Ma Pan wytyczony cel w debiucie na arenach Grand Prix? Wszak wcześniejsze starty z „dziką kartą”, to przecież zupełnie inna bajka.
Tak. Moim celem jest gromadzenie w każdym turnieju największej liczby punktów. Doprawdy zupełnie bez znaczenia pozostaje fakt, czy będzie to tor naturalny, czy obiekt sztucznie układany. Natomiast nie zamierzam głosić publicznie, że miejsce w ósemce całkowicie mnie usatysfakcjonuje. To nie jest w moim stylu.
Rozumiem więc, że po fantastycznym ubiegłorocznym sezonie teraz mierzy Pan w jedno z trzech miejsc na podium klasyfikacji generalnej mistrzostw świata?
Nie zaprzeczam, ale i nie potwierdzam. Powiem tylko, że w każdej dyscyplinie sportu liczą się tylko medale. A do historii przechodzą tylko zwycięzcy. I tylko zwycięzca zgarnia pełną pulę.
Czuje Pan ogromną moc i energię. Pozwalam sobie na takie stwierdzenie, ponieważ nie zgłosił się Pan do kwalifikacji przyszłorocznego cyklu Grand Prix, jak czynią to niektórzy rywale, choćby Lindgren czy Harris. Wprowadził Pan istotne zmiany w motocyklach?
Starannie układam swój kalendarz startów z menedżerem. Nie będę wojował na dwóch frontach. Jak przegram z kretesem, to będzie oznaczać, że nie zdołałem stawić czoła wielkiemu wyzwaniu. Ale ufam, że będzie dobrze w Grand Prix. Od premiery w Lesznie aż do mety w Gorzowie.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?