Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kastraci - pierwsi showmani

Anna DOLSKA
Z perspektywy historii można pokusić się o stwierdzenie, że śpiewający kastraci byli pierwszymi showmenami na miarę współczesnych megagwiazd muzyki rozrywkowej.

Z perspektywy historii można pokusić się o stwierdzenie, że śpiewający kastraci byli pierwszymi showmenami na miarę współczesnych

megagwiazd muzyki rozrywkowej.
Ich karierom towarzyszyły skandale obyczajowe, wielkie fortuny i uwielbienie graniczące z histerią.

Śpiew kastratów to jedna z najbardziej fascynujących zagadek w dziejach opery i chociaż rozbrzmiewał on przez niemal 250 lat na deskach wszystkich liczących się teatrów europejskich, to obecnie niewiele osób pamięta, kim byli pierwsi megagwiazdorzy tworzący podwaliny dzisiejszej sztuki operowej. Obecnie można tylko próbować wyobrazić sobie ich możliwości wokalne i nie pomogą tu żadne komputerowe sztuczki, przy pomocy których twórcy filmu o Farinellim próbował zrekonstruować fenomen głosu kastrata.

Kobiecy śpiew bez kobiet

Choć kastracja obecna była w wielu kulturach od zarania dziejów (obecnie jeszcze w samych Indiach jest ok. 1 mln eunuchów), to kastrowanie dla celów wokalnych zaczęto stosować na początku XVII wieku.

- Pierwszym miejscem, gdzie występowali kastraci był chór Kaplicy Sykstyńskiej - mówi Tomasz Raczkiewicz, autor pracy ,,Kastraci - kreatorzy włoskiej sztuki operowej w Europie XVII i XVIII wieku’’ oraz innych publikacji poświęconych kastratom. - Muzyka kościelna potrzebowała wysokich głosów. Kształcenie chłopców było zajęciem mało efektywnym w związku z mutacją, a kobietom nie wolno było śpiewać w kościelnych chórach. Dlatego wykorzystanie śpiewających kastratów okazało się wyjściem idealnym. Sankcjonowało ten stan rzeczy specjalne breve „Ad maiorem Dei gloriam” wydanego w 1601 roku przez papieża Klemensa VIII.

Czynnikiem decydującym najczęściej o poddaniu chłopca kastracji była bieda. ,,Produkcją’’ kastratów zajmowały się przyklasztorne sierocińce zwane konserwatoriami. Legalny jednak ten proceder był tylko w Królestwie Neapolu, gdzie rodzinom chłopskim wolno było wykastrować czwartego syna.
Powszechny zakaz występowania kobiet w dbającym o moralność publiczną Państwie Kościelnym przyczynił się także do wykorzystania śpiewu eunuchów w powstających teatrach operowych. Same tylko kościoły Rzymu w 1780 r. zatrudniały ponad dwustu kastratów.

Konserwatoria z czasem stały się instytucjami stricte muzycznymi, pełniącymi po części funkcję szpitala, ośrodka wychowawczego i szkoły muzycznej. Tam też udawali się niezamożni rodzice z obdarzonymi pięknym głosem synami w nadziei na zapewnienie im lepszej przyszłości. Chłopiec po przyjęciu do konserwatorium był niemal natychmiast poddawany kastracji, by mniej więcej po miesiącu potrzebnym do zagojenia się ran pooperacyjnych rozpocząć właściwą edukację.

Śpiewające monstra

U kastratów wskutek zabiegu usunięcia jąder dochodziło do poważnych zaburzeń gospodarki hormonalnej, co w efekcie doprowadzało do wykształcenia się tzw. eunuchoidalnych cech osobniczych. Powstawała dysproporcja w budowie szkieletu polegająca na nieproporcjonalnym wydłużeniu się kończyn w porównaniu z tułowiem. Słynny Farinelli mierzył aż 196 cm wzrostu. Głowa była mała, o kształcie piramidalnym, a twarz pozbawiona zarostu męskiego. Większość eunuchów cechowała nadmierna otyłość i słabo rozwinięta muskulatura, a ich piersi kształtem przypominały piersi kobiece. Ich sylwetkę charakteryzowały płaskie stopy, wygięty obojczyk i kręgosłup, szeroka, monstrualna klatka piersiowa.

- Kastracja w wieku chłopięcym zatrzymywała proces grubienia i twardnienia strun głosowych zachowując ich szerszy kąt nachylenia - opisuje Tomasz Raczkiewicz. - Zabieg zatrzymywał wzrost muskulatury krtani i nie dopuszczał do wytworzenia się jabłka Adama. Kastraci mogli śpiewać nawet minutę na jednym oddechu. Oprócz wyjątkowo pięknego głosu i niezwykłych możliwości technicznych cechowała ich nadzwyczajna siła ekspresji. Zaburzenia hormonalne wywołujące nadwrażliwość systemu nerwowego determinowały ich osobowość. Niewykluczone, że to właśnie one były tajemnicą fantazji, z jaką kastraci rozwijali ornamentację melodii. Inne konsekwencje objawiały się w braku inicjatywy i energii, bierności, słabości charakteru, nieśmiałości, skłonności do kłamstwa, zazdrości, podejrzliwości, intryg, histerii czy myśli samobójczych.
Zresztą wielu z tych chłopców popełniało samobójstwo. Byli też wyśmiewani i poniżani przez rówieśników

W służbie muzyki

Dzięki wszechstronnemu wykształceniu, perfekcyjnej technice wokalnej i niezwykłej wręcz determinacji kastraci stawali się swoistymi ,,maszynami do śpiewania”, wykluczając na starcie konkurencję. Ich trwające niemal 200 lat panowanie kształtowało operową tradycję, a nieustanne dążenie w sztuce belcanta do doskonałości zapewniło operze naczelne miejsce w kulturze XVII i XVIII-wiecznej Europy.

- Dzisiejsi kompozytorzy najpierw piszą opery, a następnie do gotowego dzieła angażuje się wykonawców. W czasach gdy na scenach operowych królowali kastraci, to śpiewak był najważniejszy, to dla niego kompozytor niczym krawiec szyjący ubranie na miarę, pisał konkretne dzieło. Pisał konkretną partię tak, aby eksponowała kunszt konkretnego wykonawcy - dodaje T. Raczkiewicz.

Błogosławiony nożyk

Najsłynniejszy z kastratów, Farinelli był postacią wyjątkową i różniącą się od innych śpiewaków. W przeciwieństwie do zdecydowanej większości nie pochodził z dołów społecznych. Carlo Maria Michelangelo Nicola Broschi przyszedł na świat 24 stycznia 1705 r. w Andrii, dużej wsi leżącej w prowincji Bari. Ojciec, dzięki godności gubernatora miasta Maratea zapewniał najbliższym odpowiednie warunki bytowe i pozycję społeczną. Tak więc w jego przypadku to nie bieda, lecz niezwykłe zdolności wokalne i miłość Broschich, jaką pałali do muzyki zadecydowały o poddaniu dziewięcioletniego chłopca zabiegowi kastracji, mającej na celu zachowanie jego niezwykłego głosu przed skutkami mutacji. Dzięki stosunkom ojca ze środowiskiem muzycznym Neapolu, Carlo rozpoczął naukę u Nicolo Porpory - jednego z największych nauczycieli swej epoki. W ciągu pięciu lat żmudnych ćwiczeń, Carlo Broschi stał się swois

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielkopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto