwa w sezonie zasadniczym. Dlatego Jerzy Matlak sobotnią wygraną w Bielsku skomentował w taki sposób: Nie wiadomo, jak będzie wyglądać sytuacja przed play-off, ale na razie wszystko wskazuje na to, że zagramy przeciwko sobie. Dobrze więc było tutaj wygrać.
Nie da się jednak ukryć, że bielszczanki w ostatnich dniach straciły pewność siebie i miano drużyny niepokonanej. W środę po raz pierwszy przegrały w Kaliszu, a w ostatniej kolejce po raz pierwszy na własnym parkiecie. - Wydaje mi się, że o wszystkim zadecydował pierwszy set. Pilanki przyjechały do Bielska po obozie w Szczyrku zdeterminowane i osiągnęły cel - podkreśliła rozgrywająca Aluprofu, Milena Sadurek. W dwóch pierwszych setach Farmutil wykorzystał chwilę słabości rywalek. W trzeciej odsłonie była szansa na powtórkę scenariusza, ale w końcówce Jolanta Studzienna zatrzymała Agnieszkę Kosmatkę. - W czwartym secie nie stawiliśmy się na boisku, a w piątym zagraliśmy inaczej niż ostatnio - zauważył Matlak. Kluczowe okazały się zagrywki Agnieszki Bednarek (MVP meczu). Relację telewizyjną z Bielska przerwano w połowie pierwszej partii z przyczyn technicznych ( w Beskidach szalał huragan Emma). Bardziej humory gościom popsuła kontuzja Urszuli Bejgi (wybiła kciuk).
Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?