W czwartek 16 maja Polskie Fabryki Porcelany Ćmielów i Chodzież S.A. poinformowały pracowników zakładu przy ul. Kasprzaka w Chodzieży o rozpoczęciu procedury zwolnień grupowych. Z ponad 380-ciu osób zatrudnionych w chodzieskiej fabryce, pracę ma stracić około 250 osób.
- Nie jest prawdą, że zamykamy zakład, ale znacząco ograniczamy zatrudnienie - przyznaje Sebastian Kozłowski, dyrektor ds. produkcyjno-rozwojowych.
Firma przygotowuje w tej sprawie oficjalny komunikat, który zostanie wkrótce rozesłany do mediów.
Procedura zwolnień potrwa od 3 od 4 miesięcy. Sytuacja - jak mówi Sebastian Kozłowski - jest bardzo trudna.
Jeszcze dwa lata temu, gdy przygotowywaliśmy reportaż o chodzieskiej fabryce, wydawało się, że po okresie "chudych lat" zakładowi udało się wreszcie wyjść na prostą. Przełom miała spowodować fuzja fabryki chodzieskiej i ćmielowskiej w 2013 roku.
- Współdziałanie obu fabryk powoduje ogromną wymianę doświadczeń produkcyjnych i technologicznych ponieważ mamy dostęp do większej liczby doświadczonych fachowców, co przekłada się na lepszą jakość i potencjał w produkcji porcelany. Choć każdy zakład ma swoją specyfikę - Ćmielów produkuje bardziej wystawne serwisy oraz przedmioty sztuki użytkowej, a Chodzież wzory doceniane w codziennym użytkowaniu, jak i przy specjalnych okazjach - wspólnym elementem jest niezwykle wysoka jakość i kunszt ręcznej pracy - opowiadał w 2017 roku, podczas naszej wizyty w chodzieskiej fabryce przy ul. Kasprzaka, dyrektor Sebastian Kozłowski.
Niestety w ostatnim czasie nastąpił nawrót problemów, z którymi firma nie jest w stanie sobie poradzić. Chodzi m.in. o rosnące koszty nośników energii - gazu i prądu oraz o wzrost kosztów robocizny.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
