Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wstrząsające nagrania z fermy. Firma mówi o manipulacji, Otwarte Klatki o zastraszaniu

Anna Borowiak
Anna Borowiak
Unsplash/Artem Beliaikin/Zdjęcie ilustracyjne
Wracamy do tematu fermy w Wiosce, w sprawie której Otwarte Klatki złożyły do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa znęcania się nad zwierzętami. Właściciel fermy broni się przed zarzutami aktywistów i wskazuje, że "szereg opisywanych w materiale zjawisk czy sytuacji zostało samodzielnie wytworzonych przez osoby nagrywające". Otwarte Klatki odpowiadają, że "wydane komunikaty (...) mają charakter zastraszający i ich celem jest powstrzymanie aktywistów oraz osób trzecich przed rozpowszechnianiem informacji na temat ustaleń śledztwa".

Materiały nagrane na terenie fermy w Wiosce dziennikarze portalu gazeta.pl opublikowali 12 września. Przypomnijmy, że aktywiści Stowarzyszenia Otwarte Klatki przeprowadzili śledztwo na fermie kur w miejscowości Wioska w powiecie grodziskim. Z ich ustaleń wynika, że zwierzęta były skrajnie zaniedbane, tygodniami gniły w kurnikach, ranne pozostawały bez opieki, dochodziło do aktów ptasiego kanibalizmu, a pchły atakowały również pracowników fermy.

Ferma w Wiosce należy do największego producenta jaj w Unii Europejskiej - Ferm Drobiu Woźniak. Po publikacji materiałów, firma odniosła się do zarzutów. W oświadczeniu czytamy m.in., że zaprezentowane informacje oraz opinie są niezgodne z prawdą, a firma podjęła działania mające na celu sprostowania informacji, a w dalszej kolejności podejmie kroki mające na celu ochronę dobrego imienia pracowników oraz firmy.

- (...) Ewidentnym zamierzeniem osób, które występują w tym materiale jest przedstawienie Ferm Drobiu Woźniak w jak najbardziej negatywnym świetle. Obawiamy się, że prawdziwą intencją tych osób nie jest ochrona dobrostanu zwierząt, ale zaszkodzenie naszej firmie. Świadczy o tym to, że szereg opisywanych w materiale zjawisk czy sytuacji zostało samodzielnie wytworzonych przez osoby nagrywające, a część wypowiedzi zawartych w materiale jednoznacznie wskazuje, iż̇ wypowiadający nie mają elementarnej wiedzy na temat chowu i utrzymania kur, zasad znoszenia jaj, czy pracy na fermie kurzej. W materiale filmowym wyraźnie widać, że autorzy zdjęć niezgodnie z obowiązującymi na fermie zasadami i przydzielonymi im obowiązkami, zamiast pomóc zwierzętom, nagrywali filmiki oraz straszyli kury uderzając rożnymi przedmiotami w pręty klatek - czytamy w oświadczeniu firmy.

Przedstawiciele Otwartych Klatek odpowiadają, że wydane przez firmę komunikaty "mają charakter zastraszający i ich celem jest powstrzymanie aktywistów oraz osób trzecich przed rozpowszechnianiem informacji na temat ustaleń śledztwa".

- Stowarzyszenie przekazało mediom oraz organom ścigania materiały uzyskane od aktywistów, których dotychczasowa postawa i zaangażowanie w sprawy społeczne, w tym kwestię ochrony zwierząt, nie dają podstaw do dania wiary oskarżeniom, że materiał został w jakikolwiek sposób zmanipulowany. (...) W ciągu 10-letniej historii działalności Stowarzyszenia nigdy przekazane materiały nie zostały uznane za niewiarygodne

- podkreślają przedstawiciele Otwartych Klatek.

Stowarzyszenie poinformowało również, że przygotowuje wezwanie do zaniechania naruszeń dóbr osobistych.

