Emisja obligacji zostanie dokonana w trybie oferty niepublicznej i zostanie skierowana do inwestorów krajowych, zagranicznych w liczbie mniejszej niż 150 osób. Pozyskane w ten sposób pieniądze gmina przeznaczy na dwa zadania. Ponad 3,7 mln zł zostanie skierowane na pokrycie kosztów związanych z budową sali sportowej przy Szkole Podstawowej w Gizałkach. Pozostała część środków „pójdzie” na spłatę wcześniejszych zobowiązań. Emisja obligacji nastąpi w kilku seriach. Ich wykup gmina zaplanowała na lata 2023-30. Co ważne wykup nastąpi wg wartości nominalnej.
Wątpliwości co do tego typu operacji miał radny Zbigniew Bachorski. - Wcześniej korzystaliśmy z oferty bankowej, a teraz stawiamy na obligacje. Czym jest podyktowana zmiana sposobu pozyskiwania środków? Co takiego się wydarzyło? - pyta zastępca przewodniczącego Komisji Oświaty, Kultury i Pomocy Społecznej. - Nic się nie stało - uspokaja wójt Robert Łoza. - Chcemy, aby gmina zachowała płynność finansową i regulowała swoje należności wtedy, kiedy może, a nie kiedy musi - dodaje gospodarz Gizałek.
Większa swoboda
W przypadku tradycyjnego kredytu już w momencie jego zaciągania ustalany jest termin i wysokość rat. Obligacje dają pod tym względem większą swobodę. Samorząd sam decyduje, kiedy spłaca zaległości. Oczywiście nie można tego procesu przeciągać w nieskończoność. Graniczny termin wykupu zapisany zostanie w umowie. - Nam się będzie rządzić lepiej, ale co naszymi następcami? - zastanawia się radny Bachorski.
- Tu nie ma lepiej czy gorzej. Każdy spłaca zobowiązania, które zaciągnął. Wiadomo było, że jeśli zdecydujemy się na realizację milionowych inwestycji, będziemy musieli korzystać z pożyczek. Nie ma innej możliwości. Jak wprowadzimy kolejne duże inwestycje również będziemy korzystać z kredytów - odpowiada wójt Robert Łoza. - Taki krok jest konieczny, aby zamknąć budowę sali sportowej - uzupełnia skarbnik Donata Potocka.
Krzysztofa Walendowskie-go interesował poziom zadłużenia gminy. Czy po emisji obligacji nie przekroczy on bezpiecznego poziomu? - Po zaciągnięciu tego zobowiązania zadłużenie wynosi 41% - wyjaśnia pani skarbnik. Gospodarz gminy zwraca uwagę, że żaden kredyt, pożyczka, ani emisja obligacji nie będzie możliwa, jeżeli pojawią się wątpliwości, co do możliwości spłaty. - Nie podpiszemy umowy, dopóki Regionalna Izba Obrachunkowa nie wyda stosownej opinii - podkreśla Donata Potocka. - Ważny też jest wskaźnik relacji dochodów i wydatków bieżących do wydatków majątkowych. To jest rzecz, której trzeba pilnować. W tym kontekście musimy odpowiednio ustalić spłaty wcześniej zaciągniętych zobowiązań, aby zachować te proporcje, bo inaczej możemy mieć problemy finansowe - kończy wójt Łoza.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?