Na 25 sekund przed końcem meczu Gipsar prowadził z Turowem 52:50. Niestety, gospodarze zdołali tuż przed ostatnią syreną doprowadzić do remisu. W dogrywce lepszy okazał się Turów.
Mecz w Zgorzelcu rozpoczął się od huraganowych ataków gospodarzy, którzy chcieli jak najszybciej wywalczyć przewagę i później spokojnie kontrolować wydarzenia na parkiecie. Tymczasem trener Gipsaru Andrzej Kowalczyk nie wstawił do pierwszej piątki żadnego swojego centra. Michael Ansley i Kevin Palacios siedzieli na ławce rezerwowych. Dzięki temu bardziej sprawni pod koszem – Wojciech Żurawski i Arturs Brunins – dość łatwo radzili sobie z rywalami. Po 7 minutach ostrowianie prowadzili 16:10 i wówczas coś zacięło się w tej sprawnie działającej maszynie. Przez kolejne pięć minut ostrowianie nie zdobyli punktu, ale i gracze ze Zgorzelca nie grzeszyli skutecznością.
Turów 67:62 Gipsar
(15:16, 12:20, 14:7, 11:9 dogrywka 15:10)
Turów: Kelati 21 (3x3), Witka 15, Rodriguez 12 (1x3), Drobnjak 11, Stimac 3 (1x3), Roszyk 3, Koszarek 2, Petrovia 0, Williams 0.
Gipsar: Erdmann 10 (1x3), Ansley 10, Szawarski 9 (1x3), Paliacios 9 (2x3), Majchrzak 8 (2x3), Akins 7 (1x3), Żurawski 6, Brunins 3 (1x3), Krzykała 0.
Więcej w dzisiejszym wydaniu [
Głosu Wielkopolskiego](http://www.prasa24.pl) lub [
www.prasa24.pl](http://www.prasa24.pl)
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?