- Oskarżanie Stowarzyszenia o ekoterroryzm i manipulację materiałem, a także oskarżenia aktywistów o znęcanie się nad zwierzętami, celowe ich płoszenie lub “wpychanie w miejsca w których nie mogłyby się znaleźć w naturalny sposób” jest pozbawione jakichkolwiek podstaw. Poczytujemy je za próbę odwrócenia uwagi od meritum sprawy

- dodają.

O komentarz do sprawy poprosiliśmy również Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Grodzisku Wielkopolskim, który został powiadomiony przez Otwarte Klatki o odkryciach dokonanych na terenie fermy w Wiosce. Aktywiści przekazali zebrane materiały 12 września. Dzień później w Wiosce pojawili się przedstawiciele PIW i przeprowadzili kontrolę, która zakończyła się 15 września.

- Od czasu nagrania materiału dla Stowarzyszenia Otwarte Klatki zmieniła się obsada fermy np. w niektórych kurnikach były starsze ptaki, które zostały poddane ubojowi, a teraz są młode. Także w jednym z w dwupiętrowych kurników były wcześniej starsze kury, a teraz jest on w remoncie, przerabiany na wolierę. W poszczególnych kurnikach stwierdziliśmy pojedyncze martwe ptaki, mała część z nich leżała pod grzędami. W trakcie kontroli znaleziono jednego martwego ptaka leżącego dłużej niż 24 godziny, w widocznym procesie rozkładu

- mówi Michał Sokół, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Grodzisku Wielkopolskim.

Jak dodaje, od 9 września na fermie zwiększono częstotliwość zbierania padłych ptaków z jednego na dwa razy dziennie. W czasie kontroli nie stwierdzono klinowania się ptaków pod czy między elementami klatek, ani ptaków uwięzionych w gniazdach w systemie ściółkowym. W czasie kontroli nie stwierdzono utrzymania ptaków w złych warunkach sanitarnych ani obecności larw czy pasożytów.

- Stwierdziliśmy jednego ptaka, który miał objawy chorobowe i został on niezwłocznie uśmiercony przez lekarza weterynarii. Zaobserwowaliśmy pojedyncze ptaki chodzące poza klatkami (w kurnikach w systemie klatkowym). Stwierdzono, że powodem ucieczek ptaków było złe zamknięcie klatki przez pracowników, a nie wadliwa konstrukcja klatek. Dwóch pracowników nie miało aktualnych badań sanitarno-epidemiologicznych, za co pracodawca został ukarany mandatem karnym

- wyjaśnia M. Sokół i dodaje, że stwierdzona w czasie kontroli temperatura w kurnikach, w jego ocenie - biorąc pod uwagę dobrą kondycję ptaków - nie była szkodliwa dla zwierząt.

- Stwierdziliśmy uchybienie polegające na braku ściółki w klatkach (...) Zwróciliśmy też uwagę, że bardzo dużo gniazd nie ma z przodu parawanów, a w środku wyściółki. Ponadto w dwóch kurnikach stwierdziliśmy zbyt krótką linię do karmienia ptaków oraz składowanie paliwa i paszy w pomieszczeniu ze środkami do dezynfekcji W związku z tym będzie wszczęte postępowanie administracyjne i wdane zostaną zalecenia, co i jak należy poprawić

- podkreśla Powiatowy Lekarz Weterynarii w Grodzisku Wielkopolskim.

Jak zapewnia nasz rozmówca, w 2023 roku na terenie Fermy Wioska przeprowadzono łącznie 4 kontrole, w trakcie których nie stwierdzono nieprawidłowości wskazujących na możliwość znęcania się nad zwierzętami.

Otwarte Klatki złożyły do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa znęcania się nad zwierzętami.

- Policja na polecenie prokuratora ma wszcząć dochodzenie w kierunku podejrzenia znęcania się nad zwierzętami. Będziemy ustalać, czy zwierzęta miały zapewnione właściwe warunki bytowe, opiekę weterynaryjną, czy na fermie zapewniono właściwe warunki sanitarne. Na ten moment nikt nie usłyszał jeszcze zarzutów

- mówi Łukasz Wawrzyniak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na grodzisk.naszemiasto.pl Nasze Miasto