MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

DOPŁATY - Dzień ostatniej szansy

Monika Kaczyńska
Zbigniew Targosz konsultuje z Martą Ceglarek sposób wypełniania wniosku o dopłaty - FOT. JANUSZ ROMANISZYN
Zbigniew Targosz konsultuje z Martą Ceglarek sposób wypełniania wniosku o dopłaty - FOT. JANUSZ ROMANISZYN
Tylko do północy mają czas rolnicy, którzy chcą złożyć wniosek o dopłaty i dostać całą sumę. Od jutra każdy dzień będzie kosztował 1 procent sumy, która przysługuje rolnikowi ze względu na posiadaną ziemię, rodzaj ...

Tylko do północy mają czas rolnicy, którzy chcą złożyć wniosek o dopłaty i dostać całą sumę.
Od jutra każdy dzień będzie kosztował 1 procent sumy, która przysługuje rolnikowi ze względu na posiadaną ziemię, rodzaj upraw czy hodowane zwierzęta.

W całym kraju do wczoraj wpłynęły wnioski od niespełna połowy tych, którzy otrzymali dopłaty w zeszłym roku. Było to wówczas 3,8 miliona euro. Ile będzie w tym roku, zależy od liczby i rodzaju złożonych wniosków.
W Wielkopolsce sytuacja wygląda diametralnie inaczej. Wczoraj w południe w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa było już 80 procent spodziewanych wniosków, a kolejne wciąż spływały.
– Sytuacja zmienia się z godziny na godzinę – mówił wczoraj Wojciech Kwaśnik, kierownik Biura Wspólnej Polityki Rolnej wielkopolskiego oddziału ARiMR. – Dziś i jutro wszystkie nasze biura pracują do godziny 22, więc sporo osób jeszcze zdążymy obsłużyć, a w niektórych powiatach część wniosków spłynie pocztą.
W takim przypadku istotna jest data stempla pocztowego. Jeśli rolnik zdąży z wysyłką dziś przed północą, otrzyma całą należną sumę.
Spóźnialscy będą tracić 1 procent dziennie aż do 9 czerwca. Tym, którzy nie zdążą z wnioskami do tego momentu, płatności przepadną.

Co roku inaczej

W Wielkopolsce w ubiegłym roku z dopłat skorzystało 125 tysięcy rolników. W tym roku składają wnioski już po raz czwarty. Jednak co roku wymagania, które muszą spełnić są inne.
– W zeszłym roku trzeba było po raz pierwszy dołączyć mapy. W tym roku rolnicy dodatkowo dostają tak zwaną płatność zwierzęcą, związaną z posiadaniem łąk oraz krów, owiec, kóz i koni. Wprowadzono też inny sposób podawania informacji o uprawach i znów wniosek wygląda inaczej – zwraca uwagę Kornel Pabiszczak z Wielkopolskiej Izby Rolniczej, rolnik spod Poznania. – Gdyby zmiany szły w kierunku uproszczenia, nic bym nie mówił, ale jest dokładnie na odwrót.
Zdaniem Kwaśnika, dla wielkopolskich rolników tegoroczna nowa forma wniosku nie była przeszkodą w jego złożeniu.
– Sytuacja wygląda mniej więcej tak jak w zeszłym roku o tej porze. Rolnikom w wypełnianiu wniosków pomagały nieodpłatnie Ośrodki Doradztwa Rolniczego, Izby Rolnicze i biura naszej Agencji – mówi. – Nawet w powiatach, gdzie gospodarstwa są bardzo rozdrobnione mamy już zdecydowaną większość wniosków.
Do wczoraj rekordowy odsetek wniosków – 84 procent spłynął z powiatów kępińskiego i słupeckiego, tylko niewiele mniej – po 83 procent oczekiwanych.
Najgorzej w tej statystyce wypada powiat poznański, gdzie dotąd spłynęło 65 procent wniosków, tylko nieco lepiej jest w pilskim. Tam wystąpiło o dopłaty 68 procent rolników.
– W Poznaniu co roku wiele wniosków przychodzi pocztą, w okolicach Piły jest niewiele gospodarstw, więc każdy złożony wniosek od razu poprawia statystykę – mówi Kwaśnik.

Nowe dopłaty

Jedną z przyczyn, dla których część rolników czekała do ostatniej chwili ze złożeniem wniosku, są przyznawane po raz pierwszy w tym roku dopłaty do upraw roślin energetycznych, w tym rzepaku. Żeby je otrzymać trzeba mieć podpisaną umowę o dostawę z firmą, która przerobi go na paliwo.
– Firmy się nie kwapią, proponują niskie ceny, więc wszyscy kalkulowali i wyczekiwali do końca. Zwłaszcza, że złożenie wniosku wcześniej i tak nie przyspiesza wypłaty pieniędzy – wyjaśnia Pabiszczak.

Wnioski na ostatnią chwilę

Do godziny 14 w oddziale ARiMR z wnioskami przyszło około 500 rolników. Później urząd był prawie pusty.
– Złożyliśmy wniosek dzisiaj, bo mieliśmy prace remontowe w gospodarstwie – tłumaczy Liliana Targosz, która wraz z mężem przyjechała do ARiMR ze wsi Żegowo. – Wypełniliśmy go sami, ale składamy osobiście, by uniknąć późniejszych pomyłek.
Rolnikom, mającym problemy z wypełnieniem wniosków, pomagali przedstawiciele Wielkopolskiej Izby Rolniczej.
– Najczęściej błędy wynikały z tego, że już nie wpisuje się poszczególnych odmian roślin, lecz do danej grupy odnośnie dopłat – tłumaczy Marta Ceglarek z WIR, która pomagała wypisywać wnioski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto