Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łęki Górne - Tarnów. Kobietę aresztowano po śmierci znajomego. Uwolnili ją... biegli. Nieoczekiwany zwrot akcji w śledztwie

Robert Gąsiorek
Robert Gąsiorek
Wiesława N. kilka dni spędziła w areszcie. Miała postawiony zarzut spowodowania u znajomego ciężkich obrażeń ciała
Wiesława N. kilka dni spędziła w areszcie. Miała postawiony zarzut spowodowania u znajomego ciężkich obrażeń ciała Archiwum
Blisko tydzień w areszcie spędziła 61-letnia Wiesława N. Kobieta podejrzana była o ciężkie pobicie swojego znajomego. Po przeprowadzeniu sekcji zwłok zmarłego w tarnowskim szpitalu 57-latka okazało się, że przyczyną zgonu były obrażenie powstałe w efekcie... niefortunnego upadku, a nie pobicia.

FLESZ - Polacy żyją krócej. Co nas zabija?

Takiego obrotu sprawy chyba nikt się nie spodziewał. Gdy 57-letni mieszkaniec powiatu dębickiego trafił do szpitala z ciężkimi obrażeniami głowy śledczy byli przekonani, że ktoś celowo skrzywdził mężczyznę. Wpadli na trop znajomej mężczyzny. Mimo, że kobieta nie przyznawała się do pobicia 57-latka, trafiła do tymczasowego aresztu.

Sprawa miała swój początek 12 stycznia bieżącego roku. Do dębickiego szpitala karetką pogotowia został przywieziony 57-letni mężczyzna. Miał poważne obrażenia głowy, a jego stan lekarze określali jako krytyczny. Wstępne oględziny wskazywały na to, że mężczyzna został pobity. Był w takim stanie, że zdecydowano o szybkim przetransportowaniu go do Szpitala św. Łukasza w Tarnowie.

Policja szybko namierzyła Wiesławę N. To właśnie 61-letnia kobieta wezwała karetkę do rannego znajomego. Śledczym opowiedziała że 11 stycznia koło godziny 20 przyszedł do jej domu i uskarżał się na silny ból zęba. Wspólnie pili wódkę.

- Po jakimś czasie kobieta udała się do kotłowni, aby dołożyć opał do pieca centralnego ogrzewania. Gdy po około dziesięciu minutach wróciła, zastała zakrwawionego kompana, który oświadczył jej, iż wyrwał sobie zęba - mówi Jacek Żak, Prokurator Rejonowy w Dębicy.

Mężczyzna po chwili miał się położyć na podłodze i zasnąć. Następnego dnia o poranku, Wiesława N. zobaczyła, że znajomy dalej leży na podłodze, a wokół jego głowy rozlana jest kałuża krwi. Zeznawała śledczym, że próbowała obudzić kompana, ale ten nie reagował. Wezwała więc karetkę pogotowia.

Prokuratura nie wierzyła do końca w wyjaśnienia kobiety. Mężczyzna doznał stłuczenia mózgu i miał krwiaka po jego lewej stronie. Śledczy podejrzewali, że obrażenia powstały po uderzeniach młotkiem lub tłuczkiem do mięsa, które miała zadać Wiesława N. Kobieta nie przyznawała się do winy.

- Nie potrafiła jednak wytłumaczyć skąd wzięły się na głowie pokrzywdzonego tak poważne obrażenia - podkreśla prok. Żak. Decyzją sądu, 14 stycznia kobieta trafiła do tymczasowego aresztu.

W tym samym dniu w tarnowskim szpitalu zmarł 57-letni poszkodowany. - Nie wykluczaliśmy wtedy zmiany kwalifikacji czynu na zabójstwo - przyznaje prokurator Żak. W miniony poniedziałek nastąpił jednak nieoczekiwany przełom w sprawie. Wynik sekcji zwłok mężczyzny wykazały, że obrażenia jakie odniósł 57-latek powstały na skutek... nieszczęśliwego upadku. Mogło to nastąpić w trakcie, gdy wyrywał sobie ząb.

Jeszcze tego samego dnia Wiesława N. opuściła areszt. Śledczy jednak i tak postawili zarzut kobiecie. Dotyczy on nieudzielenia pomocy mężczyźnie. Zdaniem prokuratury 61-latka mogła bowiem zareagować, gdy widziała zakrwawionego mężczyzny tuż po wyrwaniu zęba.

Wiesławie N. grozi do dwóch lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Łęki Górne - Tarnów. Kobietę aresztowano po śmierci znajomego. Uwolnili ją... biegli. Nieoczekiwany zwrot akcji w śledztwie - Gazeta Krakowska

Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto