Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grodzisk - Euforia po premierze

Katarzyna Warszta
– Trybuny naszego stadionu ożyły na nowo podczas kręcenia filmu – mówi Iwona Śron
– Trybuny naszego stadionu ożyły na nowo podczas kręcenia filmu – mówi Iwona Śron Katarzyna Warszta
Grodzisk uległ nagłej kinomanii. Nic dziwnego, bo miasto i jego mieszkańcy sa bohaterami filmu, który właśnie wszedł na ekrany.

Zaczęło sie ponad rok temu podczas kręcenia filmu "Skrzydlate świnie". Wtedy znowu w mieście zapachniało wielką piłką. Obudził się duch kibiców przywiązanych do barw klubowych Dyskobolii i Groclin Dyskobolii. - To było nie do uwierzenia, że w naszym mieście będzie kręcony film - mówi dziś mieszkanka Iwona Śron. Teraz, po premierze, jest euforia, jest duma i satysfakcja.

Pod koniec października grodziszczanie nerwowo poszukiwali biletów na pokazy filmu, które miały się odbyć w miejscowym domu kultury 2 i 3 listopada. Bilety, jak za dawnych czasów, rozdawano nawet w większych zakładach pracy. Seanse zostały jednak odwołane. Ale rozczarowania wielkiego nie było, bo i tak bardzo wielu mieszkańców miasta film obejrzało. Pognali do poznańskich kin.
Tymczasem film będzie można jednak zobaczyć na miejscu. Od poniedziałku do środy będą seanse w Grodziskiej Hali Sportowej. Można liczyć na sporą frekwencję, bo wszyscy, którzy go już widzieli, zgodnie mówią, że muszą go zobaczyć co najmniej jeszcze raz. Przyczyna jest prosta. Każdy szuka w nim siebie (wielu grodziszczan pojawiło się na planie filmowym), znajomych miejsc, swojego psa, a nawet, jak nasza redakcyjna koleżanka Malwina Korze
niewska, swojego samochodu, który miał zaszczyt też wystąpić.

- Mnie trudno być obiektywną, bo szukałam w filmie Grodziska - mówi Marta Gajdzińska, szefowa promocji w Urzędzie Miejskim. - Muszę powiedzieć, że wypadł pozytywnie.
Innego zdania jest grodziszczanka Ewelina Baumann. - Grodzisk pokazany jest jako totalna pipidówa gdzieś na końcu świata. Pokazano brzydkie ulice, w filmie jest dużo przekleństw. Nie podobało mi się - mówi zdegustowana.
"Skrzydlate świnie" opowiadają o antagonizmach między kibicami zwaśnionych klubów piłkarskich z małych miasteczek, o miłości do barw klubowych, o zdradzie tych barw dla pieniędzy, o zdradzie przyjaciół.

Film jest żywo komentowany wśród pracowników hotelu "Groclin" i przylegającego do niego stadionu, gdzie jeszcze kilka lat temu grała drużyna Groclin Dyskobolia. - To było niesamowite, kiedy kibice będący statystami na trybunach grali tak spontanicznie, szczerze, jak gdyby byli na prawdziwym meczu - mówi Monika Drzymała, zastępca dyrektora hotelu. Dla pracowników ten film ma szczególne znaczenie także i dlatego, że byli jakby w samym jego środku. Tu przecież mieszkali znani aktorzy.

- Dzięki temu my też byliśmy w pewnym sensie na planie filmowym - dodaje Iwona Śron z hotelu Groclin, która filmu jeszcze nie widziała.

Jak się okazuje, najwięcej emocji przed premierą budziła obawa, jak pokazane zostanie miasteczko i pochodzący z niego kibice. Tylko nieliczni znali scenariusz. - Odetchnąłem z ulgą po projekcji, bo nie zostaliśmy wyśmiani jako małomiasteczkowa społeczność, która miała ambicje mieć dobry klub piłkarski - opowiada kibic Mateusz Nowak. - Na szczęście nikt się z nas nie wyśmiewał. Podobały mi się szczególnie sceny kręcone na stadionie. Były chyba najbardziej prawdziwe ze wszystkich, bo i my daliśmy z siebie wszystko.

Ludzie zwracają uwagę także i na to, że reżyserka zdecydowała się użyć w filmie nazwy Grodzisk, choć jak wieść gminna niesie, w scenariuszu była zupełnie inna nazwa. - To nas nobilituje - przekonuje Stanisław Słowiński, kapelmistrz Grodziskiej Orkiestry Dętej, o którym wszyscy mówią, że było go najwięcej w filmie. - Postać pana Stanisława wszędzie się pojawia. Kamera uchwyciła go nawet jak przeczesuje włosy - śmieje się jedna z jego orkiestrantek. A sam Stanisław Słowiński jest zadowolony z filmu. No, może trochę mu żal, że nie mógł ze swoją orkiestrą zagrać na planie wszystkich przygotowanych na tę okazję szlagierów. - Ale generalnie film nie jest zły - podsumowuje.

Reżyserka Anna Kazejak i aktorzy podczas premiery chwalili grodziszczan za grę. Z tego dumny jest także burmistrz miasta Henryk Szymański. - Miło było słuchać, że kibice zachowywali się jak profesjonaliści.

Burmistrz po obejrzeniu filmu uznał, że jest się czym chwalić - Grodzisk to piękne miasto. - W zakończeniu pokazano ulicę Szeroką na tle kościoła. Podobało mi się również miasto pokazane nocą. Film na pewno jest dobrą promocją miasta - zapewnia włodarz.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto