Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Felieton Macieja Wajera. Wypełnił swój obowiazek

Maciej Wajer
Maciej Wajer
W minioną niedzielę, całkiem przypadkiem, przeglądając jeden z serwisów społecznościowych zobaczyłem informację o śmierci Jacka Łukasika z Kościerzyny. Byłem totalnie zaskoczony, bo kilka dni wcześniej odbyłem z nim krótką rozmowę.

Umówiliśmy się na spotkanie, do którego miało dojść w czwartek, 20 lutego. Jego tematem miało być przygotowanie artykułu z okazji Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, który przypada na 1 marca. Mogę powiedzieć, że od kilku lat to był nasz rytuał. Spotykaliśmy się pod koniec lutego, by razem przypomnieć kawałek dramatycznej historii naszego kraju. Jacek Łukasik był świetnym rozmówcą, a przebywanie w jego towarzystwie i wysłuchiwanie historii związanych z jego rodziną było prawdziwą przyjemnością.

Rodzina Łukasików

Gdy wiele lat temu, po raz pierwszy przeprowadziłem z nim wywiad, okazało się, że członkowie jego rodziny zostali mocno doświadczeni przez komunistyczną władzę, a dokładniej przez jej najbardziej zbrodniczą machinę terroru, którą był aparat bezpieczeństwa. Chciałbym nieco przypomnieć tę niezwykle ciekawą historię, aczkolwiek szkoda, że robię to w tak smutnych okolicznościach. Rodzina Łukasików od pokoleń mieszkała na Lubelszczyźnie Pan Jacek Łukasik urodził się w 1944 roku, i jak podkreślił w pierwszej rozmowie, w jego pamięci zachowały się obrazy rodzinnych stron, a także opowieści o o bohaterskich czynach wuja - Stanisława „Rysia” Łukasika, który był jednocześnie ojcem chrzestnym mojego rozmów-cy. Historię wuja poznał jako kilkuletni chłopiec, dzięki ojcu Adamowi. Stanisław Łukasik, przed wojną ukończył Szkołę Podoficerską w Koninie, a od 1942 roku należał do Armii Krajowej. Dodam, że w konspiracji działał również ojciec pana Jacka. Adam Łukasik, pseudonim „Wilk” razem z „Rysiem” szkolili między innymi żołnierzy, z których chcieli stworzyć podwaliny oddziału partyzanckiego.

Machina terroru

Poświęcenie i oddanie braci Łukasików dla Ojczyzny, nie zostały docenione przez nową - komunistyczną - władzę, której istnienie opierało się na radzieckiej „pomocy”. W 1947 roku Stanisław Łukasik wpadł w ręce funkcjonariuszy UB, którzy następnie przyszli po drugiego z braci - Adama. Jemu jednak udało się uciec. Wkrótce rodzina Łukasików wyjechała na Pomorze. Gdy Adam Łukasik wraz z żoną Lidią i synem Jackiem rozpoczynali nowe życie w Kościerzynie, los jego brata był przesądzony. Wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego w Warszawie z dnia 14 listopada 1948 roku, został skazany na karę śmierci. Wspomniany wyrok został podtrzymany przez Najwyższy Sąd Wojskowy w Warszawie. Stanisław Łukasik został zamordowany 7 marca 1949 roku. Wyrok wykonał dowódca plutonu egzekucyjnego st. sierż. Piotr Śmieta-ński, znany jako „Kat Mokotowa”. To właśnie on rok wcześniej wykonał też wyrok na rotmistrzu Witoldzie Pile-ckim. Jak opowiadał mi pan Jacek, marzeniem jego ojca było doczekać się wolnej Polski, ale nie żywił wówczas wielkiej nadziei, że tego dożyje. Jacek Łukasik powiedział mu wtedy: Tata, nadzieja umiera ostatnia! Okazało się, że miał rację, bo Adam Łukasik zmarł w 1993 roku.

To był obowiązek

Doczekał się również rehabilitacji Stanisława Łukasika, która nastąpiła w 1992 roku. Mój rozmówca nie ukrywał też wielkiej radości z faktu, że w 2012 roku, w wyniku prac ekshumacyjnych, zostały odnalezione szczątki jego wuja, które zostały znalezione na warszawskiej „Łączce”. Jacek Łukasik wiele lat swojego życia poświęcił propagowaniu historii, głównie tej najnowszej, której bohaterami byli Żołnierze Wyklęci. Z myślą o młodzieży organizował w Kościerzynie spotkania z historykami i publicystami. Uważał to za swój obowiązek. Podczas jednej z rozmów powiedział mi: Tak zostałem wychowany i jestem to winny m.in. mojemu ojcu, który zobowiązał mnie do szerzenia prawdy o tych tragicznych czasach...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koscierzyna.naszemiasto.pl Nasze Miasto