Wykopaliska prowadzą Stowarzyszenie Wielkopolska Grupa Eksploracyjno-Historyczna „Gniazdo” i Stowarzyszenie Eksploracji Perkun pod patronatem Muzeum Archeologicznego i pod opieką konserwatora zabytków. Poszukiwacze ściśle współpracują z wykonawcą robót, firmą Skanska: kierownik budowy informuje ich na bieżąco o kolejnych wykopach i udostępnia teren do prac. A spod ziemi i w hałdach już wykopanego piasku i gruzu znajdują się skarby historii.
- Mamy sporo monet, choć w skali innych znalezisk mogło być ich więcej: widać, że poznaniacy byli oszczędni i pieniędzy nie gubili – żartuje Aleksander Przybylski, dziennikarz i współorganizator poszukiwań. - Wśród tych, które już znaleźliśmy, są monety z okresu PRL, przedwojenne, fenigi z XIX i XX wieku, ale są też boratynki, jest grosz Fryderyka Wilhelma II z 1797 roku, czy grosz krakowski Zygmunta III Wazy z początku XVII wieku, wykonany ze srebra, ale z dużą domieszką miedzi, co na początku stworzyło nam problemy z jego konserwacją - dodaje.
Innymi znaleziskami są plomby handlowe, wskazujące, że do Poznania trafiały towary ze wszystkich stron cesarstwa niemieckiego, np. sól z Schoenebeck czy mąka z Hamburga. Co ciekawe, dzięki nim można typować miejsce, gdzie sprzedawano mąkę, bo znaleziono tu w niewielkiej odległości od siebie różne plomby młyńskie.
Badania archeologiczne potwierdzają informacje, że wcześniej na tym terenie była łąka, na której wysypano warstwę piasku i gruzu o grubości 1,8 metra, by utwardzić i podnieść rynek. W tym gruzie także archeolodzy znajdują kolejne skarby.
- Są tu przepiękne kafle secesyjne, potłuczone i nieraz dublujące się, co wraz z brakiem śladów, że były montowane w piecach, wskazuje, że to nieużywany wcześniej zapas rzemieślnika – mówi Aleksander Przybylski. - To świadectwo boomu budowlanego, gdy zniesiono ograniczenia forteczne w mieście i rosły w nim kamienice z piecami. Są odważniki, żeton do gry w karty – z głową cesarza Wilhelma, elementy zastawy dziecięcej, guziki wojskowe pruskie, piękne myśliwskie z motywem psa, są butelki po wodzie kolońskiej, stąd wiemy, jak pachnieli poznaniacy z początku XX wieku, są wreszcie liczne kości królików i świni, co wskazuje na ich jadłospis. Tu pora na dużą ciekawostkę: nasi przodkowie lubili ostrygi! W warstwach śmieci, które złożyły się na utwardzenie terenu znajdujemy dużo skorup ostryg: widać, że na przełomie XIX i XX wieku świeże ostrygi docierały do Poznania, gdzie były serwowane przez kilka lokali gastronomicznych. Nie były wtedy drogie - tuzin ostryg kosztował 1,5 marki - dodaje.
Sprawdź też:
Prace jeszcze trwają, a wszystkie wydobyte przedmioty są badane, inwentaryzowane i zapewne trafią do Muzeum Archeologicznego.
- Może jesienią, jak przepisy związane z pandemią pozwolą, uda się przygotować wystawę w Muzeum Archeologicznym i być może też wystawę plenerową z opisami i zdjęciami najciekawszych odkryć przy rynku Łazarskim – mówi Aleksander Przybylski.
Zobacz zdjęcia odnalezionych przedmiotów:
Zobacz, jak ma wyglądać rynek Łazarski po przebudowie:
Zobacz też:
Sprawdź też:
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?