Spike Lee kręci musical o leku Pfizera – takie nagłówki pojawiają się od kilku dni na amerykańskich portalach filmowych, jednak nie wszyscy zdają sobie sprawę, że wcale nie chodzi o szczepionkę na koronwirusa, ale o...viagrę, za której wynalezienie również odpowiada ta firma. Słynny filmowiec postanowił zaprezentować jej historię w wyjątkowo muzyczny sposób – jego „niebieski” musical ma być głośny, barwny i wbrew plotkom, nie mieć nic wspólnego z koronawirusem.
Fenomen niebieskiej tabletki
– W końcu, po raz pierwszy w mojej czterdziestoletniej karierze zawodowej, wyreżyseruję musical. Nie mogę się doczekać! – napisał Spike Lee na swoich profilach w mediach społecznościowych, nie zdradzając na razie zbyt wielu szczegółów na temat swojego kontrowersyjnego musicalu, o którym z całą pewnością będzie mówić cały filmowy świat. Pewne jest, że za scenariusz do niego odpowiadać będzie nie tylko Lee, ale również brytyjski dramaturg i reżyser teatralny Kwame Kwei-Armah, znany z hitowego londyńskiego musicalu „Wieczór Trzech Króli” Szekspira.
To nie pierwszy przypadek w historii kina, kiedy głównym bohaterem filmu jest viagra. Dokładnie dziesięć lat temu swoją premierę miał szeroko komentowany komediodramat „Miłość i inne używki”. Głównym bohaterem filmu jest przedstawiciel farmaceutyczny, który sprzedaje viagrę, by utrzymać się na powierzchni rynku farmaceutycznego. – Pfizer daje mu do ręki zabójczą broń, wprowadzając na rynek viagrę. A przypadek stawia na jego drodze piękną Maggie, która kocha seks wolny od zobowiązań – czytamy w recenzji Darka Aresta dla portalu Filmweb.pl. Czy musical o viagrze Spike’a Lee okaże się jeszcze większym hitem?
Chcesz wiedzieć więcej?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?