Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gniezno - Psi problem dla działaczy TOZ-u

Iza Budzyńska
Janina Matczyńska i Wiesława Możdżeń zauważają, że bezdomnych czworonogów przybywa
Janina Matczyńska i Wiesława Możdżeń zauważają, że bezdomnych czworonogów przybywa fot. Iza Budzyńska
Mieszkańcy gnieźnieńskiego osiedla Kazimierza Wielkiego zwracali się już do straży miejskiej, urzędników, w końcu do Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Wszystko za sprawą bezdomnego kundelka – pies nie jest agresywny, ale sprawia kłopot, bo nie daje się złapać. O pomoc apelują działaczki gnieźnieńskiego TOZ-u – Janina Matczyńska i Wiesława Możdżeń.

– Ten pies powinien trafić do schroniska, nie może przebywać na mrozie w taką pogodę – mówią członkinie TOZ-u. Jak opowiadają, kiedy ostatnio mieszkańcy widzieli zwierzę, futro miało posklejane w lodowe sople.

– Są ludzie, którzy zostawiają mu jedzenie, ale nie pozwala do siebie podejść – opowiada Wiesława Możdżeń. – Najprawdopodobniej tego psa ktoś porzucił i teraz jest bardzo nieufny.

Działaczki TOZ-u martwią się o zwierzaka na mrozie. Po raz pierwszy był widziany w okolicy osiedla już około dwa tygodnie temu, kolejnych mroźnych dni może nie przeżyć. Uważają, że powinien przyjechać na miejsce wykwalifikowany pracownik z odpowiednimi akcesoriami do łapania psów, by schwytać czworonoga i przewieźć go bezpiecznie do schroniska.

Grzegorz Ostach, dyrektor wydziału techniczno-inwestycyjnego Urzędu Miejskiego, któremu podlega też m.in. referat ochrony środowiska, objaśnia, że tak zwany łapacz psów został wyłoniony w drodze przetargu i ma podpisaną z miastem umowę. Nie ma jednak dyżuru całodobowo, bo to by zbyt dużo kosztowało urząd.
– Rzeczywiście, o sprawie nie słyszę dziś po raz pierwszy, jest problem ze złapaniem tego psa – mówi G. Ostach. – Firma, która się tym zajmuje, do tej pory zawsze spisywała się dobrze. Ten pies nie jest agresywny, jednak nie można się do niego zbliżyć i potrzeba trochę cierpliwości.

Dyrektor popiera apel TOZ-u do mieszkańców, by zadbali o zapewnienie psu jedzenia i zawiadomili odpowiednie służby, kiedy zwierzak już się nieco oswoi i przyzwyczai do miejsca.

– To średniej wielkości, długowłosy kremowy kundelek – mówi Janina Matczyńska. – Ostatnio najczęściej był widziany przy blokach na os. Kazimierza Wielkiego 38-40 i przy os. Piastowskim 9. Jeśli ktoś go zobaczy, powinien zadzwonić do urzędu lub straży miejskiej, żeby ktoś przyjechał go zabrać do schroniska.
Piotr Wierciński, komendant gnieźnieńskiej straży miejskiej, wyjaśnia, że w jej kompetencjach wyłapywanie bezpańskich zwierząt nie leży. Jednak zajmująca się tym firma przyjeżdża tylko na wezwania z Urzędu Miasta. Takie przypadki trzeba więc zgłaszać albo do straży, albo do referatu ochrony środowiska.

TOZ apeluje też, by zwracać większą uwagę na bezdomne psy, którym o wiele trudniej poradzić sobie na mrozie. Także czworonogi trzymane przy domach, jak podkreśla W. Możdżeń, muszą mieć budę wyłożoną słomą, dostawać jeden ciepły posiłek dziennie i mieć możliwość pobiegać bez łańcucha przynajmniej raz w ciągu dnia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto