Anna Maria Wesołowska spotkała się w Pleszewie z młodzieżą. Rozmawiała z nimi o zagrożeniach. Sala w Pleszewie pękała w szwach

Anna Maria Wesołowska znana jest z paradokumentalnego serialu ,,Sędzia Anna Maria Wesołowska”. Jest ona nie tylko postacią znaną z szklanego ekranu, ale przede wszystkim sędzią, która przez prawie 30 lat orzekała w Wydziale Karnym Sądu Okręgowego w Łodzi.

Od kilku lat jest sędzią w stanie spoczynku, ale tylko na papierze. Nadal prowadzi szeroko zakrojoną działalność edukacyjną. Dzieli się swoją wiedzą i przede wszystkim praktycznym doświadczeniem zdobytym podczas wielu lat pracy. Nie inaczej było w Pleszewie. Sędzia Anna Maria Wesołowska spotkała się z grupą blisko 600 uczniów ze szkół podstawowych i średnich z Pleszewa. Spotkanie odbyło się w ramach PAS, czyli Pleszewskiej Akademii Społecznej

Rozmowa z pleszewską młodzieżą miała charakter profilaktyczny i dotyczyła m.in. granic prawa, zagrożeń oraz konsekwencji, jakie niosą za sobą różne zachowania, jak nękanie, obrażanie czy niszczenie mienia.

- Ilekroć na salę rozpraw wchodził młody człowiek, zawsze czułam smutek. Kiedy mówił "Bo ja nie wiedziałem...", myślałam o tym, że to my dorośli zawiedliśmy. Dlatego rozmowa z młodymi ludźmi jest najważniejsza. Pokazywanie im dobrych dróg, dobrych rozwiązań jest czymś naprawdę ważnym. Dlatego dzisiaj spotykamy się w Pleszewie, wśród młodych ludzi. By ich ostrzegać przed tym złym światem - mówiła podczas spotkania w Pleszewie Anna Maria Wesołowska.

Sędzia uwrażliwiała także młodzież na niebezpieczeństwa wypływające z uzależnienia od alkoholu, narkotyków czy internetu. Zdaniem prawniczki, to właśnie one bezpośrednio wpływają na przestępczość wśród młodzieży. Przyczyn jest jednak o wiele więcej.

– Małe dzieci znają granicę między dobrem a złem, wygłupem a przestępstwem. Wiedzą, że nie wolno nikomu zabrać zeszytu czy ołówka ani nikogo uderzyć. A co się dzieje później? Krzywdzą się nawzajem, drwią, upokarzają. Przecież dzieci nie rodzą się z takim pomysłem na życie, dzisiejsze pokolenie ma w sobie dużo serca i empatii, tylko wzory, jakie płyną często z internetu, z naszej nieuwagi czy z tego, że dajemy dziecku same dobra materialne a nie dajemy czasu i wartości, sprawiają, że ci młodzi ludzie często się gubią – tłumaczy sędzia Wesołowska. – Każdy ma prawo do popełnienia błędu, ja nikomu tego prawa nie odbieram. Tylko chciałabym, żeby szczególnie młodzi ludzie mieli świadomość tego, iż czasem żart, w ich mniemaniu niewinny, jest przestępstwem. Przestępstwem, za które mogą grozić poważne konsekwencje prawne – dodaje prawniczka.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: