MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kaliski huragan zmiótł rywalki

Radosław Patroniak
Inauguracja ligowych zmagań dla mistrzyń Polski okazała się wyjątkowo łatwa. Debiutujący w ekstraklasie MKS Dąbrowa Górnicza nie był w stanie przeciwstawić się solidnie grającym Winiarom.

Inauguracja ligowych zmagań dla mistrzyń Polski okazała się wyjątkowo łatwa. Debiutujący w ekstraklasie MKS Dąbrowa Górnicza nie był w stanie przeciwstawić się solidnie grającym Winiarom. Kaliszanki zagrały bez Brazylijki Fernandy, która czeka na certyfikat z FIVB.

Była zawodniczka klubu ze Schwerina była jednak na meczu i dopingowała swoje koleżanki. Komplet publiczności w Dąbrowie liczył, że beniaminek sprawi niespodziankę, ale kaliszanki bardzo szybko pozbawiły rywalki jakichkolwiek złudzeń. Gospodynie „pękły” już w połowie pierwszego seta. Wcześniej też niczym specjalnym nie imponowały poza ambitną obroną w polu. Bezradność trenera miejscowej drużyny najlepiej było widać poilości zmian. Już w pierwszej partii Wiesław Popik wymienił prawie całą szóstkę, a w kolejnych żonglował rozgrywającymi niczym klown piłeczkami, a i tak nic nie wskórał. Olbrzymią przewagę gości powiększyła dwoma asami Milada Spalova. Kropkę nad „i” postawiła natomiast Anna Woźniakowska, atakiem po prostej. W kolejnej odsłonie meczu Winiary miały kłopoty ze stabilizacją ataku, ale i tak ich zwycięstwo ani przez moment nie było zagrożone. Trener Igor Prielożny mógł poeksperymentować ze składem i wprowadził na parkiet zmienniczki. Sylwia Wojcieska tuż po wejściu na boisko dołączyła do Woźniakowskiej i wspólnie zaliczyły efektowny blok. Tym elementem zresztą przyjezdne na głowę biły siatkarki z Dąbrowy Górniczej. Ostatni punkt zdobyła sprytną kiwką Olga Owczynnikowa. W ostatnim secie trwało końcowe odliczanie. Na „czasach” trener Popik prosił swoje zawodniczki o odważną grę, ale wczoraj na mistrzynie Polski nie było mocnych. Emocje skończyły się po kiwce Czeszki Heleny Horki. Tytuł najlepszej zawodniczki meczu zdobyła pierwsza rozgrywająca Winiar, Magdalena Godos. – Podeszłyśmy do spotkania mocno skoncentrowane, tym bardziej, że nie znałyśmy rywalek z meczów sparingowych. Pojedynek ułożył się tak, że trener Igor Prielożny mógł przeprowadzić kilka zmian. Napewno będzie to procentować w trakcie sezonu. Jedyny problem miałyśmy ze skończeniem niektórych ataków, ale Dąbrowa Górnicza w obronie grała z dużym poświęceniem – stwierdziła Magdalena Godos. Zapytana o to, czy liczy na powołanie do kadry, odparła, że ma nadzieję, iż trener Marco Bonitta w końcu ją zauważy. Kolejny pojedynek LSK w I kolejce to Farmutil – AZS Białystok (poniedziałek, 18.30).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto