MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

KALISZ - Patrol na chipa

Andrzej Kurzyński
Elektroniczne chipy mają pomóc sprawdzać czy kaliscy strażnicy byli tam, gdzie być powinni - FOT. ANDRZEJ KURZYŃSKI
Elektroniczne chipy mają pomóc sprawdzać czy kaliscy strażnicy byli tam, gdzie być powinni - FOT. ANDRZEJ KURZYŃSKI
Przełożeni kaliskich strażników będą mieli lepszy nadzór nad pracą podwładnych. Do ich kontroli użyte zostaną chipy. Przebieg służby zarejestruje specjalny czytnik, a dane trafią później do komputera.

Przełożeni kaliskich strażników będą mieli lepszy nadzór nad pracą podwładnych. Do ich kontroli użyte zostaną chipy. Przebieg służby zarejestruje specjalny czytnik, a dane trafią później do komputera. Dzięki temu będzie można sprawdzić, czy podczas patrolu funkcjonariusz pojawił się tam, gdzie powinien.

Wprowadzenie chipów sprawi, że na patrole wyruszą strażnicy, którzy do tej pory zza biruka koordynowali pracę kolegów.

Testy wypadły pomyślnie

Podobne systemy stosują agencje ochroniarskie, ale nie na tak dużą skalę, jak planuje to kaliska Straż Miejska. Obecnie trwają rozmowy z firmami, które mają dostarczyć niezbędne urządzenia. Już w najbliższych dniach w mieście pojawi się kilkadziesiąt punktów kontrolnych. Chipy zostaną zainstalowane między innymi na terenie jedenastu cmentarzy, które w ostatnim czasie regularnie padają ofiarą wandali i złodziei. Teraz o konkretnej porze na miejscu będzie musiał się pojawić strażnik i „zaznaczyć” swoją obecność przykładając czytnik do chipa. Podobnie będzie z innymi miejscami w Kaliszu.
System był testowany w ubiegłym roku przez kilka miesięcy i zdał egzamin.
– Wyznaczyliśmy wówczas dwie trasy dla dwóch strażników, którzy w sześć godzin musieli obejść daną część miasta – mówi starszy inspektor Paweł Kamiński, odpowiedzialny za organizację i taktykę służby w kaliskiej Straży Miejskiej. – Przygotowaliśmy jednocześnie kilka punktów kontrolnych z chipami. Urządzenia są mniejsze od zapałki i mogą być umieszczane na ścianach budynków lub wewnątrz. Wybraliśmy takie miejsca jak: szkoły, obiekty użyteczności publicznej, czy siedziby rad osiedli. Już po kilku dniach testów docierały do nas sygnały, że strażnicy są bardziej widoczni, a co za tym idzie wzrosło poczucie bezpieczeństwa. Dlatego zdecydowaliśmy się wdrożyć system na stałe i objąć nim niemal całe miasto.

Koniec problemów

Pomysł Straż Miejska zrealizuje z własnego budżetu. Będzie to kosztowało kilka tysięcy złotych. Pojedynczy chip, to wydatek 44 złotych. Czytnik, to koszt około 800 złotych. Do tego trzeba jeszcze doliczyć wydatki związane z kupnem specjalnego programu komputerowego.
– Chodzi o eliminowanie negatywnych zachowań. Teraz będę wiedział, że mój człowiek jest w danym miejscu – wyjaśnia Ireneusz Dziubek, komendant Straży Miejskiej Kalisza.

Lech Kudła, zastępca komendanta Straży Miejskiej Kalisza

– Czasami zdarzało się, że jeździłem po mieście i szukałem strażników. Wprowadzając chipy zaoszczędzimy czas, paliwo i będziemy mieli pewność, że dany teren był patrolowany. Zmniejsza się przy okazji problem z nadzorem. Strażnicy będą mieli świadomość, że są kontrolowani, mimo iż nikt za nimi nie chodzi. Przy okazji wprowadziliśmy reorganizację służby, dzięki czemu nasi funkcjonariusze staną się bardziej widoczni.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie miasteczka ruchu drogowego w Radomsku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto