18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Ganowicz o przyszłości targowiska na Dolnej Wildzie

Bogna Kisiel
Grzegorz Ganowicz
Grzegorz Ganowicz
Kupcy z targowiska przy Dolnej Wildzie są zainteresowani, by nadal handlować w tym miejscu. Chcą wybudować tutaj halę targową. TK Development, do którego należy stadion Warty planuje budowę osiedla mieszkaniowego. Na przeszkodzie kupcom i deweloperowi stoi studium, które te tereny przewiduje na sport, rekreację i zieleń. Jakie jest rozwiązanie tej sytuacji?

Co z targowiskiem przy Dolnej Wildzie?
Grzegorz Ganowicz: - Stan faktyczny jest taki, że jest to teren - łącznie ze stadionem Warty - zaniedbany, zrujnowany, będący kontynuacją klina zieleni. Zapisy studium zagospodarowania mówią, że powinna tutaj dominować funkcja rekreacyjna, urządzenia sportowe, zieleń.

Z drugiej strony, ten obszar otoczony jest inwestycjami, które powstają na zasadzie decyzji o warunkach zabudowy i pozwolenia na budowę. Od lat znajdują się na tym obszarze budynki POSiR, Multikina, buduje się osiedle Maraton, a od strony Drogi Dębińskiej są zabudowania AWF. I stoi także namiot wykorzystywany przez kupców. Z nim jest kłopot, ponieważ część powierzchni, którą zajmuje, przewidziana jest pod przyszłą rozbudowę Dolnej Wildy.

Czyli jesteśmy w punkcie wyjścia.
Grzegorz Ganowicz: - Jest wywołany plan miejscowy, który powinien być zgodny ze studium.

Dawno powinien być gotowy. Jedynie co zrobiono, to podzielono go na pięć mniejszych planów.
Grzegorz Ganowicz: - Łatwiej jest przyjmować plany, obejmujące mniejsze fragmenty miasta. Dzięki temu będzie można szybciej przygotować rozwiązania urbanistyczne dla terenów, które nie rodzą konfliktów. Natomiast ze stadionem i namiotem kupieckim jest kłopot, bo przypominam, że obecnie nie można na tym obszarze lokalizować jakiejkolwiek inwestycji. Tymczasem mamy stanowisko Stowarzyszenia Kupców Poznańskich, którzy chcieliby zostać w tym miejscu. Jednak biorą pod uwagę także inną lokalizację hali targowej. Planują być partnerem w tym przedsięwzięciu, ale niespecjalnie są zainteresowani, by je realizować wspólnie z deweloperem. Woleliby przeprowadzić tę inwestycję samodzielnie, albo wspólnie z miastem.

Spółka Probuild przygotowała opracowanie, dotyczące szans powodzenia budowy w tym rejonie hali targowej.
Grzegorz Ganowicz: - Ten dokument analizuje różne warianty inwestycji. W największym skrócie wynika z niego, że jeśli będzie zapewniony stały wpływ z czynszu na poziomie zbliżonym do dotychczasowych opłat w namiocie, to inwestycja ma szanse się zwrócić i później przynosić dochód.

Probuild jest także autorem wniosku o zmianę zapisów w studium, ale kupcy nie chcą spółki z deweloperem.
Grzegorz Ganowicz: - To prawda. Jednak w związku z tym, że kupcy są zainteresowani funkcjonowaniem w tych okolicach, to właściciel sąsiedniego terenu, przygotowując swoje koncepcje, próbuje w nich uwzględnić także miejsce na działalność kupiecką.

Czy kupcy poradzą sobie?
Grzegorz Ganowicz: - Nigdy tego nie robili. Dlatego powinni wykazać czy odnajdą się w roli operatora takiej hali. Doszliśmy z grupą radnych do wniosku, że należy dać im szansę, by mogli się sprawdzić. Sytuacja jest następująca: nie ma jeszcze planu, oni tutaj handlują i chcą rozstać się z pośrednikiem, jakim jest spółka Targowiska, która zarządza namiotem. Wobec tego może warto zaproponować im podpisanie umowy z miastem. Kupcy przejęliby zarządzanie targowiskiem np. na dwa lata. Wzięliby na siebie wszystkie obowiązki związane z administrowaniem tym miejscem. Odpowiadaliby za zorganizowanie ochrony, sprzątania, wynajem boksów. W ten sposób sami przekonaliby się, jak im to wychodzi. Mam nadzieję, że stworzyłoby to lepszą atmosferę do rozmów o miejscu docelowym na halę targową. Takie rozwiązanie sygnalizowałem już prezydentowi. Do tego będę go namawiał.

Są pozytywne przykłady takiego rozwiązania?
Grzegorz Ganowicz: - Kilkanaście lat temu, w podobny sposób, kupcy zarządzali rynkiem Łazarskim. Tam to się nie udało. Z tego powodu niektórzy twierdzą, że nie należy powtarzać takiego eksperymentu. Moim zdaniem, należy wyciągnąć wnioski z tamtego doświadczenia i spróbować jeszcze raz.

Ale to oznacza, że przez najbliższe 2-3 lata przy Dolnej Wildzie nic się nie zmieni?
Grzegorz Ganowicz: - W najbliższym czasie i tak się tam nic nie zmieni. W opracowaniu jest plan miejscowy. Nie sądzę, żeby ktoś wydał warunki zabudowy na budowę czegoś w miejscu namiotu.

Czytaj więcej w Głosie wielkopolskim

Najważniejsze informacje z Poznania - zamów nasz newsletter

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Grzegorz Ganowicz o przyszłości targowiska na Dolnej Wildzie - Wielkopolskie Nasze Miasto

Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto