Ogłoszona w piątek po południu decyzja rządu o zamknięciu cmentarzy już od soboty do poniedziałku zaskoczyła wszystkich. Natychmiast po jej ogłoszeniu tłumy ludzi ruszyły na cmentarze, co spowodowało, że apel o ograniczanie wizyt okazał się przeciwskuteczny, ponieważ wszyscy, którzy postanowili rozłożyć wizyty w czasie, zmuszeni zostali do tłoczenia się między grobami. Pogłębiło to utrudnienia w organizacji ruchu wokół nekropolii, gdzie zaczęły tworzyć się zatory. Wynikły z tego bałagan w połączeniu z szybko zapadającą ciemnością i padającym deszczem sprawił, że na drogach było jeszcze bardziej niebezpiecznie niż zazwyczaj. Firmy zajmujące się transportem publicznym także w pośpiechu musiały zmieniać wcześniej przygotowywane plany. Postanowienie rządu zirytowało wiele osób będących w podróży do często odległych miejsc pochówku swoich bliskich.
Najwięcej pretensji i żalu mają jednak sprzedawcy kwiatów i zniczy, którzy zainwestowali często spore środki w towar, który nie zostanie sprzedany. Najbardziej boleśnie odczują to drobni, sezonowi handlowcy. Chryzantemy, których hodowla jest pracochłonna i długotrwała, po prostu trzeba będzie wyrzucić. Plantatorzy i handlowcy są załamani i rozczarowani decyzją rządu. Solidarnie mieszkańcy kupują kwiaty w Kwiaciarniach, na terenie Konina i wspierają w tych trudnym dla nich okresie.
W kontekście zagrożenia epidemicznego przyjęte rozwiązanie także jest powszechnie krytykowane, ponieważ przy normalnym funkcjonowaniu cmentarzy można było rozłożyć wizyty w czasie, a tymczasem doprowadzono do kumulacji odwiedzających w jedno popołudnie, powodując jednocześnie chaos na drogach wokół cmentarzy.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?